Prezydent Andrzej Duda rozmawiał w piątek z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem. Rozmowa dotyczyła naruszenia przestrzeni powietrznej Polski - poinformował szef Gabinetu Prezydenta Marcin Mastalerek. Stoltenberg oświadczył, że "NATO monitoruje sytuację".
Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało w piątek, że "w godzinach porannych w przestrzeń powietrzną RP od strony granicy z Ukrainą wleciał niezidentyfikowany obiekt powietrzny, który od momentu przekroczenia granicy, aż do miejsca zaniku sygnału obserwowany był przez środki radiolokacyjne systemu obrony powietrznej kraju". Dodano, że "zgodnie z obowiązującymi procedurami Dowódca Operacyjny RSZ uruchomił dostępne siły i środki pozostające w jego dyspozycji".
Szef Sztabu Generalnego generał Wiesław Kukuła poinformował w piątek po południu, że "wszystko wskazuje na to, że rosyjska rakieta wtargnęła w polską przestrzeń powietrzną", którą następnie opuściła. - Mamy na to potwierdzenie radarowe narodowe i sojusznicze - dodał.
Rozmowa prezydenta z sekretarzem generalnym NATO
Szef Gabinetu Prezydenta Marcin Mastalerek poinformował w piątek po południu, że w związku z incydentem prezydent Duda odbył rozmowę z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem.
"Rozmowa dotyczyła naruszenia przestrzeni powietrznej RP. Jesteśmy od początku w stałym kontakcie z naszymi sojusznikami" - przekazał Mastalerek.
Stoltenberg: NATO monitoruje sytuację
Stoltenberg napisał na platformie X, że "NATO solidaryzuje się z naszym cennym sojusznikiem, monitoruje sytuację". "Pozostaniemy w kontakcie. NATO pozostaje czujne" - oświadczył.
Wziątek: trzeba z dużym wyczuciem traktować wszystko to, co będzie naszą reakcją
Wiceminister obrony narodowej Stanisław Wziątek odnosząc się w TVN24 do rozmowy Dudy ze Stoltenbergiem powiedział, że "każda sytuacja, która pojawia się jako swego rodzaju zagrożenie musi być analizowana przez wszystkich, także przez naszych sojuszników i taka rozmowa pana prezydenta z sekretarzem generalnym jest jak najbardziej na miejscu".
Wiceszef MON pytany był, czy rosyjska rakieta wleciała w polską przestrzeń. - Jesteśmy przekonani, że tak - odpowiedział.
- Mamy możliwości sprawdzenia toru pocisku i niewątpliwie nasze sojusznicze działania powodują, że jesteśmy w stanie stwierdzić to ze stuprocentową pewnością - dodał.
Został zapytany, jaka w związku z tym będzie reakcja, bo rakieta wleciała w naszą przestrzeń powietrzną, która jest jednocześnie przestrzenią powietrzną NATO.
- Bez wątpienia, to powinno być przedmiotem uzgodnień na poziomie dyplomatycznym i wiem, że pan wicepremier (Władysław) Kosiniak-Kamysz rozmawia w tej sprawie z ministrem spraw zagranicznych i na pewno podejmą tutaj stosowne działania w konsultacji, zarówno z premierem, jak i z prezydentem - powiedział.
Dopytywany, jaki jest wachlarz możliwych reakcji i konsekwencji, odparł, że "bardzo duży". - Pierwsze, podstawowe, to jest najdelikatniejsze, to jest pytanie i nasz absolutny sprzeciw wobec takiej sytuacji - powiedział.
Dopytany, czy złożony na ręce ambasadora, odparł, że "to powinno być przedmiotem rozmów dyplomatycznych". - Ja nie chcę wkraczać w ten obszar dyskusji. Wydaje mi się, że to ma ogromną wagę gatunkową i ciężar, który może powodować konsekwencje i trzeba z dużym wyczuciem traktować wszystko to, co będzie naszą reakcją. Na pewno musi być to za porozumieniem wszystkich stron - mówił Wziątek.
- NATO także powinno być w to zaangażowane. Zwłaszcza, że jest zaangażowane w każde nasze działanie i reakcja z naszej strony jest natychmiastowa. Mówię o reakcji naszej obrony powietrza, naszych systemów, ale także systemów natowskich. To jest pełne współdziałanie. Gotowość do reagowania była natychmiastowa. Natychmiast pojawiły się w powietrzu i polskie, i sojusznicze samoloty - powiedział.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24