Sztuka oszukiwania. Internetowa grupa modlitewna kluczem do ujęcia twórców piramidy finansowej

Źródło:
Superwizjer TVN
"Sztuka oszukiwania" - fragment reportażu "Superwizjera" TVN
"Sztuka oszukiwania" - fragment reportażu "Superwizjera" TVNTVN24
wideo 2/2
"Sztuka oszukiwania" - fragment reportażu "Superwizjera" TVNTVN24

Trzy lata temu poznaliśmy kulisy gigantycznej piramidy finansowej, która pochłonęła oszczędności życia ponad dwóch tysięcy Polaków i Szwedów. Szykowna bizneswoman i jej syn sprzedawali certyfikaty własności rzeźb. Inwestorzy stracili ponad 400 milionów złotych. Matka z synem ukrywała się przez kilka lat – okazało się, że kluczem do ujęcia twórców piramidy finansowej była internetowa grupa modlitewna działająca w północnej Polsce. Reportaż "Sztuka oszukiwania" Kamili Wielogórskiej i Ewy Galicy.

Ayamonte - portowe miasto na południu Hiszpanii, tuż przy granicy z Portugalią. Miejscowość od Portugalii dzieli kilkanaście minut jazdy samochodem, a łączy most na którym nie ma żadnej granicznej kontroli.

REPORTAŻ "SZTUKA OSZUKIWANIA" – OGLĄDAJ W INTERNECIE W TVN24 GO

To właśnie w tym niewielkim miasteczku przez 3,5 roku ukrywała się Joanna S. i jej syn Mikael – razem tworzyli piramidę finansową opartą na dziełach sztuki, w której oszczędności życia straciło ponad dwa tysiące Polaków i Szwedów. Namierzyli ich detektywi z Trójmiasta.

- Długa, kilkutygodniowa obserwacja prowadzona przez policję hiszpańską pozwoliła zatrzymać Mikaela, kiedy wyrzucał śmieci - mówi Wojciech Koszczyński, detektyw z prywatnej firmy śledczej InvestProtect. – Zaniepokojona Joanna chciała sprawdzić, co się stało z synem. Wyszła na zewnątrz i również została zatrzymana – dodaje.

Zatrzymanie Joanny S. i jej syna Mikaela

Joanna i Mikael wynajmowali mieszkania na zamkniętych osiedlach, głównie zamieszkałych przez turystów - w jednym z takich miejsc spędzili ponad dwa lata. W szczycie sezonu łatwo im było wtopić się w tłum, ale już poza nim miejsce to jest całkowicie wyludnione.

- Joanna w trakcie zatrzymania ubrana była w czarną suknię balową, w której chodzi na co dzień i tak była widywana w rejonie, w którym prowadziliśmy obserwacje i rozpoznanie – opowiada Wojciech Koszczyński. Podkreśla, że miejsce, w którym zostali zatrzymani, sugeruje, że nie dysponowali tak dużymi pieniędzmi, jak by się można było spodziewać.

Joanna S. w trakcie zatrzymania ubrana była w czarną suknię balowąTVN24

Gdzie jest ponad 400 milionów złotych, które Joanna i Mikael mieli zarobić na przekręcie? Reporterzy chcą ustalić, kto przez 3,5 roku pomagał im ukrywać się przed policją. Dziennikarze pojechali do Szwecji - w Trelleborgu odnajdują Ulfa S. To ojciec Mikaela i były mąż Joanny. Ulf jest przedsiębiorcą, zajmuje się renowacją zabytkowych samochodów. 

- Miałem kontakt z Mikaelem rok-dwa lata temu. Ukrywał się, przesłałem mu pieniądze. Wysłałem mu 7 tysięcy koron na życie: na jedzenie, na najem mieszkania i leki – przyznaje mężczyzna. - Pieniądze wysłałem pewnej dziewczynie w Polsce. Mikael miał jej kartę bankową. Magda była dziewczyną Mikaela – dodaje.

Informacje o Polce, która pomagała ukrywać się Joannie i Mikaelowi, są przełomowe. Ujęcia, które pokazali reporterzy "Superwizjera", powstały jeszcze przed zatrzymaniem Joanny i Mikaela przez hiszpańską policję. Widać na nich 24-letnią Magdalenę tuż obok Mikaela, ich relacja wydaje się bardzo bliska.

Dziennikarze dowiadują się, że to właśnie ta młoda dziewczyna wynajęła mieszkanie, w którym przebywali poszukiwani listem gończym Joanna i Mikael. Reporterzy spotkali się z dziewczyną w Hiszpanii, żeby ustalić, czy wiedziała, że pomaga podejrzewanym o poważne przestępstwa.

24-latka przyznaje, że opłaca i wynajmuje apartament w Ayamonte. Zapytana o aresztowanie Mikaela i Joanny mówi: "Jeśli były takie informacje, to może tak jest? Nie wiem". – Nie ukrywali się – podkreśla. Zapytana o pieniądze, odpowiada: "A myśli pani, że oni wzięli pieniądze? Myśli pani, że tu mieszka ktoś, kto wziął miliard złotych?". Magdalena M. po tym spotkaniu wyjechała z Hiszpanii.

