Po reportażach Marty Gordziewicz "Państwo Ziobry" i wcześniejszym, "Operacja Ziobry" - w środę na antenie TVN24 i w TVN24 GO wieczorem odbędzie się specjalna debata. Zaproszony do udziału w niej został minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Reporterka "Czarno na białym" wskazywała we "Wstajesz i wiesz", że w materiałach jest mowa "o zaangażowaniu się podległych Zbigniewowi Ziobrze instytucji – Ministerstwa Sprawiedliwości i prokuratury - w jego prywatną sprawę, w której on jest stroną i w sprawę jego rodziny". - To jest spektakularne zaangażowanie się - dodała.
W środę o godzinie 20.20 na antenie TVN24 i w TVN24 GO odbędzie się specjalna debata, dotycząca między innymi reporterskich materiałów Marty Gordziewicz z "Czarno na białym" na temat działań ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego. Zbigniew Ziobro jest zaproszony na debatę.
Reportaże na temat działań Ziobry i podległych mu instytucji
Marta Gordziewicz w reportażu "Państwo Ziobry" pokazała działania śledczych w sprawie śmierci ojca ministra sprawiedliwości. Sprawa była dwa razy umarzana przez niezależną od Zbigniewa Ziobry prokuraturę. Gdy PiS przejął władzę, zaangażowały się w nią zarówno nadzorowana już przez Ziobrę prokuratura, jak i kierowane przez niego Ministerstwo Sprawiedliwości.
Żona zmarłego Jerzego Ziobry i matka urzędującego ministra złożyła skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. To z jej doniesienia podległa synowi prokuratura postawiła zarzuty kolejnej lekarce, dawnej przyjaciółce rodziny Ziobrów - Wandzie Cabali. Lekarka w reportażu po raz pierwszy publicznie opowiedziała o tej sprawie.
Nie rozstrzygamy, czy dopuściła się ona przestępstwa, czy nie - o tym zdecyduje sąd. Reporterka "Czarno na białym" pokazuje działania śledczych - działania, których Cabala, jak sama mówi, nigdy się nie spodziewała.
Zobacz pierwszą część serii o wykorzystywaniu stanowiska przez ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę w prywatnej sprawie - "Operacja Ziobry".
Gordziewicz: to spektakularne śledztwo, w którym zamówiono co najmniej sześć opinii
Autorka reportaży, Marta Gordziewicz, mówiła w środę rano we "Wstajesz i wiesz", że "te przestępstwa, które doktor Wanda Cabala miała popełnić, miały mieć miejsce w 2006 roku". Wskazywała, że od 2006 roku "nic się nie działo przez 10 lat, do 2016 roku, kiedy to Zbigniew Ziobro został prokuratorem generalnym, a wcześniej ministrem sprawiedliwości".
Wspominała, że "w marcu 2016 roku, właśnie wtedy, kiedy zostały połączone funkcje ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, Zjednoczona Prawica zmieniła prawo w zakresie terminów przedawnień przestępstw". - To dotyczyło Wandy Cabali, bowiem ewentualnie, jeśli ona popełniła przestępstwa w 2006 roku, one by się właśnie w 2016 roku przedawniały - podkreśliła dziennikarka.
Jak wyjaśniała, "najpierw mieliśmy zmianę prawa, a dosłownie miesiąc po tym, jak Zbigniew Ziobro został prokuratorem generalnym, prokuratura najwyższego szczebla, bo krajowa - i to wydział przestępczości zorganizowanej, wszczął śledztwo w sprawie doktor Wandy Cabali". - I po 10 latach od śmierci Jerzego Ziobry postawił jej zarzuty - dodała.
Według Gordziewicz "to spektakularne śledztwo, w którym zamówiono co najmniej sześć opinii, w tym uzupełniających, przygotowanych przez najlepsze jednostki ekspertyz sądowych w Polsce". - Obrońca pani Wandy Cabali mówi o tym, że na to śledztwo nie szczędzono pieniędzy - dodała.
Gordziewicz: Nie oceniamy, czy popełnili przestępstwo, czy nie. To rozstrzygnie sąd
Gordziewicz była też pytana o oświadczenie wydane przez Prokuraturę Krajową, w którym napisano między innymi, że "kwestie karne rozstrzygają w Polsce niezależne i niezawisłe sądy, a nie redakcja TVN24, która swoimi reportażami chce pozbawić rodzinę zmarłego Jerzego Ziobro, ojca Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro, tych samych praw procesowych, które mają wszyscy obywatele".
Reporterka "Czarno na białym" podkreśliła, że w materiałach nie przesądza się o winie czy niewinności w żadnej ze spraw wokół śmierci Jerzego Ziobry.
- Dlatego ja też nie widzę takiego powodu, żeby odnosić się do oświadczenia Prokuratury Krajowej. Zwłaszcza, że ono z kolei nie odnosi się do informacji, które podaliśmy zarówno we wczoraj pokazanym reportażu "Państwo Ziobry", ale i we wcześniejszym, "Operacja Ziobry" - mówiła.
- Podkreślam to jeszcze raz, my nie oceniamy, czy lekarze z Krakowa - czy doktora Wanda Cabala - popełnili przestępstwo, czy nie, bo te sprawy są na etapie sądowym i to rozstrzygnie sąd. Ale z tych dwóch reportaży płynie inne pytanie, a nawet pytania. Po pierwsze, mówimy tutaj o zaangażowaniu się podległych Zbigniewowi Ziobrze instytucji – Ministerstwa Sprawiedliwości i prokuratury - w jego prywatną sprawę, w której on jest stroną i w sprawę jego rodziny. I to jest spektakularne zaangażowanie się - dodała.
