"Ktoś wpływał, docierał do prokuratorów, były przecieki z policji". Zagadka zbrodni miłoszyckiej

Źródło:
TVN24
"Superwizjer". Fragment reportażu "Zagadka śledztwa miłoszyckiego"
"Superwizjer". Fragment reportażu "Zagadka śledztwa miłoszyckiego"TVN24
wideo 2/3
"Superwizjer". Fragment reportażu "Zagadka śledztwa miłoszyckiego"TVN24

Od trzech lat Tomasz Komenda jest na wolności, a niedawno sąd zdecydował, że otrzyma największe w historii polskiego wymiaru sprawiedliwości odszkodowanie i zadośćuczynienie za niesłuszny pobyt w zakładzie karnym. Ale czy to zamyka sprawę tak zwanej zbrodni miłoszyckiej, za którą Komenda został niesłusznie skazany? Ile jeszcze tajemnic kryje śledztwo sprzed ponad 20 lat? Czy ktoś próbował nim manipulować, czy też mieliśmy do czynienia z nieudolnością organów ścigania? Reportaż Grzegorza Głuszaka z "Superwizjera" TVN i Marcina Rybaka z "Gazety Wrocławskiej". 

Wrocław, lata 90. W mieście dochodzi do pobić, zamachów, porachunków gangsterskich. Stolicą Dolnego Śląska rządzi grupa tak zwanych bramkarzy, którzy ściągają haracze, "ochraniają" dyskoteki i domy publiczne. W tym samym czasie na dyskotece w miejscowości Miłoszyce dochodzi do brutalnego gwałtu i morderstwa młodej dziewczyny.

"Tak się tworzyła nasza polska zaściankowa mafia"

- Było dobrze, było naprawdę fajnie, dawaliśmy sobie fantastycznie radę i były jakieś zasady. Później te zasady wszystkie jak bańka mydlana pękły – mówi były gangster. – Przyszły prochy, a prochy wszystko zmieniają. A niektórym się wydaje, że im rosną skrzydła. Tu fajnie, broń do ręki dostanie i będzie boski, ale będzie boski przez chwilę. Nie zdaje sobie z tego sprawy, że za chwilę będzie dwadzieścia pięć lat "kiwał" – dodaje.

OGLĄDAJ "SUPERWIZJER" W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Były policjant Adam Bigaj opowiada: - Rodził się kapitalizm, a jak się okazuje, kapitalizm był czasami też brutalny. Niektórzy doszli do wniosku, że ten pierwszy milion trzeba ukraść. Bejsbolami wymuszali haracze od restauratorów, obstawiali bramki, weszli w agencje towarzyskie, w ochronę. Bramkarze byli też dystrybutorami środków odurzających i tak się tworzyła nasza polska zaściankowa mafia.

Na czele gangu tak zwanych bramkarzy stanął Leszek C. Pod kontrolą przestępców znalazły się niemal wszystkie dyskoteki na terenie Wrocławia i okolicznych miejscowości. Jednym z wielu bramkarzy ochraniających dyskoteki był Artur K., 22-letni  wówczas, początkujący bokser.

- Nie wiem, skąd takie zainteresowanie głupkiem, bo to jest głupek. A że był kozak do słabszych, to do awantur był chętny. Nie korzystał z mózgu, tylko z pięści. No i naładowany był testosteronem, bo sterydy brał, a jak wylądował po raz pierwszy na "48", to zaczął wszystko gadać od razu – wspomina były gangster.

Tomasz Komenda spędził w więzieniu wiele lat za nie swoje grzechyTVN24

"Ktoś wpływał, docierał do prokuratorów, były przecieki z policji"

Artur K. wraz z wieloma innymi kolegami staje się obiektem zainteresowania policji. Powodem były coraz bardziej zuchwałe poczynania przestępców. Jedną z osób, które skutecznie próbowały rozprawić się z półświatkiem przestępczym Wrocławia, był Adam Bigaj. Jego historię ponad trzydziestoletniej służby w policji spisał Jakub Ćwiek w książce "Bezpański. Ballada o byłym gliniarzu".

- Kto się nie opłacał (gangsterom - red.), to niestety kończyło się to pobiciem. To był ogromny pieniądz i ten pieniądz był w rękach jednego człowieka. Mówiono o nim, że on ma wagon dolarów – opowiada dziś Adam Bigaj. Były policjant pokazuje tak zwany pałacyk na Kościuszki. – W centrum miasta, piękny obiekt, gdzie prano pieniądze z innych rodzajów przestępczości – wyjaśnia.

W końcu policja postanowiła ukrócić gangsterską działalność. To była jedna z pierwszych akcji zakrojonych na tak szeroką skalę, mająca na celu wyłapanie wszystkich przestępców. W czerwcu 1995 roku funkcjonariusze weszli do kilku miejsc jednocześnie i zatrzymali kilkanaście osób. – Ekipy czekały już na zewnątrz. Ja wszedłem pierwszy i w drzwiach natknąłem się na jednego z szefów – opowiada Adam Bigaj.