W USA mieli "Wilka z Wall Street", my mamy "wilczycę z Wadowic"

Joanna S. 30 lat temu zamieszkała w Szwecji, w Trelleborgu. Do niedawna była właścicielką kilku galerii sztuki na całym świecie: w Gdyni, Marbelli, Malmoe, Miami czy Dubaju. Biznes polegający na inwestowaniu w rzeźby rozkręciła w 2012 roku. Klienci kupowali od niej certyfikat, bo dzieło zazwyczaj pozostawało po zakupie w jej galerii. Po sześciu lub dwunastu miesiącach, Joanna S. odkupowała rzeźbę po gwarantowanej, wyższej cenie. W taki sposób klienci mogli zarobić nawet 18 procent w pół roku.

- Amerykanie mieli "Wilka z Wall Street", my mamy "wilczycę z Wadowic". Nie wydaje mi się, żebyśmy w naszym kraju kiedykolwiek mieli kobietę z podobnymi zarzutami, że miliard złotych gdzieś się rozpływa – mówi Marcin Stalmach, radca prawny i pełnomocnik poszkodowanych przez Joannę S.

Joanna S. była właścicielką kilku galerii sztuki na całym świecieTVN24

 – Pokazywała się jako osoba światowa, jako osoba, u której inwestują najsłynniejsze osoby, celebryci, politycy z całego świata. Pojawiały się nazwiska Obamy, nazwiska znakomitych piłkarzy. Każdy chciałby w takim elitarnym kręgu – dodaje.

Na nagraniach można zobaczyć, jak Joanna S. chwali się, że "dzięki Barackowi Obamie, który jest kolekcjonerem Marianne Houtkamp", sprzedała dzieła sztuki do Białego Domu w Waszyngtonie.

Transakcje poręczał Mikael S. Dbał też o wizerunek biznesu matki. Artykuły w prasie czy wywiady w lokalnej telewizji przyciągały kolejnych inwestorów. Sprawą zainteresowała się Komisja Nadzoru Finansowego, która w 2017 roku wpisała firmy Joanny na listę ostrzeżeń. Rok później, właściciele galerii przestali płacić inwestorom, niedługo potem zniknęli.

Udział Marzeny M. w oszustwie

Od tego czasu, w sprawie piramidy, w Polsce toczy się prokuratorskie śledztwo. W Szwecji natomiast, gdzie zarejestrowane były firmy Mikaela i Joanny - trwa postępowanie upadłościowe. – Na pewno nie działała sama. Była otoczona ludźmi, którzy poczuli, że to jest okazja, żeby zarobić bardzo duże pieniądze – uważa Wojciech Koszczyński.

Na jednym ze zdjęć można zobaczyć najbliższych współpracowników Joanny S - agentów, którzy przyprowadzali jej nowych inwestorów. Obok Joanny S. siedzi Marzena M., to matka Magdaleny M. – dziewczyny, z którą dziennikarze rozmawiali w Hiszpanii. Reporterom udało się ustalić, że była nie tylko agentką, ale też przyjaciółką Joanny. Na inwestycje w dzieła sztuki Marzena M. namówiła wiele osób, nawet najbliższych.

- To taka bardzo bliska znajomość, byłam chrzestną u jej córki, Madzi. Jak sobie teraz przeglądam zdjęcia i wspominam, to nie chce mi się wierzyć, że zostałam przez przyjaciółkę tak oszukana – mówi Danuta Kaźmierska, jedna z poszkodowanych kobiet. – Wiedziała, że jakąś gotówkę mam. Zapewniała mnie, że nie mam się czego obawiać, że ona by mnie nie skrzywdziła. Robiła wykres, ile zarobię, ile będę miała w ciągu siedmiu miesięcy. Cyferki były kuszące – przyznaje kobieta, która zainwestowała ponad 130 tysięcy złotych.

– Marzenę M. znaliśmy zawodowo. Mój mąż współpracował z nią w granicach dziesięciu lat. I ona w pewnym momencie odezwała się do męża, że inwestuje pieniądze w rzeźby – opowiada anonimowo jedna z pokrzywdzonych osób. Informuje, że zainwestowała 250 tysięcy złotych. – To miały być największe odsetki, jakie ktokolwiek może oferować. Interes życia. To były wszystkie oszczędności naszego życia – dodaje.

Joanna S. i jej syn Mikael – razem tworzyli piramidę finansową opartą na dziełach sztukiTVN24

Jeden z mężczyzn jest przekonany, że Marzena M. wiedziała, że to było oszustwo, "bo już Joanna istniała w KNF-ie". - Mówiła nam, że to jest nieprawda, że ona tam istnieje, że to ludzie sami zmyślają, bo zazdroszczą - opowiada.

Marzena M. na każdej inwestycji zarobić miała 15 procent. Dziennikarze dotarli do nagrań rozmów agentki z jej klientami. Wynika z nich że, Marzena M. już po upadku piramidy przekonywała poszkodowanych, by nie zgłaszali się do prokuratury. - Ja was w żadne oszustwo nie wciągnęłam. To ty powiedziałaś, że to jest oszustwo. Ja nie uważam, że to jest oszustwo – przekonywała.

