- Pewne jest, że odpowiedzialność polityczną i moralną za śmierć Borysa Niemcowa ponosi Władimir Putin i jego ekipa - powiedział w "Tak jest" w TVN24 redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" Adam Michnik. Nie wykluczył, że za morderstwem opozycjonisty mogły stać rosyjskie służby specjalne bądź "nacjonalistyczni faszyści rosyjscy".
Gość "Tak jest" nawiązał do wypowiedzi byłego ambasadora RP w Rosji Stanisława Cioska. W "Faktach po Faktach" Ciosek stwierdził, że morderstwo Niemcowa tak bardzo zaszkodziło Putinowi, iż "należy się obawiać", że to nie on jest jego inicjatorem.
Michnik także nie wykluczył, że to działanie osób, które chcą zradykalizować politykę Putina. - Putin znalazł się w pułapce przygotowanej przez samego siebie - powiedział redaktor. Jak tłumaczył, masa ludzi w otoczeniu rosyjskiego prezydenta oczekuje, że będzie on nadal prowadził agresywną politykę.
Zdaniem Michnika, Putin nie może się wycofać z Ługańska czy Doniecka, bo straci wtedy twarz. Nie może też - jak mówił gość TVN24 - iść naprzód, bo boi się reakcji Stanów Zjednoczonych. - On jest skazany na kontynuowanie tej wojny hybrydowej - ocenił naczelny "Gazety Wyborczej".
Nie wykluczył, że za morderstwem Niemcowa stoją "sfanatyzowani" ludzie, którzy na własną rękę wymyślili, iż "usuną ten wrzód ze zdrowego ciała Rosji". - Mogli to być jacyś nacjonalistyczni faszyści rosyjscy, dla których zabijanie nie jest niczym szczególnym - ocenił Michnik.
Dodał, że mogła być to także "suwerenna akcja służb specjalnych, tak jak było z Aleksandrem Litwinienką czy z Siergiejem Magnickim".
Zdaniem redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" rosyjski prezydent, potępiając zabójstwo opozycjonisty i deklarując, że szuka winnych, chce odsunąć od siebie odpowiedzialność za jego śmierć. - Łatwo przyjąć słowa Putina za dobrą monetę - stwierdził.
- Pewne jest, że odpowiedzialność polityczną i moralną za śmierć Borysa Niemcowa ponosi Władimir Putin i jego ekipa - zaznaczył Michnik. - Ta odpowiedzialność jest bezsporna - dodał.
Zdaniem dziennikarza Władimir Putin "wszędzie, gdzie może, jest podżegaczem". - To polityk, który prowokuje permanentnie konflikt. Jego cała idea polegała na mobilizacji ludzi w duchu agresji i nienawiści - powiedział.
Borusewicz nie pojechał na pogrzeb
Michnik wspominał zamordowanego opozycjonistę Borysa Niemcowa. Mówił, że był człowiekiem inteligentnym, którego darzył sympatią. Podkreślał, że Niemcow był życzliwie i pozytywnie nastawiony do Polski. Przyznał, że myślał o tym, by uczestniczyć w jego pogrzebie, ale miał inne zobowiązania.
W ocenie Michnika fakt, że na uroczystości do Moskwy nie wpuszczono marszałka Senatu Bogdana Borusewicza, był symboliczny. - Wybitnemu rosyjskiemu demokracie chciał złożyć hołd wybitny polski demokrata - mówił. Zaznaczył, że Borusewicz wypowiadał się o Rosji bez śladu rusofobii i z szacunkiem.
Michnik zaznaczył, że marsz żałobny poświęcony pamięci Borysa Niemcowa zorganizowany w Moskwie przez antykremlowską opozycję odsłonił zupełnie inną Rosję. - Która jest Rosją przyszłości, wolnościową, demokratyczną, która nie chce być imperialną, agresywną, zaborczą i aneksyjną - zauważył.
55-letni Niemcow został zastrzelony w centrum Moskwy, na Dużym Moście Moskworeckim niedaleko placu Czerwonego. Opozycjonista został trafiony w plecy czterema pociskami.
Autor: db//rzw/kwoj / Źródło: tvn24