Śledczy nie dopatrzyli się nieprawidłowości w działaniu strażaków, którzy w trakcie gaszenia ognia w Głowaczowie w województwie mazowieckim nie zauważyli zwłok ofiary pożaru. Ciało mężczyzny, który zgromadził w domu mnóstwo łatwopalnych rzeczy, znaleziono w pogorzelisku po kilku miesiącach.
Na początku listopada 2022 roku doszło do pożaru na jednej z posesji w Głowaczowie w województwie mazowieckim. Strażacy ugasili ogień i dokonali sprawdzenia terenu. Jak się okazało, właściciel mieszkania był tzw. zbieraczem. Znosił do domu i przechowywał w nim różne przedmioty. Po pożarze wywieziono kilka ciężarówek odpadów. Wówczas nikt nie natknął się na ciało w pogorzelisku.
Ciało mężczyzny odkryto dopiero, gdy po kilku miesiącach siostra zgłosiła jego zaginięcie - wtedy ponownie przeszukano pogorzelisko. - Wszystkie przedmioty, które tam się znajdowały, były wysuszone i łatwiej było dokonać powtórnego sprawdzenia. Wówczas znaleziono zwłoki 57-latka – powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Agnieszka Borkowska.
Umorzone śledztwo
Teraz, po kilku miesiącach śledztwa, rzeczniczka poinformowała, że zostało ono umorzone. - Śledczy uznali, że ze strony pożarnej nie można się dopatrywać niedopełnienia obowiązków. Uznano, że czynności, które zostały podjęte w trakcie akcji gaśniczej, były adekwatne do zaistniałej sytuacji i do posiadanych wówczas przez strażaków informacji – powiedziała rzeczniczka.
Z ustaleń śledczych wynika, że akcja gaśnicza była bardzo trudna. Brało w niej udział kilka zastępów zarówno Państwowej Straży Pożarnej, jak i Ochotniczej Straży Pożarnej. - Czynności były o tyle utrudnione, że istniało ryzyko rozprzestrzenienia się pożaru na sąsiedni budynek pizzerii. W budynku znajdowały się dwie butle z gazem, które groziły wybuchem – tłumaczyła rzeczniczka. Dodała, że problem stanowiła też duża ilość nagromadzonych w domu przedmiotów, w większości łatwopalnych.
Prokurator podkreśliła, że strażacy podjęli czynności poszukiwawcze, ale ciała nie znaleziono. - Od członków najbliższej rodziny właściciela uzyskano informację, że może on nie znajdować się w domu, że być może oddalił się z miejsca zamieszkania. Ponadto w kolejnych dniach dochodziły informacje, że mężczyzna był widziany na terenie Głowaczowa – relacjonowała prokurator.
Dodała, że po przenalizowaniu tych wszystkich okoliczności, śledczy uznali, że strażacy dopełnili swoich obowiązków w trakcie akcji gaśniczej. Na tej podstawie śledztwo zostało umorzone.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Facebook/OSPKozienice