Na pytanie, dlaczego prokuratura postawiła Joannie S. zarzuty, odpowiadała: "Ponieważ tacy ludzie, którzy rzucali jej kłody pod nogi, którzy nie potrafili zaufać i poczekać… To wszystko by się zadziało już dawno, gdyby nie chamstwo, wredność różnych ludzi". Zapytana, czy zgłaszać do syndyka w Szwecji, stwierdza: "Jeszcze nie. Ja się też za was modlę. (…) Więc ty, zamiast się modlić, zamiast oddać wszystko Bogu i pracować, normalnie żyć i funkcjonować, to wy oddaliście po prostu szatanowi. Bruździcie jej, dowiadujecie się".

Na innym nagraniu przekonuje, że "nie możemy podcinać gałęzi, na której siedzimy". – Bo kiedy będziemy podcinać gałąź, na której siedzimy, to wszyscy spadniemy z niej. Ja siedzę cicho, a u nas też jest ciężka sytuacja. Ale ja wiem, jaki to jest człowiek. Ja wiem, że tam się wszystko poukłada i to będzie. A to, że ja będę mieć teraz do niej pretensje, to nikomu nie pomoże – podkreśla. - Ona nie jest jakąś oszustką czy firmą krzakiem – zapewnia.

Rozmowa z byłym partnerem Marzeny M.

Na nagranym spotkaniu Marzenie M. towarzyszy mężczyzna - to jej były partner. Dziennikarzom "Superwizjera" udało się go odnaleźć i namówić na rozmowę. Zapytany o relacje między Joanną S. a Marzeną M. przyznaje, że kobiety się przyjaźnią. – Cała reszta to byli ludzie, którzy widzieli interes w tym wszystkim. One się modlą. Wiem, że ma z nią kontakt jako chyba jedyna. Wiem, że się ukrywała bardzo długi czas. Nie wiedziałem gdzie, nie chciałem wiedzieć – mówi.

Mężczyzna mówi, że Marzena M. jeździła do Joanny S., żeby jej pomagać. - Marzena była tam raz u niej. Ludzie pier… farmazony, że ona gdzieś na Kajmanach siedzi, czy tam Bóg wie gdzie, że ma tyle kasy, że po prostu teraz się śmieje z tego wszystkiego, ona po prostu nie miała na chleb. Nie miała dziesięciu euro. Miała być wyrzucana z mieszkania, gdzie była, bo nie miała pieniędzy – twierdzi.

"Sztuka oszukiwania" - rozmowa po reportażu "Superwizjera" TVN
"Sztuka oszukiwania" - rozmowa po reportażu "Superwizjera" TVNTVN24

Marzena M. mieszka z córką w domu w prestiżowej części Gdyni. Prowadzi firmę transportową. Reporterzy dowiadują się, że często modliła się z Joanną S. i jej synem za pomocą internetowych komunikatorów. Dostęp do zamkniętej grupy modlitewnej miało wąskie grono wyłącznie zaufanych osób.

Dziennikarze dotarli do nagrania jednej ze wspólnych modlitw, powstało podczas obserwacji Joanny w hiszpańskim mieszkaniu. – Grupa modlitewna, z którą Mikael i Joanna mieli kontakt, to była grupa najbliższego otoczenia Joanny. To były przede wszystkim kobiety i właściwie do ostatnich dni kontaktowali się z nimi – twierdzi Wojciech Koszczyński, detektyw z prywatnej firmy śledczej InvestProtect.

Jedna z pokrzywdzonych kobiet przyznaje, że Joanna "cały czas wspominała, że się modlą". – Nam nawet też przesyłała w SMS-ach modlitwy, jakimi się modlą, żebyśmy się modlili razem z nimi – wspomina. Wyjaśnia, że mieli się modlić o to, "żeby wszystko się rozwiązało, ułożyło, że Joanna odda pieniądze".

Związki Marzeny M. z Joanną S. i brak reakcji ABW

To właśnie modlitwy przez internet doprowadziły do kryjówki Joanny i Mikaela S. Co istotne - informacje o tym, że Marzena M. kontaktuje się z poszukiwanymi, jej klienci przekazywali organom ścigania już dwa lata przed ich aresztowaniem. – Napomniałam do ABW, że Marzena rozmawia od godziny 24 z Joanną. Niestety ta pani do mnie mówi, że "a skąd ja mam pewność, że tak jest, przecież pani Marzena też jest poszkodowana, że też straciła pieniądze" – mówi Danuta Kaźmierska.

Kluczem do ujęcia twórców piramidy finansowej była internetowa grupa modlitewnaTVN24

Dlaczego prokuratura i ABW zbagatelizowały tak ważne sygnały od świadków, które już dwa lata wcześniej mogły doprowadzić do poszukiwanych na całym świecie twórców piramidy finansowej?

Poszkodowani inwestorzy i klienci Marzeny M. twierdzą, że kobieta ich unika, a jej domu pilnują ochroniarze.