– Miałem go zagadać, a w tym czasie miała wejść ekipa. Dyskretnie, ale skutecznie zaczęto wyjmować ludzi spośród tych bawiących się. Siedzę sobie, rozmawiam z tym szefem, wpada jeden z tych chłopaków i mówi: "Szefie, psy wyciągają naszych". Zobaczył, że ja siedzę, spłoszył się trochę. I ja mówię: "Przepraszam, ale pan też jest zatrzymany" – ciągnie Adam Bigaj. - Wtedy właściwie to był przełom. Zaczęto robić postępowania karne, ale wychodziło, że ktoś wpływał, docierał do prokuratorów, były przecieki z policji – przyznaje.

Artur K. "nie zrobił wielkiej kariery, ponieważ zaczął sypać"

Wśród zatrzymanych był Artur K. Choć materiał zgromadzony na niego nie był mocny, to jednak śledztwo przysporzyło mu wielu problemów w środowisku, w którym się obracał. – Artur K. był częścią środowiska przestępczego wrocławskich bramkarzy. Nie zrobił wielkiej kariery, ponieważ zaczął sypać. Zaraz po przesłuchaniu zaczął opowiadać, jak ten świat przestępczy bramkarzy wyglądał, jak jest zorganizowany. I został odsunięty – mówi Marcin Rybak z "Gazety Wrocławskiej".

W ten sposób z renomowanych dyskotek w samym centrum Wrocławia, gdzie stał na bramce, znalazł się na wiejskiej dyskotece w Miłoszycach, na której w noc sylwestrową z 1996 na 97 roku doszło do brutalnego gwałtu i zabójstwa.

Dziennikarz "Gazety Wrocławskiej" Marcin RybakTVN24

Stanisław O. jako przedostatni z prokuratorów badał sprawę morderstwa z Miłoszyc. Badał też sprawę tak zwanej grupy bramkarzy, do której należał Artur K. Pracując w prokuraturze okręgowej, miał potężną wiedzę o układach łączących świat przestępczy z policją i prokuraturą. Sam był częścią tego układu, za co zresztą kilka lat później został skazany. Jest jedną z niewielu osób, która opowiada dziś, co działo się w latach 90. w organach ścigania, w wymiarze sprawiedliwości i w świecie przestępczym.

- To było normą, że przychodził adwokat z reklamówką wódki i zakąski. Tam adwokaci się przewijali codziennie i codziennie przychodzili z alkoholem albo dla mnie, albo dla K., albo dla N., albo dla M. – wylicza Stanisław O. Opowiada, jak spożywali alkohol na chwilę przed wyjściem na rozprawę. – Był taki sędzia na Śródmieściu, kolega Jurka, który sądził sprawy w stanie totalnego upicia. Nikt go nie rozumiał, co on mówił. – wspomina. – Coś się działo? Nic się nie działo. Że adwokaci czy oskarżeni mieli jakieś pretensje? – dodaje.

"Naczelnik na niego mówił: specjalista od umorzeń"

W grę zaczęły wchodzić już nie tylko wspólne "posiadówki" przy wódce, ale również pieniądze za informacje, a także za uchylanie aresztów. Skorumpowani byli policjanci, ale i prokuratorzy. – Łatwy pieniądz przyciąga, więc niektórzy policjanci dali się skusić. Grupy przestępcze zdobywały wiedzę bez problemu, wiedzieli, co policja robi, czym dysponuje, jaką ma wiedzę – mówi Adam Bigaj. – Wspólnie z kolegami dochodziliśmy do wniosku, że nasza praca idzie na marne. Koledze, który prowadził sprawę operacyjną, przekazywałem informacje do sprawy, on mnie jeszcze motywował, żeby pisać, bo to super informacje, a tu się okazuje, że ten kolega później wylądował w areszcie śledczym – przyznaje.

- Jest taka historia, którą opowiadał nieżyjący już prokurator, kiedy po jakiejś bardzo suto zakrapianej imprezie prokurator budzi się w domu i z kieszeni marynarki wyciąga plik banknotów. I zastanawia się, "kogo ja miałem wypuścić?" – opowiada Marcin Rybak.

Wiele spraw w Prokuraturze Okręgowej we Wrocławiu prowadzonych było w sposób budzący wątpliwości, co potem było przedmiotem wielu postępowań karnych. – Z F. jest taka sprawa. On robił różne numery w prokuraturze ze sprawami. Potrafił tak sprawę "stlenić", jak to się mówi, że ze sprawy nic nie było. To drugim takim specjalistą, a może lepszym, był Tadek "Czerwony", prokurator M. – zdradza Stanisław O. – Naczelnik na niego mówił: specjalista od umorzeń – dodaje.

- Całe miasto było zawalone automatami do gier, które były pod nadzorem grup przestępczych, bo to był ogromny dochód. Podkładano sobie materiały wybuchowe pod samochody, dokonywano zabójstw – wylicza Adam Bigaj. – To była walka o wpływy – wyjaśnia.

