Takiego wozu w naszej armii jeszcze nie było - TUR jest połączeniem Hummera z wojskowym pojazdem dostosowanym do europejskich warunków. Kamera Raportu TVN TURBO jako jedyna dokładnie podejrzała najnowszy pojazd dla polskiego wojska. Jak na razie to tylko prototyp, który testowany będzie podczas misji w Afganistanie.
Pojazd w pełni zaprojektowany i wyprodukowany w Polsce ma przewyższać swój amerykański pierwowzór. Będzie szybki, lekki, ale przede wszystkim bezpieczny.
- Pojazd chroni załogę w klasie pełnej drugiej według norm STANAC. Robiliśmy próby również na przestrzał pociskiem B32. Próby wyszły pozytywnie - opowiada Tomasz Wróbel, dyrektor ds. technicznych firmy AMZ, czyli producenta pojazdu. Inaczej mówiąc, TUR odporny jest teraz na strzały z najpopularniejszej broni terrorystów - kałasznikowa. Nie groźny mu również 6-kg ładunek trotylu. Jednak po modyfikacjach polski jeep będzie jeszcze bardziej wytrzymały.
Zaprojektowanie i wyprodukowanie pojazdu zajęło zakładom z Kutna 8 miesięcy. Polacy skonstruowali zupełnie nową ramę. Sercem TUR-a jest sprawdzona jednostka napędowa iveco o pojemności 3 litrów i mocy niespełna 170 KM. Napęd za pomocą 6-biegowej skrzyni biegów przekazywany jest na 4 koła. TUR-a oczywiście wyposażono w blokadę mostów, dzięki temu przejazd nawet przez największe błoto nie jest dla niego problemem.
Pojazd jednorazowo może zabrać 5 osób załogi. Kierowca, dowódca i 3 żołnierzy. Może być uzbrojony w karabin automatyczny 7,62 i 12,7 i granatnik 40 mm. Jednocześnie pojazd może być uzbrojony w zdalnie sterowane działko. Z takimi samymi kalibrami, czyli 7,62 i 12,7.
Teraz Tury trafią w ręce wojska i zostaną sprawdzone w Afganistanie. Jeśli tam konstrukcja z Kutna nie zawiedzie, to samochód wejdzie do standardowego wyposażenia armii.
Źródło: TVN Turbo
Źródło zdjęcia głównego: TVN Turbo