Reporterzy "Superwizjera" chcą porozmawiać z nią, najlepiej z dala od domu. Po kilku dniach obserwacji dowiadują się, że kobieta często jeździ na mszę do kościoła oddalonego kilkadziesiąt kilometrów od domu. Kiedy dziennikarki pojawiają się w kościele, Marzena M. nieświadoma, kim są, podchodzi i zaczepia je pierwsza. Po chwili rozmowy, gdy reporterki przyznały, że chciałyby porozmawiać na temat Joanny S., odmówiła rozmowy i opuściła kościół.

Z dokumentów zgromadzonych w postępowaniu upadłościowym wynika, że Marzena M. nie domagała się zwrotu swoich pieniędzy zainwestowanych w rzeźby. Na liście inwestorów przy jej nazwisku nie ma też kwoty, którą rzekomo miała stracić. Czy oznacza to, że Marzena M. odzyskała pieniądze z inwestycji w sztukę?

Marzeny M. nie ma też na liście agentów. To istotne, bo w Szwecji, gdzie mieszkała Joanna, od kilku lat toczy się postępowanie upadłościowe. Prowadzi je syndyk, który chce odzyskać od agentów zarobione przez nich na pośrednictwie pieniądze. Brak nazwiska Marzeny M. na liście agentów może oznaczać, że kobieta uniknie finansowych konsekwencji i nie będzie musiała zwrócić pieniędzy zarobionych na piramidzie.

- To jest jedno z największych postępowań upadłościowych w Szwecji i będzie się toczyć latami. Teraz najważniejsze jest, żeby odzyskać jak najwięcej pieniędzy. Syndyk zainicjował około 30 procesów przed szwedzkim sądem, w których stara się udowodnić, że agenci wiedzieli, że jest to piramida finansowa i według niego oni również powinni zwrócić zarobione pieniądze - mówi Jonas Nyren, dziennikarz śledczy "Sydsvenskan". – Pozwał ich na ogromne sumy pieniędzy – dodaje.

Monika A. i Mirosław W. z zarzutami

Wśród pozwanych przez syndyka są młodzi przedsiębiorcy z Trójmiasta: Monika A. i Mirosław W.  To byli małżonkowie. Spośród wszystkich agentów Joanny zarobili najwięcej. Suma ich prowizji to ponad 100 milionów złotych. Zdaniem syndyka do ich kieszeni trafiła połowa tej kwoty. – Zbudowali ten biznes razem z Joanną. Wiele rzeczy o tym świadczy. Mirosław był pierwszym agentem koordynatorem. Już w 2012 roku miał taki kontrakt, mieli showroom w Gdyni – przekazuje Jonas Nyren.

- Z ich korespondencji mailowej zgromadzonej w postępowaniu upadłościowym wynika, że mówią o tym biznesie, jak o swoim dziecku. "Razem to zbudowaliśmy", "kiedy to zaczęłaś, nikt w Polsce o tym nie wiedział", tak pisał Mirosław w jednym z maili – wspomina dziennikarz śledczy. – Jednak między trojgiem doszło do konfliktu. Powodem był romans pomiędzy Joanną i Mirosławem. Wszystko się rozpadło. Mirosław ostatecznie wybrał żonę i zaczęli utrudniać życie Joannie. Zażądali od niej kontraktu, na mocy którego dostaliby prowizję od wszystkich sprzedanych dzieł w Polsce. Pozwoliło im to zarobić bardzo duże sumy pieniędzy po tym, jak już odeszli z interesu – dodaje Jonas Nyren.

Syndyk chce odzyskać od agentów zarobione przez nich na pośrednictwie pieniądzeTVN24

Monice i Mirosławowi W. prokuratura zarzuciła oszustwo. Monika została zatrzymana na lotnisku w Gdańsku podczas próby ucieczki z kraju. Areszt nie trwał jednak długo, po zapłaceniu w sumie 6 mln złotych kaucji, Monika A. i jej były mąż wyszli na wolność.

Przed ich zatrzymaniem podczas przeszukania służby znalazły 5 milionów złotych w gotówce, znaczne ilości złota i srebra: sztabki, monety. Prokuratura zabezpieczyła też 21 nieruchomości. Dwa lata później głównym beneficjentom piramidy finansowej dobrze się wiedzie. Monika A. zajmuje się dziś wynajmowaniem apartamentów dla turystów. W siedzibie biura trudno ją jednak zastać.

Mirosław W. wciąż pracuje jako doradca finansowy i księgowy. Prowadzi wiele firm. Jedna z nich zarejestrowana jest kilkanaście kilometrów od Gdyni. Dziennikarze odnajdują tam okazałą willę w budowie. Właścicielem jest Mirosław W.

Ani Mirosław W., ani jego była żona, Monika A. nie odpowiedzieli na próby kontaktu. Za stworzenie piramidy finansowej grozi im do 15 lat więzienia i 10 milionów złotych grzywny - niewiele w porównaniu z majątkiem, jaki zgromadzili dzięki piramidzie.