Były prokurator Stanisław O.TVN24

"Zaproponowała pieniądze. Napisałem, że postępowanie dowodowe jest zakończone"

W 1996 roku na jednej z ulic we Wrocławiu ginie przestępca Marek Ł. To wynik porachunków gangsterskich. Zleceniodawcami okazali się jego byli koledzy. Sprawa zabójstwa Marka Ł. trafiła na biurko prokuratora Stanisława O. – Przychodzę do pracy, wzywa mnie naczelnik i mówi: "Masz prowadzić sprawę, bo tak komenda chce, że z tobą dobrze się pracuje. I ty sprawę tę dostaniesz". W tym czasie zaczynają się takie rozmowy i to prowadzone przez naczelnika ze mną, że w zasadzie nie ma dowodów. Cienka sprawa, w zasadzie na umorzenie – wspomina Stanisław O.

Prokurator wspomina, że wówczas stwierdził, że skoro tak mówią, to rzeczywiście "musi być słaba". – I nagle zaczęła się u mnie pojawiać żona B. Ona mi zaproponowała pieniądze. Napisałem notatkę, że postępowanie dowodowe jest zakończone. Można areszt uchylić, nie będzie konsekwencji dla sprawy. I poszło, ale już wtedy ona się znowu pojawiła i powiedziała: "Ile konkretnie?". Ja powiedziałem: dziesięć tysięcy – dodaje.

Ta sprawa na stałe połączyła go z jednym ze zleceniodawców zabójstwa, gangsterem Wiesławem B. – Byliśmy na stopie przyjacielskiej, kupił (perfumy - red.) Gaultier, a już mu się zacząłem zwierzać ze swojego życia osobistego, że nie daję rady z żoną. Mówi: "To masz tutaj". Jedne była dla niej, jedne dla mnie. "Daj jej, może będzie lepiej". Taki był dobry – opowiada prokurator.

"W ogóle nie ma próby szukania innych sprawców"

W noc sylwestrową z 1996 na 1997 rok dochodzi do morderstwa w Miłoszycach. Jako ochroniarze na dyskotece pracują Artur K. i Mariusz H. Obydwaj mieli już konflikt z prawem, a jednak nikt nie bierze ich pod uwagę jako ewentualnych sprawców zbrodni. Artur K. zostaje przesłuchany jedynie jako świadek, Mariusz H. przesłuchany nigdy nie został. W momencie, kiedy stał na bramce w Miłoszycach, poszukiwany już był listem gończym.

Pierwsza część rozmowy po reportażu "Zagadka śledztwa miłoszyckiego"
Pierwsza część rozmowy po reportażu "Zagadka śledztwa miłoszyckiego"TVN24

- Artur i jego kolega Mariusz w tym czasie mieli dwie sprawy karne. Obie za pobicie. W grudniu 1996 roku, kiedy była dyskoteka w Miłoszycach, jedna z tych spraw była zakończona nieprawomocnym jeszcze, ale wyrokiem skazującym do odsiadki. Ten sam wydział, który prowadził sprawę miłoszycką, którego funkcjonariusze byli na miejscu, wiedział o tym, że sąd poszukuje jednego z ochroniarzy – mówi Marcin Rybak. – Mamy też dokument opisujący dwie sprawy, w których temu panu Arturowi były stawiane zarzuty zgwałcenia – dodaje.

- Z tego, co ja pamiętam, to on nie miał fajnego stosunku do kobiet. Wyglądał na osobę, które je traktowała tak bardzo obcesowo. Słyszałem, że grał w jakichś filmach porno z dużą dawką przemocy – stwierdza w rozmowie z reporterami były gangster.

Dziennikarz Marcin Rybak zwraca uwagę, że w sprawie zabójstwa w Miłoszycach "jedna rzecz jest mocno niepokojąca". – Jak się czyta, jak policjanci rozmawiali z Tomaszem Komendą, to w ogóle nie ma próby szukania innych sprawców – podkreśla.

Kolejna wątpliwość związana jest z portretami pamięciowymi. Spośród czterech portretów pamięciowych jeden podobny jest do twarzy Artura K. Nikt wówczas tego nie wychwycił. Nie oznacza to, że jest zamieszany w zbrodnię, ale należało to wówczas zweryfikować. – W Miłoszycach był policjant z wydziału kryminalnego, mówili że superspecjalista od zabójstw, on uczestniczył w realizacji sprawy tak zwanych bramkarzy. Na miejscu zbrodni pojawia się pan Benedykt. Nie skojarzył? Nie zauważył? – zastanawia się Rybak.

"To był lokal, który właściwie był nietykalny"

We wrocławskiej willi, w której wówczas mieścił się dom publiczny, bywali często gangsterzy. – Prowadziliśmy obserwację tego miejsca i ku naszemu zaskoczeniu gośćmi wieczorowo-nocnymi byli też policjanci i prokuratorzy – wspomina Adam Bigaj. – Wyszło na to, że tutaj niestety dochodzi do osobistych kontaktów. Alkohol lał się tu strumieniami, narkotyki. To było ogromne zdziwienie, dlatego że to były ścisłe kontakty z przestępczością w mieście – dodaje.

Prokurator Stanisław O. potwierdza, że był kilka razy w rezydencji. Podkreśla, że przebywał tam zawsze w towarzystwie funkcjonariuszy komendy wojewódzkiej. – Byliśmy po pracy tam. Piliśmy przede wszystkim, na umór. Oczywiście dziewczyny były, i to bardzo chętne. Można było sobie bzykać. Ja nie mówię, że nie skorzystałem – przyznaje.

