Podnosi się poziom niektórych rzek w kraju. Najgorsza sytuacja jest na Odrze, w woj. zachodniopomorskim. W Krajniku Dolnym woda podchodzi już pod domy i zalewa piwnice.
Ostatnie roztopy spowodowały niewielkie, ale systematyczne przybory rzek. Spiętrzona kra nie może spłynąć do morza. Sytuację utrudnia silny, północny wiatr, powodujący tzw. "cofkę". Wysoka woda utrzymuje się w Krajniku Dolnym, Gryfinie i Widuchowej. A mieszkańcy boją się podtopień.
W Krajniku Dolnym woda zagraża już 13 domom - zostały w nich zalane piwnice. Na razie nie ma jednak potrzeby ewakuacji mieszkańców.
Strach w Świniarach pod Płockiem
Hasło ewakuacja mieszkańcy Świniar i okolic już raz w tym roku słyszeli. Musieli uciekać ze swoich domów, gdy wiosną woda Wisły zabierała wszystko co spotkała na swojej drodze.
Przed świętami Bożego Narodzenia wszyscy zdołali wrócić do odbudowanych domów. Teraz jednak znów obawiają się, że stracą dach nad głową. W ciągu ostatniej doby poziom Wisły wzrósł bowiem aż o kilkadziesiąt centymetrów. Koło Świniar woda podeszła pod wały przeciwpowodziowe.
W Wyszogrodzie stan alarmowy na Wiśle został przekroczony o 96 cm. Poziom wody wysoki jest również w Płocku - w dzielnicy Borowiczki Wisła przekroczyła stan ostrzegawczy o 12 cm. W mieście obowiązuje pogotowie przeciwpowodziowe.
Z kolei w pobliżu Włocławka w pogotowiu czekają lodołamacze, które mogą w każdej chwili wypłynąć w górę rzeki, w kierunku Płocka i Wyszogrodu, by kruszyć krę.
Noteć opada
Stabilizuje się natomiast poziom Noteci w Wieleniu w Wielkopolsce. W niedzielę woda opadła o cztery centymetry i nie przybiera.
Do soboty stan rzeki podwyższał się z powodu około 10-kilometrowego zatoru lodowego, który powstał w okolicach mostu kolejowego w odległym o kilka kilometrów Drawsku. Z tego powodu umocniono wały, by ochronić miasteczko, gdyby woda w Noteci w dalszym ciągu przybierała. w Drawskim Młynie. Ogłoszono też stan alarmowy.
- Po posiedzeniu sztabu kryzysowego zrezygnowano z propozycji wysadzenia zatoru przez saperów. Noteć jest zamrożona na całej długości, dlatego wysadzanie nie miałoby sensu - powiedział rzecznik prasowy straży pożarnej w Czarnkowie, Jacek Kwapis.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot. PAP