Dopiero kilka tygodni po spotkaniu dziennikarek z Marzeną M., kobieta i jej córka zostały zatrzymane przez ABW - ponad dwa lata po informacjach od poszkodowanych prokuratura postawiła im zarzuty utrudniania śledztwa i pomocy w ukrywaniu się twórcom piramidy finansowej. Matka i córka przyznały się do postawionych im zarzutów. Są pod dozorem policji. Grozi im do pięciu lat więzienia oraz kara grzywny do 10 milionów złotych.

Autorka/Autor:Kamila Wielogórska, Ewa Galica, asty

Źródło: Superwizjer TVN

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Ukraińskie drony po raz pierwszy zaatakowały miasto Iżewsk w rosyjskiej Udmurcji. Iżewsk słynie z produkcji karabinków automatycznych AK, jednak celem bezzałogowców był zakład Kupoł, gdzie są wytwarzane systemy obrony powietrznej i inny sprzęt wojskowy.

Ukraiński "latający lis" uderzył w miasto kałasznikowów. 1200 kilometrów od granicy

Ukraiński "latający lis" uderzył w miasto kałasznikowów. 1200 kilometrów od granicy

Źródło:
The Moscow Times, NV, Defense Express

Jacek Sutryk ma teraz związane ręce i nie może pokazać, co tak naprawdę jest w papierach - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 poseł Koalicji Obywatelskiej i były prezydent Sopotu Jacek Karnowski. Według Karnowskiego "mankament prawny" w sprawie Sutryka polega na tym, że postępowanie nie jest jawne.

Karnowski o "mankamencie prawnym". "Sutryk ma teraz związane ręce"

Karnowski o "mankamencie prawnym". "Sutryk ma teraz związane ręce"

Źródło:
TVN24

Jadąc jedną z ulic w Piasecznie, zjechał na sąsiedni pas i bez powodu gwałtownie zahamował, doprowadzając do kolizji z innym autem. Wszystko zarejestrowały kamery monitoringu. Kierowca stracił już prawo jazdy, a za swoje zachowanie odpowie jeszcze przed sądem.

"Gwałtownie i celowo wcisnął hamulec, doprowadzając do kolizji"

"Gwałtownie i celowo wcisnął hamulec, doprowadzając do kolizji"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zmasowany rosyjski atak na Ukrainę zachwiał kruchym porozumieniem grupy G20, które - jak podaje Reuters - udało się wypracować po wielu dniach negocjacji. Źródła agencji poinformowały, że europejscy dyplomaci naciskają na zmianę ustalonego pierwotnie zachowawczego stanowiska, w którym mówiono o "potrzebie negocjacji pokojowych" i nie krytykowano wprost żadnego z krajów.

Rosyjski atak na Ukrainę zatrząsł szczytem G20. Porozumienie pod znakiem zapytania

Rosyjski atak na Ukrainę zatrząsł szczytem G20. Porozumienie pod znakiem zapytania

Źródło:
Reuters

Słowacka opozycja zwołała wiec w Bratysławie, na którym pojawiło się około 17 tysięcy osób. Manifestacja została zorganizowana w 35. rocznicę wydarzeń, które doprowadziły do upadku komunistycznej władzy w ówczesnej Czechosłowacji. Liderzy opozycji zapewniali, że Słowacja pozostanie częścią zachodniego świata i "nie skończy w objęciach Moskwy".

"Nie skończymy w objęciach Moskwy". Protest w stolicy

"Nie skończymy w objęciach Moskwy". Protest w stolicy

Źródło:
PAP

W sobotę nad ranem na ulicy Mokotowskiej w Warszawie osoba kierująca autem potrąciła pieszego i odjechała z miejsca wypadku. Ranny 36-latek trafił do szpitala. Oprócz właściciela auta, policja zatrzymała trzy osoby, które najprawdopodobniej podróżowały tym pojazdem. Na razie nie wiadomo, kto siedział za kierownicą.

Potrącił pieszego na pasach i odjechał. Cztery osoby zatrzymane

Potrącił pieszego na pasach i odjechał. Cztery osoby zatrzymane

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Płatności z faktur wystawionych w 2022 roku przedawnią się pod koniec bieżącego roku. Obliczenie ich łącznej wartości jest trudne, ale szacuje się, że łącznie to około 122 miliardy złotych - ocenia Kaczmarski Inkasso. Z badania na zlecenie firmy wynika, że problem z nieterminowymi płatnościami ma połowa MŚP.

"Część z tych należności może przepaść w sylwestra"

"Część z tych należności może przepaść w sylwestra"

Źródło:
PAP

Radosław Sikorski, szef polskiej dyplomacji, obiecał na spotkaniu z mieszkańcami Pruszkowa, że jeśli zostanie prezydentem, to zmniejszy liczbę swoich doradców. Zadeklarował także obcięcie budżetu Kancelarii Prezydenta o 20 procent. Wcześniej w niedzielę Sikorski miał spotkanie Przysieku w województwie kujawsko-pomorskim. - To ja pomagałem Donaldowi Tuskowi wrócić do polskiej polityki, a byli tacy, którzy starali się temu zapobiec - mówił szef MSZ.

