Na kary 2,5 roku oraz 2 lat pozbawienia wolności skazał w piątek Sąd Rejonowy w Nowym Mieście Lubawskim (Warmińsko-Mazurskie) dwóch właścicieli psów, które w lutym ubiegłego roku śmiertelnie pogryzły pięcioletniego chłopca we wsi Katlewo. Wyrok nie jest prawomocny.
Sąd uznał obu oskarżonych za winnych braku nadzoru nad zwierzętami i nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Sołtysa z Katlewa, Edwarda K. (właściciela dwóch suk - mieszańców) skazał na 2,5 roku więzienia. Robert A., do którego należał pies rasy alaskan malamute, został skazany na dwa lata.
Obu oskarżonym sąd nie zawiesił warunkowo orzeczonych kar. Wyrok jest nieprawomocny.
Pełnomocnik rodziców 5-letniego Kuby ocenił, że wyrok ogłoszony przez sąd jest bardzo sprawiedliwy. - Najważniejsze, że jest on zgodny z oczekiwaniami pokrzywdzonych - mówił.
Z kolei obrońca Edwarda K. zapowiedział, że będzie się od wyroku odwoływał. - Ten werdykt poddamy ocenie sądu odwoławczego, czyli Sądu Okręgowego w Elblągu - zapewnił.
Wyrok po myśli prokuratora
W poniedziałek przed sądem strony wygłosiły mowy końcowe. Prokurator żądał dla Edwarda K. kary 2,5 roku więzienia, a dla Roberta A. kary dwóch lat pozbawienia wolności. Pełnomocnik rodziców chłopca wniósł o "najwyższy wymiar kary", czyli w tym przypadku 5 lat więzienia. Zażądał także zadośćuczynienia od oskarżonych na rzecz pokrzywdzonych w wysokości 200 tys. zł.
W czasie śledztwa Robert A. przyznał się do winy, współpracował z prokuraturą w ustalaniu przebiegu zdarzeń i wyraził skruchę. Natomiast Edward K. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Według świadków psy należące do oskarżonych wielokrotnie biegały po wsi bez nadzoru. Na wniosek prokuratury zaraz po tragedii zwierzęta zostały odebrane właścicielom i uśpione.
Do tragedii doszło pod koniec lutego ubiegłego roku. Pięcioletni Kuba, który bawił się na huśtawce na placu zabaw we wsi Katlewo, został zaatakowany przez trzy psy. Miał rany szarpane szyi, głowy i rąk. Zmarł na skutek wykrwawienia, zanim przyjechało pogotowie. Według świadków zwierzęta już wcześniej biegały po okolicy bez nadzoru.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24