Już blisko połowa z 95 publicznych szkół wyższych nadzorowanych przez resort nauki zakończyła ubiegły rok ze stratą. To trzy razy więcej niż jeszcze w 2010 r. - wynika z danych resortu nauki, które przytacza "Rzeczpospolita".
W finansowych kłopotach jest już 38 uczelni. Ich łączna strata netto za ubiegły rok przekroczyła 91 mln zł. Przy czym tylko pięć z tych szkół wyższych odpowiada za ponad 56 mln zł łącznych strat.
W 2011 r. uczelni na minusie było 20, rok wcześniej – 13. Według resortu nauki, na który powołuje się "Rz" przyczyną pogarszania się sytuacji finansowej jest głównie spadek przychodów z działalności dydaktycznej. A to jest m.in. pochodną niżu demograficznego.
Spadły m.in. wpływy z tytułu opłat za usługi edukacyjne – zmniejszyły się one aż o 137,5 mln zł w porównaniu z 2011 r.
Program naprawczy
Wśród szkół wyższych z deficytem są renomowane uniwersytety, m.in. Warszawski i Gdański.
Pierwszy zamknął rok ośmiomilionową stratą, przy przekraczających 260 mln zł przychodach własnych.
Jednak i one były niższe niż rok wcześniej i to aż o blisko 20 mln zł. To efekt m.in. mniejszej liczby studentów na studiach płatnych, w tym podyplomowych.
Z kolei według władz UW na wysokość ubiegłorocznego deficytu wpływ miało przede wszystkim obcięcie przez ministerstwo dofinansowania budowa siedziby dla kierunków lingwistycznych.
Obecnie jedynie trzy uczelnie publiczne podległe ministrowi nauki objęte są programem naprawczym. To Szkoła Główna Handlowa w Warszawie, Uniwersytet Technologiczno-Humanistyczny w Radomiu i Akademia Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku.
Autor: MAC/ja / Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24