Obietnica Sikorskiego. "Obetnę o 20 procent"

Obietnica Sikorskiego. "Obetnę o 20 procent"

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

Republikański senator Markwayne Mullin wezwał Izbę Reprezentantów do udostępnienia Senatowi niepublikowanego dotąd raportu dotyczącego kongresmena Matta Gaetza z Florydy. Gaetz jest kandydatem Donalda Trumpa na przyszłego prokuratora generalnego Stanów Zjednoczonych. Komisja etyki Izby Reprezentantów badała doniesienia o jego rzekomych przestępstwach seksualnych dotyczących 17-latki.

Nominacja Trumpa w cieniu doniesień o skandalu z 17-latką. Senator apeluje: chcemy poznać raport

Nominacja Trumpa w cieniu doniesień o skandalu z 17-latką. Senator apeluje: chcemy poznać raport

Źródło:
Reuters, PAP

Kim Dzong Un, dyktator Korei Północnej zaapelował do "poprawy zdolności prowadzenia wojny" przez armię. Podczas przemówienia stwierdził, że Półwysep Koreański stał się "największym punktem zapalnym na świecie". Zdaniem dyktatora, napięcie między Koreą Północną i Południową jest "największe w historii".

"Największe w historii" napięcie między Koreami. Kim zaapelował do swoich żołnierzy

"Największe w historii" napięcie między Koreami. Kim zaapelował do swoich żołnierzy

Źródło:
Reuters

Boris Epshteyn, urodzony w Moskwie prawnik prezydenta elekta USA Donalda Trumpa, zaproponował, że zostanie specjalnym wysłannikiem Waszyngtonu ds. wojny w Ukrainie i mediatorem między Kijowem a Rosją - poinformował "The New York Times", powołując się na źródła zaznajomione ze sprawą. Dziennik pisze, że Epshteyn szybko "stał się jedną z najbardziej wpływowych osób" w początkowym etapie przekazywania władzy w Białym Domu.

Zaskakująca propozycja od "strażnika Trumpa". "Kilka osób było zszokowanych"

Zaskakująca propozycja od "strażnika Trumpa". "Kilka osób było zszokowanych"

Źródło:
New York Times, PAP

Decyzja Joe Bidena to ostrzeżenie wobec Rosji, że należy się spodziewać działań Ukrainy - komentuje Marek Menkiszak z Ośrodka Studiów Wschodnich odnosząc się do zgody amerykańskiej administracji na uderzenia Ukrainy na głębokie terytorium Rosji. Zdaniem eksperta, zgoda na użycie pocisków mających zasięg około 300 kilometrów może "wzmocnić pozycję Ukrainy w negocjacjach pokojowych".

"Należy spodziewać się działań Ukrainy" po decyzji Bidena. Ekspert: to ostrzeżenie

"Należy spodziewać się działań Ukrainy" po decyzji Bidena. Ekspert: to ostrzeżenie

Źródło:
PAP

999 dni temu rozpoczęła się rosyjska pełnoskalowa inwazja na Ukrainę. W rosyjskim ataku na miasto Sumy zginęło co najmniej dziesięć osób, kilkadziesiąt jest rannych. Syn prezydenta-elekta Donald Trump Jr. ostro skrytykował decyzję administracji Joe Bidena, która dała Ukraińcom zielone światło na uderzanie w głąb Rosji amerykańskimi pociskami ATACMS. W niedzielę Rosja przeprowadziła zmasowany atak na ukraińskie terytorium. Podsumowujemy, co wydarzyło się w Ukrainie i wokół niej w ciągu ostatniej doby.

Bomby spadły na budynki mieszkalne. Wśród ofiar dzieci

Bomby spadły na budynki mieszkalne. Wśród ofiar dzieci

Źródło:
tvn24.pl

W niedzielę w Obórkach (województwo kujawsko-pomorskie) zderzyły się dwa samochody osobowe. Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej w Toruniu poinformowała, że w wyniku wypadku zginęły trzy osoby.

Tragiczny wypadek. Nie żyją trzy osoby

Tragiczny wypadek. Nie żyją trzy osoby

Źródło:
tvn24.pl

Prezydent Biden zezwolił Ukrainie na użycie dostarczonych przez USA pocisków dalekiego zasięgu do ataków na terytorium Rosji. Przeciągają się procedury związane z wypłatami odszkodowań dla powodzian. Naukowcy przedstawili pierwsze szczegółowe wyniki badań próbek z niewidocznej strony Księżyca. Przedstawiamy pięć rzeczy, które warto wiedzieć w poniedziałek 18 listopada.

Zielone światło dla Ukrainy, problemy z pieniędzmi dla powodzian, rozmowa na szczycie

Zielone światło dla Ukrainy, problemy z pieniędzmi dla powodzian, rozmowa na szczycie

Źródło:
tvn24.pl

- Do tej pory sojusznicy Iranu zniechęcali Izrael do potencjalnego ataku. Teraz, gdy znaleźli się w defensywie, i to dość głębokiej, funkcji tego straszaka już pełnić nie mogą - mówi Marcin Krzyżanowski, orientalista z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Czy zatem Teheran mocniej postawi teraz na rozwój swojego programu nuklearnego? Izraelscy politycy przyznają w kuluarach, że czas, w którym można było go zatrzymać, minął.

