Egzamin na prawo jazdy ma się odbywać w całej Polsce według takich samych reguł i pod nadzorem ministra. Takie modyfikacje zakłada projekt zmian w ustawie o kierujących pojazdami - pisze "Rzeczpospolita".
Obie firmy, odpowiedzialne dziś za przygotowanie teoretycznych egzaminów na prawo jazdy, zapewniają, że w ich bazach absurdalnych pytań nie ma. Problem w tym, że nie sposób tego sprawdzić, bo bazy pytań są tajne - pisze gazeta.
Kursanci nie mogą się na nie poskarżyć do ministra transportu, bo ten od stycznia zrezygnował z nadzoru nad pytaniami. Wkrótce się to zmieni - projekt zmian w ustawie o kierujących pojazdami jest już gotowy, czytamy w "Rzeczpospolitej".
Wszystkie pytania na egzamin teoretyczny na prawo jazdy będą - według założeń projektu - zatwierdzane przez ministra transportu. Zmiana ma wyeliminować te absurdalne. Oznacza to też, że testy na prawo jazdy będzie można zaskarżyć.
"Poważny błąd"
- Właścicielami praw majątkowych do części teoretycznej państwowego egzaminu stały się firmy i minister do jakości pytań dziś nic nie ma. Nie wiadomo nawet, kto jest ich autorem. To bardzo poważny błąd - tłumaczy poseł Jerzy Polaczek, były minister transportu, autor interpelacji kierowanych do ministra transportu w sprawie efektów nowych egzaminów. Problem jest spory. Od 19 stycznia 2013 r. średnio zaledwie 20 do 30 proc. zdających przechodzi pomyślnie przez test na prawo jazdy.
W pierwszych dniach w niektórych ośrodkach było to nawet niecałe 8 proc.
Nowy egzamin zaskoczył kandydatów i szkoły nauki jazdy, które nie potrafią do niego skutecznie przygotować.
Autor: mac//kdj / Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: tvn24