- To był lokal, który właściwie był nietykalny. Miejscowa jednostka prowadziła tu działania kontrolne i się okazuje, że wyszedł pan prokurator i powiedział: "Proszę mi się stąd wynosić, bo was wszystkich pozwalniam" – opowiada Adam Bigaj.

W sprawie korupcji we wrocławskich organach ścigania, zabaw prokuratorów i policjantów z przestępcami, poważne konsekwencje poniósł tylko Stanisław O. – Co, ja nie wiedziałem niby, że trzeba uważać? Że nie wolno się spotykać z pewnymi ludźmi, że trzeba ich omijać? Czułem, że jest to niebezpieczne, a sam w to wszedłem – stwierdza Stanisław O.

W willi bawili się wspólnie policjanci, prokuratorzy i gangsterzyTVN24

Większość bawiących się z prostytutkami funkcjonariuszy miała związek ze śledztwem przeciwko Tomaszowi Komendzie. W sprawach korupcyjnych "upiekło im się". Czy podobnie będzie w postępowaniu prowadzonym przez łódzką prokuraturę dotyczącym nieprawidłowości w śledztwie przeciwko Tomaszowi Komendzie?

- W tej sprawie wśród przesłuchanych są liczni funkcjonariusze policji, prokuratorzy i sędziowie, wszystkie te osoby, które brały udział w procesie, który w konsekwencji doprowadził do wydania wyroku skazującego – informuje Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi. – Nie przesłuchaliśmy jedynie tych osób z tej grupy, co do których mamy wątpliwości, w jakim charakterze w tym postępowaniu te osoby powinny odpowiadać, więc czy są podstawy ku temu, aby postawić im zarzuty – dodaje.

"Lepiej, żeby zbadali jego DNA. Będzie dobry strzał"

Do dziś nie zostali zatrzymani wszyscy sprawcy, a zbrodnia z Miłoszyc nadal kryje wiele tajemnic. Ostatecznie przesłuchano kolegę Artura K. - Mariusza H. - i wykluczono jego udział w zbrodni. Trudno natomiast wykluczyć udział samego Artura K., bo ten ukrywa się za granicą, uciekając przed wyrokami, jakie powinien odbywać w polskim więzieniu. Wiadomo jedno: prawie 25 lat temu skłamał w zeznaniach, twierdząc, że nie wie, gdzie przybywał jego kolega. Mariusz H. mieszkał wtedy razem z nim, pod jednym dachem.

- Ale ci powiem, rzeczywiście, on był taki dziwny w zachowaniu do kobiet. Taki mruk był, nieprzyjemny. Można powiedzieć, że żadnej nie odpuścił. Jak któraś była chętna, żadnej nie odpuścił. Ale jak mówisz, że on stał w tych Miłoszycach, to lepiej, żeby zbadali jego DNA. Będzie dobry strzał – mówi reporterom były gangster.

- Ta rozwijająca się "kariera" rzezimieszka, zastopowana w 1995 roku wątkiem sypania, dalej się rozwija. Mamy pobicie człowieka, później drugie pobicie. Po 1997 roku nie ma nic – zwraca uwagę Marcin Rybak. – Mamy wyrok, odsiadkę w więzieniu, jakieś drobne oszustwa, za które dostał wyroki bez zawieszenia tylko dlatego, że nie oddał pieniędzy. Pojawiają się opowieści w dokumentach sądowych o jakichś problemach ze zdrowiem, o próbach samobójczych, informacje o jakichś lekach – dodaje.

Artur K. opuścił kraj po 2000 roku. Dziś poszukiwany jest międzynarodowym listem gończym. Raz był zatrzymany w Holandii, ale ta nie zgodziła się wydać go polskiej stronie. Po wielu tygodniach dziennikarze przygotowujący reportaż dla "Superwizjera" odnaleźli go, choć na profilach społecznościowych nie występuje pod swoim nazwiskiem. Szybko urwał rozmowę. Potem wielokrotnie reporterzy próbowali się do niego dodzwonić, ale nigdy już telefonu nie odebrał. Wysłał za to nagrany przez siebie monolog.

Druga część rozmowy po reportażu "Zagadka śledztwa miłoszyckiego"
Druga część rozmowy po reportażu "Zagadka śledztwa miłoszyckiego"TVN24

- Dzieciom pomagałem, charytatywnie tutaj, różne akcje. Generalnie z dziesięć tysięcy albo dwanaście tysięcy euro w ratach różnych wysłaliśmy dzieciom – mówi na nagraniu. Dziennikarze wysłali mu pytania SMS-em, niestety do dziś nie uzyskali odpowiedzi, czy zgodziłby się na badanie jego DNA.

