Obecna Krajowa Rada Sądownictwa była nieskuteczna, jeżeli chodzi o obronę niezależności sądów - ocenił w poniedziałek kandydat na członka KRS sędzia Mariusz Witkowski. Jego zdaniem, reformę sądownictwa należy rozpocząć od "wyprowadzenia" drobnych spraw z sądów.
W poniedziałek w Warszawie odbyło się wysłuchanie publiczne sędziów - kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa. Wysłuchanie zostało zorganizowane przez Helsińską Fundację Praw Człowieka (HFPC) oraz Instytut Prawa i Społeczeństwa INPRIS. Na wystąpienie zgodzili się dwaj kandydaci na członków Rady - Mariusz Witkowski, prezes Sądu Rejonowego w Siemianowicach Śląskich i Jędrzej Kondek - sędzia Sądu Rejonowego dla Miasta Stołecznego Warszawy.
Obaj sędziowie oświadczyli, że nie należy ich traktować jako kandydatów z politycznego nadania.
- Sam fakt wyboru przez Sejm nie czyni z nich kandydatów politycznych - mówił Jędrzej Kondek.
- Nigdy w życiu nie spotkałem się z panem ministrem Ziobrą, nawet nie rozmawiałem z nim telefonicznie - zapewniał z kolei Mariusz Witkowski.
Mariusza Witkowskiego na prezesa Sądu Rejonowego w Siemianowicach Śląskich Zbigniew Ziobro powołał 10 listopada ubiegłego roku, w dniu pamiętnego rozsyłania faksów z ministerstwa do sądów w okręgu katowickim, obwieszczających zmiany na stanowiskach prezesów.
Sędzia Jędrzej Kondek jest kandydatem, którego reprezentuje w charakterze pełnomocnika podwładny Zbigniewa Ziobry - dyrektor ministerialnego Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości Marcin Romanowski.
Reformę sądownictwa należy zacząć od "od wyprowadzenia drobnych spraw z sądów"
Prezes Sądu Rejonowego w Siemianowicach Śląskich, kandydat na członka KRS Mariusz Witkowski ocenił, że obecna Rada była nieskuteczna, jeżeli chodzi o obronę niezależności sądów. - Istnieją przewidziane w konstytucji mechanizmy obrony, chociażby kierowanie należycie umotywowanych pytań do Trybunału Konstytucyjnego. Źle się stało, że obecna KRS nie wnioskowała, aby Trybunał wypowiedział się w przedmiocie konstytucyjności zapisów nowelizacji ustawy o KRS - zaznaczył.
Według niego, nieuczciwym było kategoryczne wypowiadanie się członków KRS na temat niekonstytucyjności przepisów nowelizacji ustawy o KRS bez zbadania tego przez Trybunał.
Pytany, od czego należałoby zacząć reformę sądownictwa, powiedział, że w pierwszej kolejności należy uprościć procedury. - Reformę wymiaru sprawiedliwości trzeba rozpocząć od uproszczenia procedury, od wyprowadzenia drobnych spraw z sądów poprzez na przykład utworzenie sędziów pokoju - wskazał.
Zwrócił też uwagę, że "70 procent spraw obywateli rozpoznają sędziowie sądów rejonowych, a w wielu kwestiach są to skomplikowane materie".
"Listy poparcia powinny być ujawnione"
Witkowski był również pytany, czy ujawni listę osób, które poparły go jako kandydata na członka KRS. Podkreślił, że dysponentem listy jest marszałek Sejmu. Dodał, że zwracając się o poparcie nie informował osób, które go poparły, że ujawni ich personalia.
Zaznaczył, że w "normalnym toku rzeczy nie powinno być przeszkód, żeby osoby wybierające członków KRS miały możliwość zapoznania się z tym, kto udzielił poparcia danym kandydatom".
Wyraził jednak wątpliwość, czy należałoby ujawnić listy poparcia ogółowi społeczeństwa.
Zdaniem innego kandydata na członka KRS, sędziego warszawskiego sądu rejonowego Jędrzeja Kondka, "listy poparcia powinny być ujawnione".
Dodał, że sam nie ujawni personaliów osób, które go poparły, ponieważ nie uważa się za ich dysponenta. - Osoby, które udzieliły mi poparcia, może by sobie tego ujawnienia nie życzyły. Wszyscy widzimy, jaka jest atmosfera. Wiemy, jakie były wypowiedzi wobec osób zaangażowanych w wybory członków KRS - zaznaczył.
Kim są kandydaci wysłuchani publicznie
O sędzim Mariuszu Witkowskim powstała najobszerniejsza spośród wszystkich opinii sporządzanych przez prezesów sądów na temat kandydatów. Prezes Sądu Okręgowego w Katowicach Rafał Stasikowski wskazał, że prawie trzy czwarte wyroków sędziego Witkowskiego było uchylanych lub zmienianych w drugiej instancji.
