W przesłuchaniach świadków ws. katastrofy w "Wujku-Śląsk" będą uczestniczyć tylko prokuratorzy, bez inspektorów Urzędu Górniczego - zdecydował ostatecznie Prokurator Krajowy. Górnicy twierdzą, że kontrole Urzędu w kopalniach były zapowiadane, co ułatwiało ukrywanie nieprawidłowości.
Prokurator krajowy Edward Zalewski zmienił decyzję katowickiej prokuratury, która chciała przesłuchiwać świadków w obecności inspektorów Okręgowego Urzędu Górniczego. Według rzeczniczki katowickiej prokuratury prok. Marty Zawady-Dybek, chodziło o to, by niepotrzebnie nie dublować przesłuchań prokuratury oraz komisji ekspertów powołanej dla wyjaśnienia przyczyn katastrofy przez prezesa Wyższego Urzędu Górniczego (WUG).
Nie zgodził się jednak na to Prokurator Krajowy. Jak podała jego rzeczniczka Katarzyna Szeska, Zalewski zdecydował, że przesłuchania górników mają być prowadzone "bez udziału jakichkolwiek osób czy instytucji spoza prokuratury". - Śledztwo prowadzi niezależny prokurator, a urząd górniczy może prowadzić swoje postępowanie, czego prokuratura mu nie utrudnia - powiedziała Szeska.
Górnicy skarżą się na urząd
Górnicy alarmowali, że kontrole Urzędu w kopalniach były zapowiadane, a to pozwalało na ukrywanie wielu nieprawidłowości m.in. tych związanych z pomiarem metanu.
Prokurator Marta Zawada-Dydek nie chciała odpowiedzieć na pytanie dziennikarzy, czy w obecności inspektorów OUG zostanie przesłuchana też osoba, która zgłosiła się już do prokuratury, a która przekazywała mediom informacje o nieprawidłowościach związanych z pomiarem metanu w kopalni "Wujek". - W najbliższym czasie mają być wykonane czynności z udziałem tej osoby - przyznała Zawada-Dydek. I dodała: - Szczegółów nie mogę ujawnić.
Zeznania autora filmu z "Wujka"
Przesłuchany ma być autor filmu z "Wujka", który wiosną tego roku trafił do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a miał być dowodem na fałszowanie odczytów metanomierzy w kopalniach (do nagrania udało się dotrzeć TVN24). Śledczy już ustalili jego dane.
W ten sposób prokuratura wraca do sprawy z wiosny tego roku. Wtedy ABW przekazała Wyższemu Urzędowi Górniczemu w Katowicach informację o łamaniu w kopalni "Wujek" przepisów BHP dotyczących pomiarów stężenia metanu. W efekcie przeprowadzono dwie kontrole, które jednak nie wykazały żadnych nieprawidłowości.
Na wtorek prokuratura zaplanowała kilka przesłuchań. Nie ujawnia jednak o kogo chodzi, ani w związku z jakimi okolicznościami zadawane są pytania.
"Powołali specjalny zespół śledczych"
Śledztwo ws. katastrofy w "Wujku-Śląsk" będzie prowadził zespół czterech prokuratorów. - Wszyscy oni są prokuratorami z dużym doświadczeniem i z długoletnim stażem pracy, którzy prowadzili bardzo poważne sprawy - podkreślała Zawada-Dydek. Uczestniczyli m.in. w śledztwie po zawaleniu się hali wystawowej MTK w styczniu 2006 r.
Zapewniła też, że śledczy ostatecznie zabezpieczyli czujnik metanometryczny, który z polecenia kierującego akcją ratowniczą, został bez wiedzy prokuratury wymontowany z kopalni.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24