Strategia w regionie się nie sprawdziła. To może broń nuklearna? 

Strategia w regionie się nie sprawdziła. To może broń nuklearna? 

Źródło:
tvn24.pl

Joe Biden, na dwa miesiące przed zakończeniem swojej prezydentury, dał Ukrainie zielone światło na użycie dostarczonej przez USA broni dalekiego zasięgu do uderzeń w głębi Rosji - poinformował "New York Times", powołując się na amerykańskich urzędników. Dziennik pisze, że taki krok stanowi "poważną zmianę" w polityce Białego Domu, jeśli chodzi o wojnę w Ukrainie. "Pociski przemówią same za siebie" - skomentował prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

"Poważna zmiana" w polityce USA. "Pociski przemówią same za siebie"

"Poważna zmiana" w polityce USA. "Pociski przemówią same za siebie"

Aktualizacja:
Źródło:
New York Times, Reuters, PAP

"Dzisiaj przedstawiam Wam moje priorytety, bo czasy się zmieniły i Polska potrzebuje męża stanu z wizją" - napisał w poniedziałek szef MSZ, który zabiega o głosy członków Koalicji Obywatelskiej w prawyborach. "Priorytet 1. Bezpieczeństwo jest najważniejsze" - uważa Sikorski.

Sikorski przedstawił swój pierwszy "priorytet"

Sikorski przedstawił swój pierwszy "priorytet"

Źródło:
tvn24.pl

Spór wokół ogrodzenia postawionego przez katolicką szkołę salezjanów w Toruniu a mieszkańcami. Zdaniem społeczników doszło do złamania prawa, ponieważ płot powstał na terenie zielonym, gdzie rosną rośliny będące pod ochroną. Potwierdziły to wyniki kontroli przeprowadzonej przez inspektorów ochrony środowiska. Prezydent Torunia powiadomił prokuraturę.

Rodzice i księża postawili płot, część mieszkańców protestuje. Sprawę bada prokuratura

Rodzice i księża postawili płot, część mieszkańców protestuje. Sprawę bada prokuratura

Źródło:
tvn24.pl

Wykorzystywał osoby starsze i nieporadne, na które zakładał rachunki bankowe i zaciągał pożyczki. Zrobił sobie z tego stałe źródło utrzymania - informuje siedlecka policja. 37-latek usłyszał dotychczas 39 zarzutów, a prawdopodobnie to jeszcze nie koniec.

Wybierał osoby starsze i nieporadne. Usłyszał już 39 zarzutów

Wybierał osoby starsze i nieporadne. Usłyszał już 39 zarzutów

Źródło:
tvnwarszawa.pl

IMGW opublikował ostrzeżenia meteorologiczne. W części północnej Polski od rana utrzymywać się ma wietrzna pogoda, a miejscami podmuchy mogą osiągnąć prędkość do 80 kilometrów na godzinę. Sprawdź, gdzie zachować szczególną ostrożność.

IMGW ostrzega. Przez cały dzień może silnie wiać

IMGW ostrzega. Przez cały dzień może silnie wiać

Źródło:
IMGW

Naukowcy przedstawili pierwsze szczegółowe wyniki badań próbek z niewidocznej strony Księżyca dostarczonych przez chińską sondę Chang'e 6. Analiza ich składu wskazała, że między trzema a czterema miliardami lat temu trwała tam aktywność wulkaniczna. To kluczowe informacje dla zrozumienia wyraźnych różnic między półkulami Srebrnego Globu.

Co się dzieje na niewidocznej stronie Księżyca? Zbadano pierwsze próbki

Co się dzieje na niewidocznej stronie Księżyca? Zbadano pierwsze próbki

Źródło:
PAP, CNN, tvnmeteo.pl

Nadchodzi załamanie pogody. W najbliższym tygodniu przez Polskę przetoczą się fronty atmosferyczne z opadami deszczu, deszczu ze śniegiem, a także samego śniegu. W południowo-wschodnich regionach będzie sypać obficie. Spodziewamy się też bardzo porywistego wiatru, a nawet burz.

Śnieżyce, burze i wichury. "Sytuacja będzie poważna"

Śnieżyce, burze i wichury. "Sytuacja będzie poważna"

Źródło:
tvnmeteo.pl

Chciałbym zaapelować do wszystkich zainteresowanych stron, żeby ponad podziałami włączyli się w swojego rodzaju lobbing na rzecz naszych poszkodowanych gmin - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 burmistrz Lądka-Zdroju Tomasz Nowicki, odnosząc się do walki ze skutkami wrześniowej powodzi. Paweł Szymkowicz, burmistrz Głuchołaz, mówił, że "wąskim gardłem" w jego mieście jest niewystarczająca ilość pracowników socjalnych.

