Były wspólnik Krzysztofa Olewnika chce dobrowolnie poddać się karze. Jacek Krupiński przyznaje się do winy i dogaduje z prokuraturą w "biznesowym wątku" sprawy morderstwa syna biznesmena. To jedno z pięciu śledztw dotyczących porwania Krzysztofa, które prowadzi specjalny zespół z Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.
- Tak, złożyłem w prokuraturze wniosek o dobrowolne poddanie się karze – mówi tvn24.pl Jacek Krupiński.
Zarzuty usłyszał w sierpniu. Dotyczyły wyłudzenia kredytów. – Chodzi o przedstawienie kilku bankom wielu dokumentów z fałszywymi danymi o dochodach, zawyżano zarobki – mówi tvn24.pl Zbigniew Niemczyk, wiceszef gdańskiej apelacji. Zdaniem prokuratorów, dzięki temu banki dały Krupińskiemu prawie 1 mln 200 tys. zł kredytów.
Poświadczenie nieprawdy
Były przyjaciel Olewnika w rozmowie z nami twierdzi, że nie wyłudzał kredytów i nie przyznaje się do "prania brudnych pieniędzy". - Potwierdzam jedynie, że poświadczyłem nieprawdę w zaświadczeniach, które składałem do banków starając się o kredyt – mówi były przyjaciel Krzysztofa Olewnika.
Zgodnie z treścią obecnych zarzutów Krupińskiemu może grozić do 5 lat więzienia. Najpierw będzie musiał zaproponować prokuratorom jakiej karze chce się dobrowolnie poddać. Dopiero wtedy oskarżyciele zdecydują, czy zgadzają się na propozycję przedsiębiorcy z Drobina pod Płockiem.
18 stycznia Krupiński ma stawić się w gdańskiej prokuraturze. Jak sam nam ujawnia, prokuratorzy najprawdopodobniej rozszerzą mu zarzuty.
Śledztwo, w którym były przyjaciel Olewnika chce się przyznać do winy, to – jak to określają potocznie prokuratorzy – "biznesowy wątek" sprawy Olewnika. Krupiński był współwłaścicielem paru spółek handlujących stalą. Jedną z nich – KrupStal – prowadził razem z Krzysztofem Olewnikiem. Po jego porwaniu i śmierci Krupiński rozpoczął działalność w firmie JMS-Stal Produkt. W 2008 roku generalny inspektor informacji zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu prania brudnych pieniędzy przez jego firmę. Zdaniem GIIF chodziło o sumę 1 mln 679 tys. 200 zł. Na taką łącznie sumę z firmy z JMS-Stal Produkt wychodziły przelewy, które miały trafiać na konta fikcyjnych przedsiębiorstw.
Pięciu prokuratorów
Rozpracowanie interesów Krupińskiego prokuratura zleciła gdańskiej delegaturze Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Jednak podejrzenia GIIF się nie potwierdziły. CBA i prokuraturze nie udało się potwierdzić, że Krupiński prał brudne pieniądze z nielegalnego obrotu stalą. Zdobyli jednak dowody na wpisywanie zawyżonych zarobków w zaświadczenia Krupińskiego. Ale także na wyprowadzanie pieniędzy z majątku firmy.
Dlatego zarzuty usłyszał też Sławomir U., prezes JMS-Stal Produkt, który podpisywał zaświadczenia dla swojego wspólnika. Zdaniem prokuratury prezes przywłaszczył też 350 tys. zł z majątku firmy. Oprócz nich w tym śledztwie podejrzane są jeszcze trzy osoby, w tym narzeczona Krupińskiego.
To śledztwo prowadzi zespół pięcioro prokuratorów z Wydziału V do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji gdańskiej Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku. Dowodów przeciwko Krupińskiemu szukali aż na Słowacji, w Czechach i Niemczech. Sprawdzali bowiem sieć powiązań finansowych spółek byłego przyjaciela Krzysztofa i jego wspólników. Oskarżyciele przesłuchali 110 świadków. Czy znajdą dowody na pranie brudnych pieniędzy? CBA wciąż rozpracowuje ten wątek analizując powiązania finansowe firm handlujących stalą ze spółkami, które zdaniem Biura istniały tylko na papierze. Krupiński w rozmowie z nami twierdził, że nigdy nie prał brudnych pieniędzy. Ostatnio prokuratorzy przedłużyli śledztwo do końca kwietnia 2011 roku.
Podejrzany przyjaciel
To już drugie śledztwo związane z porwaniem Krzysztofa, w którym Krupiński jest podejrzany. Zespół gdańskich prokuratorów rozpracowuje Krupińskiego. Przede wszystkim jest on podejrzany o współudział w porwaniu Krzysztofa, współpracę z porywaczami i pomoc w porwaniu swojego przyjaciela. Te zarzuty usłyszał w głównym postępowaniu, w którym oskarżyciele szukają prawdziwych zleceniodawców porwania i mordu oraz wszystkich osób, które były zamieszane w to przestępstwo. Za te przestępstwa sąd mógłby mu wymierzyć karę od 3 do 25 lat więzienia. Krupiński nie przyznaje się do winy.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24