Całe oświadczenie Prokuratury Krajowej:
Oświadczenie Prokuratury Krajowej w związku z publikacją TVN24 "Państwo Ziobry" Kwestie karne rozstrzygają w Polsce niezależne i niezawisłe sądy, a nie redakcja TVN24, która swoimi reportażami chce pozbawić rodzinę zmarłego Jerzego Ziobro, ojca Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro, tych samych praw procesowych, które mają wszyscy obywatele. Prokuratura Krajowa podkreśla, że lekarka, którą telewizja w najnowszym reportażu pt. "Państwo Ziobry" kreuje na ofiarę rzekomych działań Zbigniewa Ziobro, została oskarżona m.in. o sfałszowanie dokumentacji medycznej Jerzego Ziobro. Jak ustalono w śledztwie lekarka dopuściła się sfałszowania dokumentów medycznych odnoszących się m.in. do badania EKG, co miało istotne znaczenie z punktu widzenia oceny stanu pacjenta. Fałszerstwo potwierdzili biegli z zakresu badań autentyczności dokumentów. Ustalenia te dwukrotnie potwierdzał także sąd, najpierw w orzeczeniu z 18 lutego 2019 r., a potem po ponownym rozpoznaniu sprawy w wyroku z 24 stycznia 2023 r. Zdaniem sądu oskarżona swoim działaniem wyczerpała znamiona przestępstwa określonego w art. 270 § 1 k.k. Redakcja wprawdzie wspomniała w reportażu o uznaniu winy lekarki, to jednak nie poinformowała, że działanie prokuratorów w tej sprawie wynikało z opinii biegłych, którzy stwierdzili niezgodności w dokumentacji medycznej. Podobną taktykę ta sama dziennikarka zastosowała w przypadku swojego wcześniejszego reportażu "Operacja Ziobry". Wówczas pominięto stanowisko prokuratury dotyczące śledztwa przeciwko kierownikowi zespołu biegłych, który jak ustalono drastycznie zawyżył koszt opinii sądowej dotyczącej przyczyn śmierci Jerzego Ziobro, m.in. poprzez preparowanie dokumentacji. Zasadność zarzutów, które prokuratura przedstawiła Czesławowi Ch., potwierdził 27 kwietnia 2017 r. Sąd Rejonowy dla Krakowa Nowej Huty, rozpoznając zażalenie podejrzanego na środki zapobiegawcze. Sąd wskazał, że zgromadzone dowody wskazują na duże prawdopodobieństwo popełnienia przez niego zarzucanych mu czynów. Dotyczą one wyłudzenia ponad 370 tys. zł w związku z zawyżeniem kosztów uzupełniającej opinii specjalistycznej ze stycznia 2016 r., wydanej w toku postępowania sądowego przez Katedrę i Zakład Medycyny Sądowej i Toksykologii Sądowo-Lekarskiej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, a także posłużenia się poświadczającymi nieprawdę dokumentami. Zeznania świadków i dokumenty jednoznacznie wskazują, że podejrzany – kierując zespołem sądowych biegłych - wypełniał w ich imieniu, ale bez ich wiedzy, rachunki i karty pracy. Zawyżał czas i nakład pracy biegłych, aby wyłudzić większe wynagrodzenie za opinię. Czas pracy nad opinią uzupełniającą liczącą 52 strony, z czego połowa była przytoczeniem treści wcześniejszej zasadniczej opinii, miał rzekomo wynieść 3810 godzin. Tymczasem przygotowanie zasadniczej opinii, która miała 238 stron i zawierała odpowiedzi na 270 szczegółowych pytań, zajęło 15-osobowemu zespołowi biegłych 3250 godzin. Przy czym 10 biegłych ze składu pracującego nad opinią uzupełniającą uczestniczyło w opracowaniu opinii zasadniczej, a zatem znakomita część materiałów śledztwa była im już znana. Uzupełniająca opinia nie tylko nie usunęła sprzeczności i rozbieżności opinii zasadniczej, sygnalizowanych przez Sąd Najwyższy, lecz także wygenerowała kolejne, ponieważ zawierała sprzeczne stanowiska biegłych. Koszt ekspertyzy uzupełniającej zakwestionował prokurator w postępowaniu sądowym, na potrzeby którego została zamówiona opinia. Złożył zażalenie na postanowienie sądu rejonowego o przyznaniu biegłym wynagrodzenia za opinię. Sąd Okręgowy w Krakowie podzielił zastrzeżenia prokuratora i uchylił postanowienie o przyznaniu wynagrodzenia, a sprawę przekazał do ponownego zbadania sądowi rejonowemu. W sprawie wypowiadał się też Sąd Najwyższy, który uwzględnił kasację ówczesnego Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta i uznał błędy popełnione przez prokuraturę i sądy, co umożliwiło kontynuację niesłusznie umorzonego postępowania. W ocenie Prokuratury Krajowej reportaże telewizji TVN24 stanowią nieuprawnioną próbę wpłynięcia na sądy, które będą rozpoznawać apelację lekarki oskarżonej o sfałszowanie dokumentacji medycznej oraz apelację w sprawie lekarzy oskarżonych o błąd medyczny, w wyniku którego doszło do śmierci Jerzego Ziobro. Prokuratura Krajowa zwraca się do wszystkich dziennikarzy, którzy planują omawiać w swoich publikacjach reportaż TVN24, o uwzględnienie niniejszego stanowiska.
Źródło: TVN24