Pytania o udział Artura K. w zbrodni

Dziś pewne jest że Tomasz Komenda siedział za nie swoje grzechy, a sąd zasądził najwyższą jak do tej pory w Polsce sumę prawie 13 milionów złotych zadośćuczynienia i odszkodowania. Mnożą się pytania. Czy Artur K. miał coś wspólnego ze zbrodnią? Jakie powody mieli policjanci i prokuratorzy, żeby nie podążać tropami, które wówczas powinny być dla nich oczywiste. Ile jeszcze tajemnic kryje zbrodnia z Miłoszyc? - Ci ludzie, którzy mnie zamknęli, nie mają serca – mówi Tomasz Komenda.

Jaką szansę miał Tomasz Komenda w starciu z policjantami, którzy bawią się z przestępcami w domach publicznych? Marcin Rybak przyznaje, że żadnej, "jeżeli nie bywał w tych samych miejscach, nie balował z nimi, nie miał bogatych rodziców, którzy balowali z tymi policjantami bądź mogli dostać taką propozycję".

Autorka/Autor:Grzegorz Głuszak, Marcin Rybak, asty

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Wszystkie badania pokazują, że Rafał Trzaskowski ma największe szanse na wygraną z PiS - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 wiceszef MON Cezary Tomczyk. Jak mówił, "wiele osób uważa, że te wybory mogą być łatwiejsze". - Uważam, że to jest wierutna bzdura - dodał.

Tomczyk: Wiele osób uważa, że te wybory będą łatwiejsze. To wierutna bzdura

Tomczyk: Wiele osób uważa, że te wybory będą łatwiejsze. To wierutna bzdura

Źródło:
TVN24
Adwokaci mieli pomagać "gangowi trucicieli". Wciąż są w zawodzie

Adwokaci mieli pomagać "gangowi trucicieli". Wciąż są w zawodzie

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Pojedynek wyrównany, wynik trudny do przewidzenia. Donald Trump walczy o to, by ponownie rządzić jednym z najważniejszych krajów świata. Czego można się po nim spodziewać? Niektórzy twierdzą, że być może najgorsze jest to, że nie wiadomo. Warto jednak przyjrzeć się temu, co mówi i obiecuje. Materiał magazynu "Polska i Świat".

Obietnice czy groźby? "Może zrobić różne rzeczy"

Obietnice czy groźby? "Może zrobić różne rzeczy"

Źródło:
TVN24

986 dni temu rozpoczęła się rosyjska inwazja na Ukrainę. Rosjanie zbombardowali supermarket w Charkowie, raniąc co najmniej 14 osób. Pierwsi wojskowi z Korei Północnej znaleźli się pod ostrzałem w obwodzie kurskim. Szef NATO Mark Rutte po spotkaniu z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem w Berlinie powiedział, że Niemcy są największym europejskim darczyńcą pomocy wojskowej dla Ukrainy. Oto, co wydarzyło się w Ukrainie i wokół niej w ciągu ostatniej doby.

"Wasze wsparcie ratuje życie". Szef NATO wskazał największego europejskiego darczyńcę

"Wasze wsparcie ratuje życie". Szef NATO wskazał największego europejskiego darczyńcę

Źródło:
PAP

Zarówno Donald Trump, jak i Kamala Harris na finiszu kampanii zapowiadają zwycięstwo. O tym, kto ostatecznie wygra ten wyjątkowo zacięty wyścig zdecydują Amerykanie. Na ich werdykt Donald Trump oczekiwał będzie w Palm Beach na Florydzie, a Kamala Harris na Uniwersytecie Howarda w Waszyngtonie, swojej macierzystej uczelni. We wtorek o godzinie 23:00 w TVN24 i TVN24 GO rusza program "Czas decyzji. Ameryka wybiera".

Gdzie Harris i Trump spędzą wieczór wyborczy

Gdzie Harris i Trump spędzą wieczór wyborczy

Źródło:
PAP

Amerykańskie służby wywiadowcze ostrzegły przed możliwymi operacjami "zagranicznych przeciwników". Mowa między innymi o próbach siania dezinformacji w mediach społecznościowych przez Rosję, szerzącą narrację o fikcyjnych fałszerstwach wyborczych w niektórych stanach. Według wywiadu, zagrożeniem pozostaje też Iran, który wciąż chce dokonać zemsty na Donaldzie Trumpie.

Wybory w USA. Wywiad ostrzega przed operacjami "zagranicznych przeciwników"

Wybory w USA. Wywiad ostrzega przed operacjami "zagranicznych przeciwników"

Źródło:
PAP

W poniedziałek doszło do awarii w przedsiębiorstwie chemicznym Anwil we Włocławku. Jak przekazała spółka, część pracowników została ewakuowana. W nocy "ze względu na procedurę bezpieczeństwa w firmie Anwil uruchomiony został alarm chemiczny trzeciego stopnia" - poinformowano w komunikacie zamieszczonym w mediach społecznościowych włocławskiego urzędu miasta. We wtorek rano przekazano, że alarm został odwołany.

Awaria w zakładach chemicznych. Ewakuowano część pracowników

Awaria w zakładach chemicznych. Ewakuowano część pracowników

Źródło:
tvn24.pl

Amerykanie wybierają prezydenta. Komisja śledcza do spraw inwigilacji systemem Pegasus złożyła wniosek o doprowadzenie Zbigniewa Ziobry. Z kolei Paweł S. dowie się we wtorek, czy jego areszt zostanie utrzymany. Oto pięć rzeczy, które warto wiedzieć we wtorek 5 listopada.