Z załączonych przez prezesa przykładowych wyroków wynika, że przyczyną uchyleń lub zmian orzeczeń sędziego Witkowskiego były "nierozpoznanie istoty sprawy" lub prowadzenie "postępowania dotkniętego nieważnością". "Pan sędzia osiąga bardzo dobre wyniki ilościowe kosztem stabilności orzecznictwa" - napisano o Mariuszu Witkowskim w jednej z ocen okresowych.
Do opinii o sędzim Witkowskim dołączone są dwa wyroki, które sam kandydat uznał za doniosłe społecznie. W jednym z nich, w procesie cywilnym, sędzia obronił interesy skarbu państwa przed próbą przejęcia nieruchomości przez sztucznie reaktywowaną przedwojenną spółkę. W drugim - oddalił roszczenia kobiety domagającej się uznania, że jest właścicielką trzech zarodków powstałych w wyniku procedury in vitro, przechowywanych w kriotopach. Sąd powództwo oddalił, uznając, że "zarodek ludzki jest istotą żywą, której należna jest godność człowieka", a zatem "nie może być przedmiotem (...) ściśle rozumianego przedmiotu prawa własności". Z kolei w dokumentach przedstawionych przez osobę zgłaszającą kandydata znajdują się informacje, że na Kongresie Prawników Polskich w 2017 roku sędzia Witkowski "wzywał sędziów do przeproszenia za skazanie księdza Franciszka Blachnickiego", co miało miejsce 57 lat temu.
Z kolei z dokumentów kandydackich sędziego Kondka niewiele wynika jeśli chodzi o jego dorobek orzeczniczy. "Pan sędzia Jędrzej Kondek nie wydawał orzeczeń o charakterze precedensowym, zaś specyfika spraw wpływających w tym czasie do wydziału uniemożliwiła mu wydanie orzeczeń doniosłych społecznie" - napisała prezes jego macierzystego Sądu Rejonowego dla Miasta Stołecznego Warszawy Sędzia Kondek pracuje w wydziale gospodarczym i rozstrzyga głównie spory o pieniądze między firmami.
Doktor nauk prawnych Jędrzej Kondek trafił do stanu sędziowskiego z korporacji radcowskiej. W latach 2011 - 2015 prowadził kancelarię radcy prawnego. W uchwale rekomendującej go na stanowisko sędziego podjętej przez Krajową Radę Sądownictwa w 2015 r. napisano, że "mimo młodego wieku posiada on znaczny dorobek naukowy", a w ocenach jego pracy podkreśla się "bardzo dobrą znajomość przepisów prawa" i "bardzo wysoki merytoryczny poziom pism procesowych".
Opozycja chce publicznych list poparcia
W czwartek Centrum Informacyjne Sejmu podało pełną listę 18 kandydatów do KRS. Są to: Dariusz Drajewicz, Jarosław Dudzicz, Grzegorz Furmankiewicz, Marek Jaskulski, Joanna Kołodziej-Michałowicz, Jędrzej Kondek, Teresa Kurcyusz-Furmanik, Ewa Łąpińska, Zbigniew Stanisław Łupina, Leszek Mazur, Maciej Andrzej Mitera, Maciej Nawacki, Dagmara Pawełczyk-Woicka, Robert Pelewicz, Rafał Puchalski, Paweł Kazimierz Styrna, Mariusz Witkowski oraz Mariusz Lewiński.
W piątek PO i Nowoczesna złożyły pismo do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, w którym zapowiedziały interwencję poselską w celu zapoznania się z przeprowadzoną przez ministra sprawiedliwości weryfikacją kandydatów zgłoszonych do KRS, w tym upublicznienie list poparcia dla kandydatów na sędziów KRS.
Zgodnie z nowelizacją ustawy o KRS podmiotami uprawnionymi do zgłoszenia propozycji kandydatów do KRS są grupy 25 sędziów oraz grupy co najmniej dwóch tysięcy obywateli. Kandydaci są wskazywani spośród sędziów Sądu Najwyższego, sądów powszechnych, administracyjnych i wojskowych.
18 kandydatów, 15 miejsc
Sejm ma wybierać członków KRS co do zasady większością trzech piątych głosów, głosując na ustaloną przez sejmową komisję listę 15 kandydatów. W przypadku niemożności wyboru większością 3/5, głosowano by na tą samą listę, ale o wyborze decydowałaby bezwzględna większość głosów.
Termin zgłaszania kandydatów na członków KRS upłynął pod koniec stycznia. Do Sejmu wpłynęło 18 zgłoszeń. Jak poinformował wcześniej dyrektor CIS Andrzej Grzegrzółka, lista osób popierających kandydata (sędziów, obywateli) to "załączniki do zgłoszenia, które zgodnie z artykułem 11c ustawy o KRS nie są podawane do publicznej wiadomości".
W styczniu Krajowa Rada Sądownictwa zaapelowała do sędziów, by nie zgadzali się kandydować w wyborach nowych członków KRS. Według Rady żaden sędzia nie powinien wziąć udziału w tych wyborach, aby "dochować wierności ślubowaniu sędziowskiemu.
Autor: pk / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24