Można zadać pytanie, czy nauczyciele strajkują tylko w interesie swoim, czy całego sektora publicznego, bo za chwilę podobne problemy mogą mieć inne grupy zawodowe - stwierdził w "Faktach po Faktach" w TVN24 politolog, profesor Rafał Matyja z Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie. Mówiąc o zaproponowanym przez premiera okrągłym stole w sprawie oświaty, ocenił, że "to jest gra va banque".
W tym dniu premier Mateusz Morawiecki poinformował, że w czwartek zostanie zaproponowana konkretna formuła dotycząca okrągłego stołu w sprawie oświaty, którego pierwsza sesja ma ruszyć niedługo po świętach. Natomiast jeszcze przed świętami, także w czwartek, rozpocznie się kolejna runda negocjacji pomiędzy związkowcami a stroną rządową w ramach Rady Dialogu Społecznego.
Matyja: PiS gra bardzo cynicznie
O strajku nauczycieli mówił we wtorek w "Faktach po Faktach" prof. Rafał Matyja z Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie.
- Prawo i Sprawiedliwość, obiecując bardzo duże kolejne wypłaty z budżetu państwa, postawiło się w takim punkcie, że pole manewru ma niewielkie. Wygląda na to, że w tej sprawie akurat nie chce ustąpić, sądzą, że to jest sprawa, która nie będzie ich kosztowała wyborczo - ocenił.
Dodał, że partia rządząca w kwestii nauczycieli "gra twardo, bardzo cynicznie". - Tu możemy mieć do czynienia z bardzo długotrwałym procesem próby złamania nauczycieli - stwierdził politolog.
"To już nie jest tylko sytuacja oświaty"
Jak wskazał Matyja, "nauczyciele mają bardzo trudną sytuację". - Bo jeżeli patrzą na to, co Prawo i Sprawiedliwość zrobiło z finansami publicznymi, to wiedzą, że w przyszłym roku może nie być żadnych pieniędzy na podwyżki, że jak przyjdzie gorsza koniunktura, to budżet będzie szukał oszczędności. A będzie szukał oszczędności tam, gdzie one są łatwe - mówił. Matyja zwrócił uwagę, że trudna sytuacja finansowa dotyczy nie tylko nauczycieli. - To już nie jest tylko sytuacja oświaty, to jest w tej chwili już cały sektor publiczny - przyznał. - Można zadać ostrzejsze pytanie: czy nauczyciele strajkują tylko w interesie swoim, czy całego sektora publicznego, bo za chwilę podobne problemy mogą mieć inne grupy zawodowe - stwierdził.
O obietnicach socjalnych PiS: to będzie dużo kosztowało każdy kolejny rząd
Gość TVN24 nawiązał do obietnic socjalnych składanych przez PiS.
- Pierwszy raz w trakcie roku budżetowego ktoś wystąpił z takim projektem, jak poszerzenie 500 plus czy wypłata trzynastych emerytur - wskazywał politolog. Ocenił, że "to będzie bardzo dużo kosztowało każdy kolejny rząd".
- Prawo i Sprawiedliwość utrudniło bardzo rządzenie w roku 20120, 2021 - uznał.
Jak zauważył politolog, "skutki będą ponosić obywatele, bo to nie jest tak, że rząd płaci za trudną politykę, to nigdy nie obciąża budżetów ministrów".
"To jest gra va banque"
Gość TVN24 odniósł się także do proponowanego przez premiera Mateusza Morawieckiego okrągłego stołu poświęconego sytuacji w oświacie, który miałby odbyć się po świętach.
- Jeżeli Mateusz Morawiecki proponuje okrągły stół po świętach, nie siada z nauczycielami do stołu rozmów (...), to to jest ta twarda gra, w jaką PiS gra z nauczycielami - podkreślił Rafał Matyja.
Pytany, jaki może być polityczny efekt strajku nauczycieli dla PiS-u, odpowiedział, że ze strony tej partii "to jest gra va banque, to jest nadzieja, że to nie zmieni zasadniczego układu sił w elektoratach i że to nie zaszkodzi Prawu i Sprawiedliwości w wyborach".
O systemie edukacji: to jest system z kajdankami na rękach
Rafał Matyja mówił o wyzwaniach, jakie stoją przed polską edukacją. - Powinniśmy wszyscy bardzo pomóc nauczycielom, bo idą dla nich lata bardzo trudne, nie z powodów płacowych - stwierdził.
- Szkoła jest bardzo anachroniczna. Próba modernizacji szkoły przy pomocy programów to jest najgłupsza rzecz z możliwych. Program odgórnie narzucany przez urzędnika nigdy nie jest ani innowacyjny, ani nie służy modernizacji - przestrzegł politolog.
Jak sugerował, "może najlepsza byłaby rozmowa z nauczycielami, może nawet z inicjatywy kręgów akademickich, o tym (…), żeby zmodernizować szkołę pod kątem przekazu".
Stwierdził, że część narzekań na szkołę jest związana z tym, "w jakim systemie nauczyciel się dzisiaj porusza". Uznał, że obecny system, w jakim funkcjonują nauczyciele, "to jest system z kajdankami na rękach". - Jestem przekonany, że moi nauczyciele w PRL, akademiccy i nauczyciele w liceum, nie mieli tak ściśle związanych rąk, poza sferą cenzury, szczegółowymi regulacjami programowymi - stwierdził Matyja.
- Szczegółowa próba regulacji nie modernizuje oświaty - dodał.
Autor: mjz//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24