Amerykanie głosują, Paweł S. czeka na decyzję, Rosja oferuje ryż

Amerykanie głosują, Paweł S. czeka na decyzję, Rosja oferuje ryż

Źródło:
PAP, TVN24

Minister budownictwa, transportu i infrastruktury Serbii Goran Vesić zapowiada, że poda się do dymisji w związku z tragedią na dworcu kolejowym w Nowym Sadzie. Z kolei prezydent Serbii Aleksandar Vuczić zaproponował zorganizowanie referendum w sprawie swojej dymisji.

Minister zapowiada rezygnację. Prezydent referendum w sprawie swojej dymisji

Minister zapowiada rezygnację. Prezydent referendum w sprawie swojej dymisji

Źródło:
PAP

Uroczystą premierę najnowszej odsłony "Listów do M." można podsumować jednym hasłem: niemożliwe nie istnieje, bo przecież nierealne wydawało się, aby szósta część popularnej serii bardziej podobała się widzom niż wszystkie poprzednie. Recenzje po pokazie okazały się jednak wyjątkowo entuzjastyczne.

Plejada gwiazd na premierze świątecznego hitu

Plejada gwiazd na premierze świątecznego hitu

Źródło:
TVN24

Do Kuby zbliża się burza tropikalna Rafael i zdaniem ekspertów wkrótce zmieni się w huragan. Lokalne władze zdecydowały się na ewakuację ponad 70 tysięcy mieszkańców tej karaibskiej wyspy. Największe zagrożenie mają stanowić obfite opady deszczu.

Ewakuują 70 tysięcy osób. "Nie damy rady odzyskać wszystkiego, co stracimy"

Ewakuują 70 tysięcy osób. "Nie damy rady odzyskać wszystkiego, co stracimy"

Źródło:
PAP, Reuters, tvnmeteo.pl

Do jednego z wolskich mieszkań wdarł się mężczyzna, który bił po głowie i groził przedmiotem przypominającym broń mężczyźnie. Powodem było nagranie zamieszczone w internecie dotyczące jego partnerki. Policjanci zatrzymali dwójkę podejrzanych: 33-latka i 25-latkę.

Na korytarzu dwie osoby wzywały pomocy. "Do ich mieszkania wdarł się nieznany mężczyzna"

Na korytarzu dwie osoby wzywały pomocy. "Do ich mieszkania wdarł się nieznany mężczyzna"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Antoni Macierewicz za każdym razem, jak jest u władzy, to powoduje jakiś skandal, który szkodzi Polsce - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych. Dodał, że "trzeba przerwać ten chocholi taniec". Mówił też o wtorkowych wyborach prezydenckich w USA.

Sikorski o sprawie Macierewicza. "Trzeba przerwać ten chocholi taniec"

Sikorski o sprawie Macierewicza. "Trzeba przerwać ten chocholi taniec"

Źródło:
TVN24

Prezydent Nigerii Bola Tinubu nakazał w poniedziałek natychmiastowe uwolnienie 29 nastolatków, oskarżonych za udział w proteście przeciwko katastrofalnej sytuacji gospodarczej w kraju, za co groziła im kara śmierci.

Grupie nastolatków groziła śmierć za udział w protestach. Interweniował prezydent

Grupie nastolatków groziła śmierć za udział w protestach. Interweniował prezydent

Źródło:
PAP

Donald Trump kończy swoją kampanię prezydencką wiecem w Michigan, który jest jednym ze stanów wahających się. Tymczasem niektóre jego wypowiedzi rodzą obawy, że w przypadku kiedy wynik wyborów okazałby się dla niego niekorzystny, może dążyć do jego podważenia. O takim scenariuszu pisze brytyjski "The Guardian".

Trump kończy kampanię i co dalej? Mówi o "bandzie nieuczciwych ludzi"

Trump kończy kampanię i co dalej? Mówi o "bandzie nieuczciwych ludzi"

Źródło:
TVN24, Fakty TVN, PAP

Amerykańska policja podjęła szereg działań związanych z wyborami prezydenckimi. Przed budynkami rządowymi, w tym Białym Domem, pojawił się płot, a właściciele lokalnych biznesów zabezpieczają swój dobytek w obawie przed wybuchem zamieszek. Służby zapewniają jednak, że nie ma powodu do niepokoju.

Tak Waszyngton szykuje się na wybory

Tak Waszyngton szykuje się na wybory

Źródło:
PAP

O sile "zwykłych ludzi" i oddolnych inicjatyw, tempie kampanii i jej "ogromnych zaskoczeniach", specyfice walki o wyborców, ale także o motywacjach zwolenników Donalda Trumpa oraz o różnorodnej grupie republikańskich wyborców mówili w "Tak jest" reporterka "Faktów" TVN Arleta Zalewska oraz dziennikarz Radia 357 Michał Żakowski, którzy śledzą wyborczy wyścig w USA.

