To prawdziwy przełom w medycynie, tym razem w Polsce. Lekarze z Centrum Słuchu i Mowy w podwarszawskich Kajetanach wszczepili pacjentowi z trwałą wadą słuchu specjalny implant.
Operację przeprowadził Henryk Skarżyński. By wszczepić implant Bonebridge, lekarze musieli dosłownie przywiercić go do kości czaszki pacjenta. To niezbędne, bo mechanizm wykorzystuje tzw. przewodnictwo kostne - działa jak most. Dyskretny mikroprocesor, który pacjent może schować pod włosami, zbiera fale akustyczne z zewnątrz, przekazuje w formie sygnału do implantu, który zamienia je w wibracje. Wibracje przewodzone są przez kości prosto do ucha wewnętrznego. Pacjent słyszy, ale to nie wszystko. - Może modelować ten słuch tak, żeby czuł się swobodnie - opowiada Skarżyński.
Dźwięki pod kontrolą Za dwa tygodnie, kiedy rana pana Marcina się zagoi, urządzenie zostanie nastrojone specjalnie do jego potrzeb, by wyeliminować jego wadę, ale również wady otoczenia. Do mikroprocesora może wgrać programy do słuchania muzyki, w hałasie czy do rozmowy przez telefon. Pomogą one wychwycić dźwięki w sytuacjach, do których nawet zdrowe ucho musi sie adaptować. Na to liczył pan Marcin, kiedy rozmawiał z nami przed operacją. - Robię sobie nadzieję, że to mi ułatwi w codziennym życiu, np. w urzędzie, czy jakieś sprawy załatwić - mówił.
Autor: nsz\mtom\k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24