Polscy naukowcy stworzyli płyn krwiozastępczy, który dostarcza tkankom tlen i usuwa z organizmu dwutlenek węgla. To przełomowy wynalazek, który może przyczynić się do prawdziwej rewolucji w transplantologii. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat".
W wakacje znacznie mniej osób oddaje krew. Krwi niektórych grup już brakuje, a zapasy szybko maleją. - Większość naszych regularnych krwiodawców wyjechała na wakacje. Dużą grupę stanowią studenci, którzy również mają wakacje - mówi Małgorzata Szymczuk-Nużka, zastępczyni dyrektora Regionalnego Centrum Krwiodawstwa we Wrocławiu.
Podczas wakacji częściej podróżujemy i niestety częściej dochodzi do wypadków, nie tylko komunikacyjnych. W takich sytuacjach krew jest pierwszym ratunkiem.
- Krew jest potrzebna wtedy, gdy jej poziom jest na tyle niski, że organizm nie otrzymuje wystarczająco dużo tlenu. W takich sytuacjach nie ma nic lepszego jak przetoczenie krwi - podkreśla profesor doktor habilitowany nauk medycznych Piotr Marek Radziwon, dyrektor Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Białymstoku.
Polacy stworzyli sztuczną krew
Od lat badacze z całego świata pracują nad tym, aby można było zastąpić krew. Wśród nich na prowadzenie wysuwają się polscy naukowcy z Politechniki Warszawskiej. Stworzyli płyn krwiozastępczy, który dostarcza tkankom tlen i usuwa z organizmu dwutlenek węgla.
- Nasz płyn ma biały kolor jak mleko. Wynika to z tego, że jest to emulsja związków syntetycznych, które świetnie rozpuszczają gazy - wyjaśnia profesor Tomasz Ciach z Politechniki Warszawskiej.
Badacze udowodnili skuteczność preparatu na przykładzie świńskiego serca, które żyje i pracuje poza organizmem zwierzęcia. - Serce bije, kurczy się i rozkurcza dzięki naszemu preparatowi. Co więcej, serce żywi się tym preparatem, który dostarcza tlen i glukozę, zasilając mięśnie - zaznacza profesor Ciach.
Naukowcom udało się również przechowywać w ten sposób świńską wątrobę i nerkę, i to przez prawie tydzień. - Przełomem jest to, że ta substancja dostarcza tlen do tkanek i usuwa dwutlenek węgla. To jest cała istota tego procesu - podkreśla profesor Wojciech Lisik, chirurg z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, za 2-4 lata płyn krwiozastępczy profesora Ciacha może przyczynić się do prawdziwej rewolucji w transplantologii. - Chcielibyśmy pobierać organy gorszej jakości, leczyć je, przechowywać odpowiednio długo i przeszczepiać pacjentom wtedy, kiedy tego potrzebują - wyjaśnia profesor Ciach.
"To jest przełom"
Mimo, że nim preparat będzie można podać ludziom, trochę czasu jeszcze upłynie, wizja ta jest obiecująca. - Czasami jest tak, że nie można pacjentowi dobrać krwi, bo żadna nie pasuje, albo jest tylko jeden możliwy dawca gdzieś na świecie - mówi Małgorzata Szymczuk-Nużka.
- To, że nie trzeba będzie nic oznaczać, dobierać, a tylko podłączyć kroplówkę, to jest przełom - dodaje profesor Lisik.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24