"Cisi wyborcy" mogą zdecydować. "Postawią krzyżyk zgodnie z własnym sumieniem"

"Cisi wyborcy" mogą zdecydować. "Postawią krzyżyk zgodnie z własnym sumieniem"

Źródło:
TVN24

Pod Pomiechówkiem znaleziono 17 monet. Pochodzą z XVI i XVII wieku z terenów Saksonii, Brandenburgii i Niderlandów. Ich wartość to około pół miliona złotych - oceniają znalazcy. - To jest chyba jeden z największych tego typu skarbów odkrytych do tej pory w Polsce - komentuje archeolog Piotr Duda.

Szukali rzymskiej drogi, znaleźli stare monety warte pół miliona złotych

Szukali rzymskiej drogi, znaleźli stare monety warte pół miliona złotych

Źródło:
PAP

Pensylwania to stan uważany za najważniejszy w tych wyborach, i w którym Kamala Harris miała 4 listopada aż pięć wieców. Z jakim przesłaniem zostawi wyborców kandydatka demokratów?

Kamala Harris walczy o głosy w Pensylwanii. "To najważniejsze wybory w naszym życiu"

Kamala Harris walczy o głosy w Pensylwanii. "To najważniejsze wybory w naszym życiu"

Źródło:
Fakty TVN
Diagnoza, recepta i lekarstwo. Doktor Trump chce drugiej operacji

Diagnoza, recepta i lekarstwo. Doktor Trump chce drugiej operacji

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Jak dotąd to demokraci chętniej korzystali z możliwości wczesnego głosowania, jednak w 2024 roku korzystają z niego tłumnie również wyborcy republikańscy. Analizujący dane naukowcy zastanawiają się, co oznacza to dla wyborów prezydenta USA. I jeden wniosek jest oczywisty.

Ponad 78 milionów wyborców już oddało swój głos. Analitycy wiedzą, co to oznacza dla wyborów

Ponad 78 milionów wyborców już oddało swój głos. Analitycy wiedzą, co to oznacza dla wyborów

Źródło:
NYT, Forbes, ABC News, Bipartisal Policy Center

Jolanta i Natalia Romiszewski to matka i córka, mieszkają w Pensylwanii. W nadchodzących wyborach prezydenckich Jolanta popiera kandydata republikanów Donalda Trumpa, a Natalia - demokratkę Kamalę Harris. Czy przedwyborcza polaryzacja odbija się na ich relacjach? O tym rozmawiała z nimi dziennikarka "Faktów" TVN Katarzyna Kolenda-Zaleska.

Matka głosuje na Trumpa, córka na Harris. "Jest mi smutno"

Matka głosuje na Trumpa, córka na Harris. "Jest mi smutno"

Źródło:
tvn24

Amerykański system wyborczy sprawia, że w stanach kluczowych (wahających się) rozstrzyga się przyszłość całego kraju. Jak wyglądają ostatnie sondaże i średnia sondażowa w Pensylwanii, Karolinie Północnej, Georgii, Michigan, Arizonie, Wisconsin i Nevadzie?

Kto prowadzi w stanach kluczowych? Co mówi nam średnia sondaży

Kto prowadzi w stanach kluczowych? Co mówi nam średnia sondaży

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Przez całą noc z 5 na 6 listopada oraz następnego dnia dziennikarze TVN i TVN24 będą na bieżąco relacjonować wydarzenia związane z wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych. We wtorek o godzinie 23:00 w TVN24 i TVN24 GO rusza program "Czas decyzji. Ameryka wybiera".

"Czas decyzji. Ameryka wybiera". Wydanie specjalne w TVN24

"Czas decyzji. Ameryka wybiera". Wydanie specjalne w TVN24

Źródło:
tvn24.pl

Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej pracuje nam przepisami umożliwiającymi ponowne przeliczenie przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych emerytur i rent rodzinnych przyznanych w czerwcu w latach 2009-2019. Według zapowiedzi wniosek o przeliczenie świadczenia będzie można złożyć od 1 czerwca 2025 roku.

Ponowne przeliczenie stu tysięcy emerytur. Trzeba będzie złożyć wniosek

Ponowne przeliczenie stu tysięcy emerytur. Trzeba będzie złożyć wniosek

Źródło:
PAP

Magazyny energii oraz montaż mikroinstalacji wiatrowych będą objęte ulgą termomodernizacyjną - wynika z projektu rozporządzenia przygotowanego przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii. Jednocześnie nowe przepisy wykluczą możliwość skorzystania z ulgi termomodernizacyjnej w przypadku zakupu i montażu kotłów olejowych i gazowych.

Piece na gaz wypadają z listy. Zmiany w popularnej uldze

Piece na gaz wypadają z listy. Zmiany w popularnej uldze

Źródło:
PAP, tvn24.pl

- Zmiana daty startu systemu kaucyjnego ze stycznia na październik 2025 roku to kompromisowe, realne rozwiązanie - ocenili uczestnicy poniedziałkowej dyskusji na Forum Rynku Spożywczego i Handlu. Przedstawiciel jednego z operatorów systemu zwrócił jednak uwagę, że przesunięcie terminu oznacza koszty finansowe.

