Centrum Informacyjne Sejmu: interwencja straży zgodna z procedurami

Przepychanki w Sejmie z protestującymi. Interwencja straży zgodna z procedurami
Przepychanki w Sejmie z protestującymi. Interwencja straży "zgodna z procedurami"
Źródło: tvn24

Interwencja straży marszałkowskiej w związku z próbami wywieszenia przez protestujących w Sejmie transparentu za oknem była zgodna z prawem i procedurami - oświadczyło Centrum Informacyjne Sejmu. Zaznaczyło, że wszystkie osoby, które wzięły udział w interwencji, to funkcjonariusze straży marszałkowskiej. Sprawą interwencji zajął się Rzecznik Praw Obywatelskich.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

W czwartek w budynku Sejmu doszło do przepychanek pomiędzy protestującymi a strażą marszałkowską.

Iwona Hartwich z Komitetu Protestacyjnego Rodziców Osób Niepełnosprawnych próbowała wywiesić za oknem transparent informujący w języku angielskim o prowadzonym przez nich proteście.Po trwającej kilka minut przepychance strażnicy zdjęli transparent. Kobiety oskarżały ich o użycie siły - jedna z nich pokazywała sińce na ręku.

Robert Pręgowski, jeden ze strażników biorących udział w interwencji, nie miał na sobie munduru.Centrum Informacyjne Sejmu oświadczyło w piątek, że "straż miała pełne podstawy prawne do podjęcia działań".

"Sam przebieg zdarzeń był zgodny procedurami i potrzebami wynikającymi z ich dynamiki" - poinformowało CIS w komunikacie.

Jak podano, aktualną podstawą prawną do działań straży marszałkowskiej jest obowiązująca od 20 maja ustawa o straży marszałkowskiej. Podkreślono, że upoważnia ona – w art. 16 ust. 1 - do używania lub wykorzystywania przy wykonywaniu zadań środków przymusu bezpośredniego, w tym siły fizycznej. "Czyli uprawnienia wymienionego w art. 12 ust. 1 pkt 1 ustawy o środkach przymusu bezpośredniego" - czytamy.Według CIS wszystkie osoby, które wzięły udział w interwencji są strażnikami straży marszałkowskiej.W komunikacie zaznaczono, że "strażnicy marszałkowscy mieli analogiczne uprawnienia także pod rządami obowiązujących uprzednio ustaw o Biurze Ochrony Rządu, a następnie o Służbie Ochrony Państwa"."W odniesieniu do podnoszonych w niektórych wypowiedziach wątpliwości, co do możliwości podejmowania przez straż marszałkowską czynności bez umundurowania wyjaśniamy, że jest to dopuszczalne w myśl przepisów wydanych na podstawie art. 49 ust. 3 ustawy o SM" - głosi komunikat.Jak zaznaczono, przepisy te przewidują, że przełożony służbowy może zwolnić funkcjonariusza straży marszałkowskiej z obowiązku noszenia umundurowania w każdym przypadku uzasadnionym potrzebami służby". "Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia 24 maja 2018 roku" - oświadczono.

Sprawą zajął się Rzecznik Praw Obywatelskich

Sprawę interwencji z urzędu podjął Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Poinformowała o tym w piśmie do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego zastępczyni rzecznika do spraw równego traktowania Sylwia Spurek."W związku z zaistniałą sytuacją powstają wątpliwości co do tego, czy działania straży marszałkowskiej zostały przeprowadzone w sposób proporcjonalny i adekwatny do rzeczywistego zagrożenia, czy konieczne było użycie środków przymusu bezpośredniego, czy zapewniono protestującym pomoc lekarza, w tym badania obdukcyjne po zdarzeniu, a nadto jaką rolę odegrał nieumundurowany mężczyzna (który usiłował zapobiec wywieszeniu transparentu - red.) i czy posiadał uprawnienia do użycia środków przymusu bezpośredniego" - czytamy w piśmie do marszałka.Zastępczyni RPO zwróciła się do marszałka Sejmu o polecenie zbadania i wyjaśnienia okoliczności interwencji. Poprosiła też między innymi o informacje, które z zadań wyszczególnionych w ustawie o straży marszałkowskiej realizowali jej funkcjonariusze podczas interwencji, a także czy - a jeśli tak, to jakie - zagrożenie dla osób ochranianych oraz bezpieczeństwa terenów, obiektów i urządzeń objętych ochroną straży marszałkowskiej powodowały działania osób protestujących, usiłujących wywiesić baner.

PISMO RPO DO MARSZAŁKA SEJMU

Protest w Sejmie

Osoby z niepełnosprawnościami oraz ich opiekunowie protestują w Sejmie od 18 kwietnia. Zgłaszali dwa postulaty - zrównania renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy oraz wprowadzenia dodatku "na życie", zwanego też "rehabilitacyjnym" dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie.Protestujący uważają, że zrealizowano postulat podniesienia renty socjalnej. Zgodnie z już opublikowaną ustawą wzrośnie ona z 865,03 złotych do 1029,80 złotych.Opublikowano już także ustawę wprowadzającą szczególne uprawnienia w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych i wyrobów medycznych dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Zdaniem jej autorów (posłowie PiS) spełnia ona drugi postulat protestujących i przyniesie gospodarstwom z osobą niepełnosprawną miesięcznie około 520 złotych oszczędności. Protestujący uważają jednak, że ta ustawa nie realizuje ich żądań w sprawie dodatku.

Autor: js//kg / Źródło: PAP, TVN24

Czytaj także: