- Ostrzegam, że ci, którzy liczą, że Kukiz jest wybawieniem dla Polski, przeliczą się. Za Kukizem nie stoi idea rozwoju naszego kraju, on idzie do polityki z jakąś zemstą - powiedział w "Kropce nad i" prezydent Słupska. Robert Biedroń uważa, że pierwszą ofiarą wprowadzenia w Polsce jednomandatowych okręgów wyborczych będzie właśnie Kukiz.
Paweł Kukiz, który jest zwolennikiem jednomandatowych okręgów wyborczych i który z tym hasłem szedł w maju do wyborów prezydenckich, zareagował na decyzję prezydenta o rozpisaniu referendum 6 września, pisząc na jednym z portali społecznościowych: "No, to pełna mobilizacja!".
Zdaniem prezydenta Słupska referendum podbuduje Pawła Kukiza, co doprowadzi do tego, że ten będzie jeszcze mocniejszy. - Ostrzegam, że ci, którzy liczą, że Kukiz jest jakimś wybawieniem dla Polski, się przeliczą. Za Kukizem nie stoi idea rozwoju naszego kraju, on idzie do polityki z jakąś zemstą dla establishmentu. Ubolewam nad tym, bo nie na tym polega polityka. Polityka to budowanie dobra wspólnego - stwierdził Robert Biedroń.
Prezydent Słupska uważa, że Kukiz jest "kompletnie niewiarygodny w tym, co robi". Biedroń przypuszcza, że Kukiz może on mieć jakiś osobisty problem.
JOW-y coś zmienią?
- To referendum nie zmieni sceny politycznej, tylko ją zabetonuje. To jest w interesie takich partii jak PO czy PiS. Prezydent Komorowski tak naprawdę wykonuje dziś polityczny testament Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska zabetonowania sceny politycznej. Wojna polsko-polska będzie toczona. JOW-y w praktyce prowadzą do pozostania tylko dwóch partii w parlamencie. Ułudą jest myślenie, że jak wprowadzimy JOW-y, to coś się zmieni w polityce - przekonywał Biedroń.
- Kukiz jest samobójcą politycznym. Forsując JOW-y, on będzie ich pierwszą ofiarą. Być może on ze swojego okręgu się dostanie, bo tam będzie popularny, ale ludzie Kukiza, którzy nie będą mieli pieniędzy, żeby zrobić wielką kampanię, nie dostaną się do parlamentu - przewidujeł Biedroń.
Młodzi poparli Kukiza
Dużą część elektoratu Pawła Kukiza stanowią dziś osoby młode. Zdaniem Biedronia, wynika to z braku perspektyw w obecnej Polsce.
- Młodzi ludzie są sfrustrowani, nie mają żadnych perspektyw. Nie ma nikogo, kto mógłby ich zarazić jakąś dobrą wizją naszego kraju. Młodzi ludzie chcą myśleć o przyszłości, więc są sfrustrowani. Z drugiej jednak strony szkoły nie zadbały, aby oni byli uzbrojeni w pewną wiedzę obywatelską, żeby wiedzieli, jak unikać takich populistycznych haseł - podkreślił.
- Siły skrajnie prawicowe łączą się dziś w oparciu o populistyczne hasła. Za tym stoją szalone pomysły. Bardzo się obawiam, że jak pozwolimy fałszywym prorokom, mesjaszom wygrać wybory, to Polacy szybko się zorientują, że popełnili ogromny błąd. Dzisiaj, po 26 latach (wolności - red.), mimo tej frustracji, musimy być bardzo ostrożni, żeby nie przekazać władzy tym, którzy podpalą nasz kraj - ostrzegł prezydent Słupska.
Biedroń podkreślił, że realna Polska żyje innymi problemami niż władza w Warszawie. - Polityka odbierana jest dziś jak cyrk, bo nie zajmuje się prawdziwymi problemami. To był wielki błąd PO, że ci politycy przy ośmiorniczkach rozmawiali o dealach politycznych, o tym, że za mało zarabiają, śmiali się z Polaków, a nie próbowali rozwiązywać ich problemy. Stąd się biorą takie siły jak Paweł Kukiz. Frustracja społeczeństwa jest ogromna - przeekonywał.
Autor: kło/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24