Tusk podaje nowy termin. "Dostaliśmy jedenaście miesięcy"

Tusk podaje nowy termin. "Dostaliśmy jedenaście miesięcy"

Źródło:
PAP

Czterech nastolatków zostało rannych, w tym dwóch poważnie, w ataku z użyciem między innymi siekiery na pokładzie kolejki podmiejskiej - poinformowała paryska policja. Zarówno cztery ranne osoby, jak i zatrzymany niedługo później jeden z napastników, są w wieku 16-17 lat.

Atak w kolejce podmiejskiej z użyciem siekiery, kija i miecza, rannych czterech nastolatków

Atak w kolejce podmiejskiej z użyciem siekiery, kija i miecza, rannych czterech nastolatków

Źródło:
Guardian, BFMTV, Tribune de Geneve

Prokuratura poinformowała, że śledztwo w sprawie zabójstwa Jolanty Brzeskiej zostało umorzone. Powodem jest "brak danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu zabronionego".

Śledztwo w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej umorzone

Śledztwo w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej umorzone

Źródło:
tvn24.pl

- W konstytucji jest jasny zapis, że wszyscy są równi wobec prawa, również Zbigniew Ziobro. Dlatego podjęliśmy decyzję o tym, że wystąpimy pierwszy raz w historii o zatrzymanie i doprowadzenie świadka przed komisję śledczą - powiedziała w "Kropce nad i" szefowa komisji do spraw Pegasusa Magdalena Sroka. Członek tego gremium Tomasz Trela ocenił, że "gdyby Zbigniew Ziobro nie miał nic na sumieniu, przyszedłby przed komisję".

"Ziobro dalej myśli, że może wszystko. Otóż, panie ministrze, tak nie jest"

"Ziobro dalej myśli, że może wszystko. Otóż, panie ministrze, tak nie jest"

Źródło:
TVN24

Gruzińska opozycja ogłosiła, że będzie codziennie organizować protesty w związku z wynikami wyborów parlamentarnych, których nie uznaje. Na poniedziałkowej manifestacji w centrum Tbilisi była obecna szwedzka aktywistka Greta Thunberg.

"Będziemy na ulicy codziennie". Gruzińska opozycja tworzy "ruch protestacyjny, który obali reżim"

"Będziemy na ulicy codziennie". Gruzińska opozycja tworzy "ruch protestacyjny, który obali reżim"

Źródło:
PAP

Izraelska armia poinformowała o ataku na cele wywiadowcze Hezbollahu w pobliżu Damaszku. W wyniku "operacji powietrznej" zginął szef wywiadu tej libańskiej organizacji terrorystycznej w Syrii Mahmud Mohammed Szahin. Strona syryjska twierdzi, że były to obiekty cywilne.

Izraelska armia: wyeliminowaliśmy szefa wywiadu Hezbollahu w Syrii

Izraelska armia: wyeliminowaliśmy szefa wywiadu Hezbollahu w Syrii

Źródło:
PAP

Stacja TVN24 w październiku była najchętniej oglądanym kanałem informacyjnym w kraju z 5,83 procent udziału w widowni w grupie ogólnej (widzowie powyżej 4. roku życia) - wynika z danych Nielsen TV Audience Measurement. "Fakty" TVN były najchętniej wybieranym serwisem informacyjnym, a portal tvn24.pl najczęściej czytanym serwisem internetowym stacji telewizyjnej.

Świetne wyniki TVN24, tvn24.pl i "Faktów" TVN. Dziękujemy!

Świetne wyniki TVN24, tvn24.pl i "Faktów" TVN. Dziękujemy!

Źródło:
tvn24.pl

Równolegle z kampanią kandydatów na prezydenta Stanów Zjednoczonych trwa ostra walka dezinformacyjna w sieci, której głównym celem już teraz jest podważenie wyniku głosowania. Stąd w mediach społecznościowych pojawią się przekazy o tym, że "maszyny do głosowania odmówiły wybrania Donalda Trumpa" czy "jeden pan głosował 29 razy". Pokazujemy, dlaczego są nieprawdziwe.

"Głosował 29 razy", "głosowałem w dwóch miejscach". Dezinformacja przed wyborami

"Głosował 29 razy", "głosowałem w dwóch miejscach". Dezinformacja przed wyborami

Źródło:
Konkret24

Tomasz Jakubiak, juror popularnego programu kulinarnego "MasterChef", opowiedział w "Dzień dobry TVN" o swoim życiu z nowotworem. - To było strasznie trudne, że nie mogę zaprowadzić dziecka do przedszkola, nie mogę pójść na spacer, nie mogę pójść z kumplami na kawę - przyznał. Według jego żony Anastazji, życie jest teraz "zupełnie inne". - On na zewnątrz jest bardzo silny i wszystkim chce pokazać, że walczy - mówiła. Dodała, że mimo wszystko pojawia się "kruchość, lęk, strach".

"Już było tak, że nie byłem w stanie dojść z łazienki do sypialni". Tomasz Jakubiak o chorobie

"Już było tak, że nie byłem w stanie dojść z łazienki do sypialni". Tomasz Jakubiak o chorobie

Źródło:
Dzień Dobry TVN