"Chcielibyśmy, żeby o nas nie zapominać". Apel burmistrza

"Chcielibyśmy, żeby o nas nie zapominać". Apel burmistrza

Źródło:
TVN24

Najem krótkoterminowy w wielu europejskich krajach jest powodem niezadowolenia lokalnych społeczności. Uważany jest za jedną z głównych przyczyn wysokich cen na rynku najmu. Szereg krajów już zdecydowało się na wprowadzenie ograniczeń prawnych, takich jak choćby konieczność uzyskania licencji czy maksymalną liczbę dni najmu mieszkania w tym systemie. Inne dopiero pracują nad takimi rozwiązaniami.

Fala rozlewa się na całą Europę. Kolejne państwa reagują

Fala rozlewa się na całą Europę. Kolejne państwa reagują

Źródło:
PAP

- To są emocje, które mogą zrozumieć tylko rodzice wcześniaków - tak o doświadczeniach opieki nad takimi dziećmi mówiła Natalia Szewczak. Dziennikarka i mama wcześniaków podzieliła się swoją osobistą historią, która zainspirowała ją do napisania reportażu. Po nim rozpoczęły się prace nad ustawą o dodatkowym urlopie, którą lada dzień zajmie się Sejm. Pomogła w tym Fundacja Koalicja dla Wcześniaka. - Od momentu, kiedy napisałam petycję po naszym spotkaniu, zaczęła się wielka, piękna akcja współdziałania - wspominała wiceprezeska instytucji Elżbieta Brzozowska.

"Który rodzic to przeżył?". Po reportażu zaczęła się "magia". Podpisały się tysiące osób

"Który rodzic to przeżył?". Po reportażu zaczęła się "magia". Podpisały się tysiące osób

Źródło:
TVN24
"W sporcie nie ma bogów. Wszyscy mamy swoje wady i zalety". One są wcześniakami 

"W sporcie nie ma bogów. Wszyscy mamy swoje wady i zalety". One są wcześniakami 

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W poniedziałek rusza jubileuszowa, 30. edycja Ogólnopolskiego Niezależnego Festiwalu Form Dokumentalnych NURT 2024. Pokazy nominowanych produkcji odbywać się będą w Kieleckim Centrum Kultury przez cztery dni. Wyróżnionych zostało 11 produkcji zrealizowanych przez Warner Bros. Discovery.

Rusza Jubileuszowy festiwal NURT. 11 nominacji dla reportaży Warner Bros. Discovery

Rusza Jubileuszowy festiwal NURT. 11 nominacji dla reportaży Warner Bros. Discovery

Źródło:
tvn24.pl

Premier Donald Tusk przeprowadził w mediach społecznościowych prawyborcze ankiety dla internautów. Choć pytanie było to samo, to wyniki różnią się w zależności od platformy, na której zostało opublikowane. "Fascynujące! Na X i na Instagramie, przy rekordowej frekwencji, identyczne proporcje, ale różni zwycięzcy" - skomentował szef rządu. "Ale to dopiero rozgrzewka. A już jutro wielki sondaż wśród ogółu wyborców" - dodał. W przyszłym tygodniu w Koalicji Obywatelskiej zapadnie decyzja, kto będzie kandydatem klubu na prezydenta - Radosław Sikorski czy Rafał Trzaskowski.

"Fascynujące!". Donald Tusk o 24-godzinnych sondach

"Fascynujące!". Donald Tusk o 24-godzinnych sondach

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, PAP

Arktyczne zimno z północy dotrze do nas w dwóch falach. Jaka pogoda będzie w drugiej połowie listopada i na początku grudnia? Sprawdź długoterminową prognozę na 16 dni, przygotowaną przez przez prezentera tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: zima zrobi pierwszy krok w stronę Polski

Pogoda na 16 dni: zima zrobi pierwszy krok w stronę Polski

Źródło:
tvnmeteo.pl

Te listy do Mikołaja chwytają za serce, bo mieszkańcy DPS-ów proszą albo o dużo - o skrócenie cierpienia czy zdrowie, albo o bardzo mało - brakuje im bluzki z długim rękawem, pary butów czy kredek. Listów z roku na rok jest coraz więcej. W mediach społecznościowych na profilu akcji jest instrukcja, jak przygotować paczkę dla wybranego seniora. Można też przesłać datek.

Mieszkańcy łódzkich DPS-ów napisali listy do świętego Mikołaja. Proszą w nich o książki, kawę czy słodycze

Mieszkańcy łódzkich DPS-ów napisali listy do świętego Mikołaja. Proszą w nich o książki, kawę czy słodycze

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

W sobotę ruszyła 24. edycja Szlachetnej Paczki, która co roku pomaga kilku tysiącom rodzin przed świętami. - 2,5 miliona Polaków żyje w skrajnym ubóstwie, w tym pół miliona dzieci - powiedziała na antenie TVN24 Joanna Sadzik, prezeska Stowarzyszenia Wiosna. W tym roku "weekend cudów", kiedy dary powędrują do potrzebujących, zaplanowano na 14 i 15 grudnia.

Zbliża się "weekend cudów". Kilka tysięcy rodzin czeka na pomoc

Zbliża się "weekend cudów". Kilka tysięcy rodzin czeka na pomoc

Źródło:
TVN24