Dwa dni leczenia pacjenta z podejrzeniem zakażenia wirusem ebola kosztowały ponad 17 tys. zł. Szpital w Cieszynie nie dostał ani grosza, bo NFZ nie ma takiej procedury w swoim katalogu - pisze "Gazeta Wyborcza".
Ministerstwo Zdrowia zapewnia, że jesteśmy przygotowani na przypadki eboli. Milczy jednak o tym, jak i kto zapłaci za opiekę nad chorym z podejrzeniem zakażenia.
Pod koniec sierpnia do Szpitala Śląskiego w Cieszynie trafił chory z podejrzeniem eboli. Pacjent przyjechał bezpośrednio z dotkniętego epidemią regionu Afryki Zachodniej. Do tego miał wysoką gorączkę i był w bardzo ciężkim stanie. Szpital w Cieszynie wyliczył, że dwa dni opieki nad chorym kosztowały ok. 17 tys. zł.
- Hospitalizację pacjenta z podejrzeniem eboli można rozliczyć w ramach procedury o symbolu S 55, czyli leczenia gorączki niewiadomego pochodzenia - twierdzi Agnieszka Gołąbek, rzeczniczka NFZ.
Procedura S 55 wyceniona jest na 1,4 tys. zł. Fundusz tyle zapłaci, o ile pacjent leżał w szpitalu co najmniej trzy dni. Pacjent w Cieszynie przebywał jednak tylko dwa dni.
Autor: mac//gak / Źródło: Gazeta Wyborcza