Znamy już pierwsze ustalenia prokuratury Rejonowej w Lesznie dotyczące środowego wypadku w Lipnie, w którym zginęły dwie osoby, w tym policjant. Zdaniem śledczych motocyklista, który uderzył w wyjeżdżający z komisariatu radiowóz, jechał z bardzo dużą prędkością na jednym kole.
Jak powiedział nam szef prokuratury w Lesznie Jerzy Maćkowiak, za wcześnie jeszcze mówić o szczegółach przebiegu wypadku i w związku z tym winie jednej lub drugiej strony. Z dotychczasowych ustaleń śledczych wynika, że motocyklista jechał z bardzo dużą prędkością na jednym kole.
- Świadczy o tym wgniecenie w dachu auta, które prawdopodobnie jest wynikiem uderzenia w niego górną częścią motocykla - tłumaczy prok. Maćkowiak. - O prędkości pojazdu świadczy natomiast to, że radiowóz pod wpływem uderzenia został przewrócony na bok - dodaje.
Kto zawinił?
Obecnie śledczy pracują nad dwiema wersjami - w jednej wina za wypadek spoczywałaby wyłącznie na motocykliście, który jechał ze zbyt dużą prędkością i mógł spowodować zagrożenie na drodze; w drugiej rozkładałaby się również na policjanta, jeśli okazałoby się, że włączył się do ruchu zbyt szybko, z drogi podporządkowanej. Prokuratorzy nie chcą na razie mówić o tym, która jest bardziej prawdopodobna. Czekają na opinie biegłych.
Do wypadku doszło w środę. Kierowca jednośladu zginął na miejscu. Policjant w stanie ciężkim został odwieziony do szpitala, gdzie wkrótce zmarł.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: panorama.media.pl