"Polacy nie gardzą demokracją, gardzą politykami"

Robert Biedroń był gościem "Faktów po Faktach"
Robert Biedroń był gościem "Faktów po Faktach"
Źródło: tvn24

Mamy kryzys demokracji, kryzys zaufania do polityków. Musimy dzisiaj się jednoczyć, rozmawiać, szukać wspólnego języka przed zagrożeniem ze strony PiS-oluda - mówił w "Faktach po Faktach" Robert Biedroń. Prezydent Słupska odniósł się także do kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego. - Trybunał stał się tylko i wyłącznie etykietką, to jest wydmuszka - ocenił.

Prezydent Słupska Robert Biedroń komentował w "Faktach po Faktach" ostatnie wydarzenia w Polsce. Ocenił, że "społeczeństwo nie patrzy dzisiaj na podział - prawica, lewica, liberałowie".

- Patrzy na to kto jest wiarygodny, skuteczny, kto oferuje lepsze i bardziej godne życie - powiedział.

"Kryzys demokracji, zaufania do polityków"

- Dzisiaj ten podział przebiega także na linii między tymi, którzy są prodemokratyczni, a tymi którzy są populistyczni - kontynuował. - Mamy kryzys demokracji, kryzys zaufania do polityków.

- Mnie by do głowy w życiu nie przyszło, że będę stawał w obronie Platformy Obywatelskiej i Bronisława Komorowskiego - dodał.

Jak mówił, to kompletnie nie jest jego bajka polityczna. - Ale w sytuacji, kiedy trzeba ratować demokrację, kiedy te wartości, których bronimy, to są podstawowe wartości, na jakie się umówiliśmy w państwie demokratycznym, musimy dzisiaj się jednoczyć. Musimy szukać tego co nas łączy przed zagrożeniem ze strony PiS-oluda, który gdzieś tam czeka i chce nas zniszczyć - komentował prezydent Słupska.

Wyjaśnił, że PiS-olud to ludzie, którzy gardzą demokracją. Zapytany, czy wszyscy Polacy gardzą demokracją, stwierdził, że nie. - Polacy gardzą politykami, a nie demokracją. Szukają rozwiązań - dodał.

Kryzys wokół Trybunału Konstytucyjnego

Prezydent Słupska odniósł się także do kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego. - Dzisiaj okazuje się, że Trybunał stał się tylko etykietką, to jest wydmuszka, tam już nie ma nic z Trybunału Konstytucyjnego - skomentował. - Widzimy jak zaczyna nam go brakować - dodał.

- Wszystkie klocki, z których budowaliśmy demokrację, fundamenty demokracji zaczynają nam się rozpadać - mówił.

Jego zdaniem, "brak Trybunału doprowadzi do tego, że Jarosław Kaczyński będzie mógł wycinać drzewa, demolować sądy rejonowe, policję, szkolnictwo". - Nie będzie Trybunału Konstytucyjnego, który obroni to wszystko - zaznaczył.

"Prawo Szyszki"

Robert Biedroń skomentował także znowelizowaną przez PiS ustawę o ochronie środowiska, która pozwala na swobodną wycinkę drzew na terenach prywatnych. Powiedział, że skutki tej ustawy "widzi wszędzie".

- Polska może nie będzie w ruinie, ale będzie w trocinach przez Jarosława Kaczyńskiego i ministra Szyszkę - ocenił.

Wyjaśnił, że ma żal do poprzednich władz. - Jak Zieloni (Partia Zieloni - red.) mówili, że musimy zadbać o nasze środowisko, to było to bagatelizowane - mówił.

Wskazał, że dzisiaj cała Polska ma problem ze smogiem. - Gdyby Donald Tusk wyczuł, że ten problem wystąpi, to dzisiaj Jarosław Kaczyński nie miałby tego paliwa, które ma, żeby robić to, co robi - skomentował.

Jednak - jak dodał - prezes PiS w końcu "paliwo straci". - Wydawało się, że Platformie też się paliwo nie zużywa, że Bronisław Komorowski musiałby zrobić jakiś poważny wypadek samochodowy, żeby nie zostać prezydentem, a obyło się bez wypadku, nie został prezydentem - tłumaczył Biedroń.

- Widzę, jak ta władza się zużywa. Nie przez to, że latają CASĄ, że jest Macierewicz, Misiewicze, zużywa się przez swoja komiczność, śmieszność, niepoważność - podkreślał. - Polacy szybko wyczuwają taką władzę i nie chcą obciachu - dodał.

Zaufanie do opozycji spada

Prowadzący przytoczył sondaże, z których wynika, że zaufanie do opozycji spada. Ryszard Petru ma jedynie 25 procent zaufania, a 41 procent badanych deklaruje, że mu nie ufa. Podobnie jest w przypadku Grzegorza Schetyny.

Robert Biedroń powiedział, że tak jest zawsze. - Spokojnie, przyjdzie na nich czas. Poczekajmy. Petru i Schetyna dostają teraz niezłą lekcję demokracji. Mam nadzieję, że oni też dojrzeją do roli mężów stanu - ocenił.

Biedroń uważa, że konkurencja opozycji dobrze zrobi. - Pojawiają się nowe nazwiska, na przykład Barbara Nowacka, która całkiem nieźle sobie radzi - powiedział.

- W przyszłym Sejmie na pewno będzie ugrupowanie Barbary Nowackiej - przekonywał Biedroń.

Jego zdaniem, Nowacka ma coś, czego brakuje innym liderom opozycji. To wiarygodność. - Jeżeli ktoś jasno opowie się za demokracją, to jestem przekonany, że będzie liderem opozycji - mówił. Według niego, będzie to Barbara Nowacka.

Likwidacja gimnazjów w Słupsku

Robert Biedroń pytany, czy zlikwiduje gimnazja w Słupsku, wyjaśnił, że przedstawił już projekt, który został jednogłośnie zaakceptowany przez radnych. - Projekt, który, niestety, zakłada zwalnianie nauczycieli - mówił. - I to było wielkie kłamstwo rządzących - dodał.

Jak wyjaśnił, w ciągu trzech lat będzie musiał zwolnić po kilkudziesięciu nauczycieli każdego roku ze słupskich szkół.

- W całej Polsce, jak oblicza Związek Miast Polskich, będzie to co najmniej kilka tysięcy osób - podkreślił

Jak dodał, ta reforma będzie też miasto kosztowała. - W Słupsku kilka milionów złotych (...). I tak będzie w całej Polsce. Ta reforma nie była nikomu do niczego potrzebna - podsumował.

ZOBACZ CAŁY PROGRAM "FAKTY PO FAKTACH"

Autor: kb//plw / Źródło: tvn24

Czytaj także: