Wieloletni pracownik Telewizji Trwam, były szef sztabu PiS, prawnik od sportu, były szef IPN, absolwentka uczelni ojca Rydzyka. To oni zadecydowali, jak minister Przemysław Czarnek wyda 20 milionów złotych na Międzypokoleniowe Centra Edukacyjne. Czymkolwiek mają one być.
Minister edukacji Przemysław Czarnek postanowił w tym roku szkolnym rozdać miliony złotych organizacjom działającym w edukacji. Programy, które stworzył, nazywa "autorskimi". I rzeczywiście, takiej formuły konkursowej, w takiej skali, nikt dotąd w edukacji nie prowadził.
To fundusze powołane przez niego, którymi sam zarządza i, jak zwracają uwagę organizacje zajmujące się jawnością, trudno kontrolować w ich przypadku wydatkowanie pieniędzy. Do tego terminy są bardzo krótkie. Choć konkursy ogłoszono w sierpniu lub wrześniu i niektóre dopiero w drugiej połowie października zostały rozstrzygnięte, pieniądze trzeba wydać do końca roku.
Już wiosną, gdy ministerstwo dopiero zapowiadało powstanie funduszu, była minister, a dziś posłanka Koalicji Obywatelskiej Krystyna Szumilas przestrzegała, że ministerialne pieniądze mogą zamienić się w "prywatny fundusz ministra Czarnka, na wzór funduszu sprawiedliwości ministra Ziobry". I zgłaszała obawy, że może to służyć promowaniu głównie partii i związanych z nią ludzi.
Ostatecznie programy są cztery.
Trzy zostały w całości lub częściowo rozstrzygnięte:
- 10 milionów złotych na "Program wsparcia edukacji". To pieniądze dla organizacji pozarządowych, które zajmują się edukacją patriotyczną, edukacją przez sport oraz edukacją innowacyjną. Ministerstwo podzieliło tę kwotę między fundacje związane m.in. z europosłem PiS, byłym posłem PiS, byłym senatorem PiS, córką członka PiS. Aż 15 nagrodzonych projektów było z Lublina, miasta rodzinnego ministra, kilkadziesiąt dotyczyło organizacji katolickich. Opisaliśmy to szczegółowo w tvn24.pl.
- 20 milionów złotych na "Międzypokoleniowe Centra Edukacyjne - wsparcie integracji międzypokoleniowej". Wnioski rozpatrywane były od 6 do 14 października. Komisja oceniała 384 wnioski i 26 października ogłosiła wyniki.
- 100 milionów złotych na "Inwestycje w oświacie". To pieniądze dla szkół niepublicznych, prowadzonych przez inne jednostki niż samorząd. Minister tłumaczył: "100 tys. dzieci, które uczęszcza do tych szkół, również potrzebuje sal gimnastycznych, nowoczesnych sal lekcyjnych, bardzo dobrych warunków do edukacji".
Minister podzielił ten konkurs na dwie tury. I już rozdał pieniądze tak, że jak wyliczyła "Gazeta Wyborcza", 55 z pierwszych 60 milionów złotych trafi do organizacji katolickich, diecezji i parafii, które prowadzą katolickie placówki. A bezsprzeczną zwyciężczynią okazała się diecezja siedlecka, która otrzyma z tej puli aż 12 mln zł.
Ale to przecież jeszcze nie koniec! Ten konkurs będzie miał jeszcze kolejną część za 40 milionów złotych. Nabór wniosków trwa do 31 października.
Nierozstrzygnięty pozostaje jeszcze jeden konkurs:
- 40 milionów złotych na "Rozwój potencjału infrastrukturalnego podmiotów wspierających system oświaty i wychowania" - nabór wniosków zakończył się 23 września. Na wsparcie mogą liczyć organizacje pozarządowe, harcerze i podmioty, które prowadzą statutową działalność w zakresie oświaty i wychowania. Możliwa kwota wsparcia to od 50 tys. do - uwaga - 5 milionów złotych. A choć ministerstwo jeszcze nie rozstrzygnęło konkursu, to inwestycja musi być zrealizowana do końca roku. Celem programu, obok wspierania systemu oświaty i wychowania, jest m.in. rozszerzenie oferty edukacji pozalekcyjnej i pozaszkolnej, wspieranie rozwoju nauki języka polskiego i oświaty polskiej w Polsce i za granicą.
MEiN do momentu publikacji nie odpowiedziało na nasze pytania o program wysłane po raz pierwszy 17 października.
Warte uwagi okazuje się jednak nie tylko to, kto pieniądze od ministra już dostał lub lada moment dostanie. Warto przyjrzeć się też, kto decyduje o ich rozdzielaniu.
Ze sztabu wyborczego do telewizji
Jak minister wyłonił ekspertów, którzy nagradzają tych wspierających dialog między pokoleniami i dbających o pamięć historyczną? Adrianna Całus-Polak odsyła nas do Prawa oświatowego. Zgodnie z artykułem 30d ustęp 1 ustawy z dnia 14 grudnia 2016 r. Prawo oświatowe minister może powoływać zespoły doradcze lub ekspertów w celu przedstawienia opinii lub ekspertyzy na jego potrzeby.
I z tego prawa skorzystał.
Na liście ekspertów oceniających projekty dotyczące Międzypokoleniowych Centrów Edukacyjnych (MCE) znalazło się 15 nazwisk. Część z nich trudno było zidentyfikować, dlatego poprosiliśmy resort edukacji o wysłanie not biograficznych specjalistów, których zatrudniono.
Przewodniczącym zespołu jest Robert Szaj. Resort przedstawia go jako ekonomistę, dziennikarza i popularyzatora nauki. To twórca i pomysłodawca rządowego kanału TVP Nauka. Co ma wspólnego z działaniami międzypokoleniowymi? "Od 10 lat prowadzi zajęcia międzypokoleniowe dotyczące fizyki, matematyki i astronomii" - zachwala resort.
W nocie MEiN nie znajdziemy informacji o tym, że Szaj od marca 2016 roku do maja 2017 roku zajmował stanowisko prezesa spółki Energa Wytwarzanie. A w 2015 był szefem elbląskiego sztabu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości i współpracownikiem posła Leonarda Krasulskiego oraz szefem rady programowej Radia Olsztyn.
Eksperci ze świata nauki
Wnioski oceniał też płk rez. dr Ireneusz Ciosek - psycholog, starszy wykładowca w Akademii Wojsk Lądowych we Wrocławiu. Jak informuje MEiN, "specjalizuje się w: psychologii pracy, psychologii bezpieczeństwa międzynarodowego, psychologii bezpieczeństwa narodowego". Zajmuje się też m.in. terapią małżeństw i pracą z weteranami.
Dr Iwona Florek jest pracowniczką badawczo-dydaktyczną w Wyższej Szkole Gospodarki Euroregionalnej im. Alcide De Gasperiego w Józefowie. Zajmuje się tam m.in. współpracą międzynarodową i ewaluacją kształcenia.
WSGE to uczelnia niepubliczna, która specjalizuje się w kształceniu cudzoziemców. W 2017 roku młodzież z Indii stanowiła 60 proc. jej studentów.
We wrześniu tę niewielką uczelnię (ok. 1200 studentów) odwiedził na inauguracji sam minister Czarnek. Podkreślił, że "z chęcią przyjął zaproszenie na dzisiejszą uroczystość wraz z żoną, bo jest to szkoła wyjątkowa". - To szkoła, która przez 20 lat wnosi ogromnie wiele, jeżeli chodzi o polskie szkolnictwo wyższe i naukę. Dlatego wszyscy jesteśmy tutaj po to, aby podziękować jej założycielom, twórcom i tym, którzy rozwijali tę szkołę wyższą przez ostatnie 20 lat tu, w Józefowie - zachwalał.
Dr hab. Patrycja Jakóbczyk-Adamczyk to profesor uczelniana w Instytucie Stosunków Międzynarodowych i Polityk Publicznych Wydziału Prawa i Nauk Społecznych Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. Wieloletnia pracowniczka dydaktyczna. Co ma wspólnego z działaniami międzypokoleniowymi? MEiN nie zdradza.
Podobnie enigmatycznie przedstawia się doświadczenie w tym zakresie dr Doroty Litwin-Lewandowskiej, pracowniczki badawczo-dydaktycznej w Katedrze Teorii i Metodologii Nauk o Polityce i Administracji na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. To autorka książki "O polską rację stanu w Austrii. Polacy w życiu politycznym Austrii w okresie monarchii dualistycznej (1867-1918)". To projekt, który został nagrodzony w 2018 roku w ramach Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki.
To nie pierwszy raz, gdy dołączyła do ministerialnego zespołu doradczego. Jesienią 2021 roku weszła w skład Zespołu doradczego do spraw oceny wniosków o przyznanie stypendiów MEiN dla studentów i wybitnych młodych naukowców.
Kolejnym ekspertem jest prof. Dominik Strzałka z Politechniki Rzeszowskiej. Autor publikacji związanych m.in. z: zastosowaniami teorii systemów złożonych w informatyce, analizą uwarunkowań termodynamicznych przetwarzania w systemach komputerowych, badaniem wpływu zależności dalekosiężnych na przetwarzanie w systemach komputerowych, zastosowaniem metod inteligencji obliczeniowej.
Łączy ich Lublin
Dziedziny naukowe, którymi na co dzień zajmują się eksperci ministra Czarnka, zwykle leżą bardzo daleko od działań międzypokoleniowych.
Tak jest też w przypadku profesora Cezarego Taracha, który zajmuje się na co dzień historią i kulturą krajów języka hiszpańskiego. Gdzie? Na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, a więc na uczelni, na której pracuje minister Czarnek.
Związków ekspertów z Lublinem jest więcej.
W zespole znalazł się Aleksander Furtak. Jak przedstawia go MEiN: "historyk, muzealnik i działacz społeczny, autor kilku publikacji naukowych i popularnonaukowych, twórca i koordynator projektów edukacyjnych (w tym wystaw, konkursów, rekonstrukcji historycznych, konferencji i filmów)".
Resort nie wspomina, gdzie te wszystkie aktywności Furtak podejmuje. A robi to w rodzinnym mieście Czarnka - Lublinie, gdzie był m.in. pełnomocnikiem wojewody lubelskiego ds. Programu Wieloletniego "Niepodległa" na lata 2017-2022 i prezesem zarządu fundacji Normalna Kultura (jej strona jest właśnie w przebudowie, odsyła do Facebooka, gdzie ostatni wpis pochodzi z kwietnia).
Furtak działał też w Akademickim Klubie Myśli Społeczno-Politycznej Vade Mecum. Tym samym, w którym przed laty działał minister Czarnek oraz wiceminister Tomasz Rzymkowski.
Wnioski oceniał też inny działacz związany z Lublinem - Marcin Krzysztofik. Historyk, pracownik Instytutu Pamięci Narodowej. W latach 2017-2021 pełnił funkcję dyrektora oddziału IPN w Lublinie. MEiN nie wspomina, ale w swoich pracach naukowych interesował się m.in. niezależnym ruchem chłopskim drugiej połowy lat 70., działalnością i strukturami aparatu bezpieczeństwa, sądownictwem wojskowym w okresie po 1944 r.
Specjaliści od ojca Rydzyka
Dr Tomasz Sińczak to absolwent Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz studiów MBA na Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. To uczelnia ojca Tadeusza Rydzyka.
MEiN przedstawia go jako menadżera i analityka, który "publikuje w dwóch dziedzinach: historii i nauki o zarządzaniu i jakości". Zarządzał Pracownią Badań Historycznych Narodowego Instytutu Kultury i Dziedzictwa Wsi.
Studia podyplomowe z dziennikarstwa i komunikacji społecznej u Rydzyka ukończył też inż. Marian Widelski. MEiN chwali go: "Doświadczony dziennikarz (niemal 20 lat pracy dla Tv Trwam, redakcja informacji oraz dział reportażu). Stypendysta Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego 2020 r. Autor wielu reportaży i filmów dokumentalnych, m.in. film dokumentalny o życiu i działalności śp. Filipa Adwenta". To człowiek wielu talentów - montażysta filmowy, operator kamery, ekspert od oświetlenia planu, lektor.
Martę Strugałę MEiN pochwaliło za to, że jest absolwentką licznych kierunków studiów (dziennikarstwo i komunikacja społeczna, politologia, zarządzanie sprzedażą) i że ma doświadczenie zawodowe jako "kierownik produkcji filmowej, specjalista ds. Google Ads, redaktor, copywiriter, scenarzysta do animacji". Nie wspomniało, że Strugała również związana była z Telewizją Trwam.
Ale kosmos!
Wnioski oceniała również Anna Lee. "Pedagog z wieloletnim doświadczeniem, nauczyciel dyplomowany j. angielskiego, rosyjskiego i przedmiotów logistycznych. Opiekun praktyk zagranicznych, wyjazdów lingwistycznych Euroweek z młodzieżą. Uczestnik projektu 'Mobilność kadry pedagogicznej', wieloletni wychowawca z doświadczeniem w nauczaniu w placówkach integracyjnych" - przedstawia ją MEiN.
Przemysław Mieszko Rudź to z kolei "popularyzator nauki zajmujący się edukacją. Polski kompozytor i wykonawca muzyki elektronicznej, inżynier dźwięku i producent muzyczny, a także autor książek i przewodników. Pracownik Departamentu Informacji i Promocji Polskiej Agencji Kosmicznej".
I znów MEiN nie wspomina, że od 2021 roku jest członkiem rad programowych Polskiego Radia Olsztyn i TVP Olsztyn, a od 2022 roku współprowadzi cotygodniową audycję popularnonaukową "Pomorze, nauka, świat", nadawaną na antenie Polskiego Radia Gdańsk.
Dość eklektyczną listę ekspertów uzupełnia Grzegorz Knap. W oficjalnym biogramie: członek Zarządu Konfederacji Inicjatyw Pozarządowych Rzeczypospolitej (ZKIPR) oraz Izby Adwokackiej w Warszawie, ekspert ds. prawa sportowego i problemów powstających na styku sportu, prawa i biznesu.
Znów nic o młodzieży i o seniorach. A nawet o historii.
Za to, jak sprawdziliśmy w KRS w ZKIRP - Knap zasiada w zarządzie razem z Jerzym Kwaśniewskim z Ordo Iuris. Działa także w zespole prawnym Legii Warszawa.
Ile kosztuje ta ekspercka wiedza?
Minister Czarnek musi uważać swoich ekspertów za wyjątkowo wszechstronnych, bo część z nich umieścił również w innych zespołach rozdających granty. Z opisanej piętnastki aż jedenastu zasiadło również w zespole rozdzielającym 10 milionów dla organizacji pozarządowych. W podwójnej roli nie występowali jedynie przewodniczący Szaj oraz członkowie Ciosek, Florek, Strzałka.
Ile eksperci na tym ocenianiu zarabiają?
"Zespół za posiedzenia nie otrzymał wynagrodzenia. Natomiast ekspertom za przygotowanie opinii przysługuje wynagrodzenie 300 zł brutto" - wyjaśniła rzeczniczka MEiN. Z informacji przekazanych przez MEiN wynika, że na jednego eksperta przypadało od 16 do 45 opinii. A więc ci, którzy ocenili najwięcej wniosków, zarobili na tym 13,5 tys. złotych brutto. Opinia to kilkuzdaniowa ocena każdego wniosku.
Przypomnijmy: w przypadku Międzypokoleniowych Centrów Edukacyjnych oceniali łącznie 384 wnioski. W przypadku projektów wspierających edukację, pieniędzy do zarobienia było znacznie więcej, bo tam wniosków wpłynęło około 1200.
Autorka/Autor: Justyna Suchecka
Źródło: tvn24.pl