- Każdy człowiek błądzi i katharsis jest wymagane. Nie byłem w stanie dłużej żyć w pewnej schizofrenii. Nie zostałem wynajęty po to, żeby w sposób oczywisty mówić nieprawdę. Dlatego milczałem i moja wina polegała na tym milczeniu. Teraz tego nie czynię - powiedział w "Kropce nad i" mec. Rafał Rogalski, były pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego ws. katastrofy smoleńskiej.
Jeszcze niedawno był zaufanym człowiekiem Jarosława Kaczyńskiego, reprezentował go w śledztwie smoleńskim. Dziś dla PiS-u jest niepożądanym krytykiem teorii Antoniego Macierewicza o zamachu w Smoleńsku.
- Śledztwo trwało ponad trzy lata, początkowo materiały dowodowe były bardzo skąpe. Zostały stworzone określone wersje zdarzenia, które należało badać do końca. To nie oznacza jednak, że w oparciu o ten materiał mamy sądzić, że - jak twierdzi pan Macierewicz - doszło do dwóch wstrząsów, dwóch wybuchów i odnaleziono trzy osoby, które przeżyły - twierdzi Rogalski. - Nie czuję się zdrajcą mimo, że ścisła prawica mnie za takiego uważa. Ja nie zmieniłem poglądów. To, o czym mówi Macierewicz przeczy materiałowi dowodowemu, to fantasmagoria - dodał.
Przypomniał, że prokuratura obecnie dysponuje ponad 429 tomami akt głównych i 120 tomami akt niejawnych. Ich dokładna analiza - zdaniem Rogalskiego - i wyciągnięcie z nich wniosków przeczy temu, aby mogło dojść do zamachu.
Szkodliwa działalność Macierewicza
- W mojej ocenie działalność Macierewicza jest wyjątkowo szkodliwa dla śledztwa; jest cyniczna. Jest to człowiek bardzo inteligentny i bystry - mówił o pośle mecenas. Za dowód wykluczający wybuch podaje wyniki z analizy kadłuba płatowca, w którym nie stwierdzono jakiegokolwiek odkształcenia charakterystycznego przy eksplozji.
Pod wątpliwość poddaje także kompetencje grona ekspertów, którzy współpracują z Antonim Macierewiczem. - Macierewicz nie ma dostępu do całokształtu dowodowego. Opiera się na ekspertyzach szerokiego grona ekspertów, a ja mam poważne wątpliwości co do ich kompetencji i doświadczenia. Żaden z nich nie uczestniczył przy badaniu katastrofy smoleńskiej. Najpewniej działają oni w dobrej wierze, ale można nieświadomie mówić nieprawdę. Wątpię by mieli dostęp do całokształtu akt sprawy - uważa Rogalski.
Wyjaśnił, że tym, co przesądziło o jego rezygnacji z dalszego reprezentowania Jarosława Kaczyńskiego ws. katastrofy smoleńskiej, było niedopuszczenie przez Macierewicza do rozmowy prof. Biniendy z prokuraturą. - To była taka "kropka nad i", jeśli chodzi o ocenę działalności Macierewicza jako szkodliwej i cynicznej. Nie wiem czy prof. Binenda jest osobą bezwolną, ale na pewno jest pod bardzo dużym wpływem Macierewicza, być może nieświadomie. (...) A jego teorie powinny zostać zweryfikowane - ocenił.
Nie wycofuje się ze swoich słów
Mecenas broni swoich wypowiedzi z 2011 roku na temat hipotezy sztucznej mgły nad Smoleńskiem czy rozpylenia helu nad lotniskiem. - To prokuratura powołała Polską Akademię Nauk w celu stwierdzenia czy (w Smoleńsku - red.) była sztuczna mgła, czy też nie. A ja co najwyżej o tym powiedziałem, gdy byłem dopytywany o to, jakie opinie są w aktach sprawy. To, że media to rozdmuchały, to całkiem inna rzecz - odpiera zarzuty.
W sprawie "bomby helowej" Rogalski tłumaczył, że taką hipotezę usłyszał od dr. Andrzeja Ćwierza podczas obrad zespołu Macierewicza. - Na ówczesnym etapie śledztwa trudno mi było zweryfikować taką wersję. Jednocześnie nie było racjonalnego wyjaśnienia, dlaczego piloci zeszli na tak niską wysokość - tłumaczył.
I kontynuował: - Nie wiem czy jestem wiarygodny. Nie mnie to oceniać. Każdy człowiek błądzi i katharsis jest wymagane. Nie byłem w stanie dłużej żyć w pewnej schizofrenii. Nie zostałem wynajęty po to, żeby w sposób oczywisty mówić nieprawdę. Dlatego milczałem i moja wina polegała na tym milczeniu. Teraz tego nie czynię - powiedział o sobie Rogalski.
Rogalski rezygnuje z bycia pełnomocnikiem Kaczyńskiego
W marcu Rafał Rogalski zrezygnował z bycia pełnomocnikiem Jarosława Kaczyńskiego w śledztwie smoleńskim. Rogalski reprezentował szefa PiS od kwietnia 2010 r. Oficjalnym powodem jego rezygnacji są absorbujące coraz bardziej plany naukowe.
Nieoficjalną przyczyną były różnice zdań z najbliższym otoczeniem prezesa PiS. Mecenas od jakiegoś czasu dystansował się od forsowanej przez Antoniego Macierewicza i członków jego zespołu teorii "dwóch wybuchów".
Rogalski pełnomocnikiem przestał być formalnie 18 marca. Następnego dnia do Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie wysłane zostało pismo, w którym prezes PiS poinformował o "wygaśnięciu pełnomocnictwa".
Autor: zś//kdj/k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24