Śledczy z Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie, która prowadzi śledztwo ws. akcji CBA w tzw. aferze gruntowej, alarmują, że sformułowanie zarzutów wobec Mariusza Kamińskiego mogło mieć podłoże polityczne - donosi "Rzeczpospolita". - Robiono wszystko, żeby Kamińskiemu postawić zarzuty - powiedział dziennikarzom jeden z prokuratorów. Rzecznik CBA poinformował, że szef biura stawi się w rzeszowskiej prokuraturze we wtorek.
- Szef CBA otrzymał pismo z prokuratury. Ma stawić się w niej szóstego października i oczywiście się stawi - powiedział Temistokles Brodowski. Dodał, że Kamiński nigdy nie uchylał się od takiego obowiązku.
Informacji tych nie komentuje rzeszowska prokuratura okręgowa, która zdecydowała o postawieniu zarzutów Kamińskiemu. - W związku z obowiązującą tajemnicą śledztwa nie ujawniamy terminów wykonywania czynności procesowych - powiedziała rzeczniczka prokuratury w Rzeszowie Mariola Zarzyka-Rzucidło.
Polityczne naciski?
Tymczasem "Rzeczpospolita" sugeruje, że śledczy mogli postawić zarzuty szefowi Centralnego Biura Antykorupcyjnego na polityczne zlecenie.
Robiono wszystko, by Kamińskiemu postawić zarzuty. rzeszowski prokurator zachowujący anonimowość
Jak pisze "Rz", nim w Rzeszowie zdecydowano się postawić zarzuty Kamińskiemu, przeprowadzono tam poważne zmiany kadrowe. - Z tego powodu odwołano szefową Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie Elżbietę Kosior - miał anonimowo powiedzieć dziennikarzom jeden z prokuratorów. Prokuratorzy podejrzewają, że przyczyną odwołania był "brak postępów śledztwa w sprawie afery gruntowej".
Miejsce Kosior w Rzeszowie, wbrew opinii zgromadzenia prokuratorów apelacji rzeszowskiej, zajął śledczy z Tarnobrzega Robert Kiliański. I wtedy śledztwo ws. afery gruntowej miało "dostać przyspieszenia". - Robiono wszystko, by Kamińskiemu postawić zarzuty - mówi "Rz" rzeszowski prokurator twierdząc, że sprawa nadawała się do umorzenia.
Szereg zarzutów
Zarzuty wobec Mariusza Kamińskiego Prokuratura Okręgowa sformułowała już w poniedziałek. Dotąd nie udało się ich przedstawić szefowi CBA, bo ten nie zjawił się w Rzeszowie. Z dokumentów, do których dotarł portal tvn24.pl wynika, że prokuratura chce postawić Kamińskiemu zarzuty dotyczące przekroczenia uprawnień, próby wyłudzenia korzyści majątkowej przez powołanie się na wpływy, obietnicy łapówki dla osoby pełniącej funkcję publiczną, używania podrobionego dokumentu oraz wyłudzenia poświadczenia nieprawdy, przez wprowadzenie w błąd funkcjonariusza publicznego. Te przestępstwa mógł popełnić sam oraz poprzez kierowanie wykonaniem operacji.
Zawinił w prowokacji?
Mariusz Kamiński podejrzany jest w sprawie afery gruntowej. W 2007 roku Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało dwóch "biznesmenów" - Piotra Rybę i Andrzeja K., którzy powołując się na wpływy w Ministerstwie Rolnictwa - a szczególnie u byłego wicepremiera Andrzeja Leppera - za milionowe łapówki oferowali pomoc w przekształceniu gruntów rolnych na Mazurach na budowlane. Do zatrzymania doszło wskutek prowokacji. Rzeszowska Prokuratura Okręgowa od dłuższego czasu sprawdzała, czy podczas operacji CBA, Kamiński i jego agenci nie złamali prawa.
Źródło: Rzeczpospolita, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24