Zaczyna się odbudowa floty wojennej RP - pisze poniedziałkowa "Rzeczpospolita". Już w tym tygodniu Marynarka zamówi w polskich stoczniach nowe niszczyciele min Kormoran II oraz patrolowiec.
Jak pisze "Rz", resort obrony w ciągu najbliższej dekady na nowe okręty będzie wydawać 900 mln zł rocznie. Na "dobry początek" Ministerstwo Obrony Narodowej, mimo kryzysu i wymuszonych tegorocznych cięć budżetowych w resorcie, podpisze umowę z polskimi stocznami na budowę pierwszego z trzech niszczycieli min typu Kormoran II. Cały program Kormoran II wart jest ok. 1,2 mld zł, a pierwszy okręt tej serii powinien być gotowy już za dwa lata. Jak podaje "Rzeczpospolita", zbuduje go według polskiego projektu rodzime konsorcjum z prywatną gdańską Stocznią Remontową Shipbullding na czele. W zespole podwykonawców jest m.in. będąca w upadłości gdyńska Stocznia Marynarki Wojennej. Niszczyciele min mają być wyposażone w odporne kadłuby ze specjalnej stali amagnetycznej, które oprócz trwałości zapewniają ochronę przed atakiem minowym. Tę technologię opanowały do tej pory nieliczne stocznie na świecie.
Dokończą "Gawrona"
W tym tygodniu MON ma podpisać także umowę na dokończenie budowy ORP Ślązak, znanego do tej pory jako słynna korweta "Gawron". To właśnie Ślązak może być pierwszym nowym okrętem wojennym, zbudowanym w polskich stoczniach od kilkunastu lat. Na dokończenie wyposażenia przyszłego patrolowca państwo ma przeznaczyć 250 mln zł. Jednostka, której budowa do tej pory pochłonęła już 400 mln zł, zostanie skromniej uzbrojona. Otrzyma tylko niezbędną elektronikę, uzbrojenie i systemy dowodzenia, które będzie można dostosowywać do misji.
Niszczyciele min, patrolowce, okręty podwodne
Do 2030 roku oprócz trzech jednostek przeciwminowych serii Kormoran flotę zasilą trzy nowoczesne okręty obrony wybrzeża (program Miecznik). Będą one uzbrojone w broń rakietową i wymienne tzw. moduły misji, zawierające oręż przystosowany do aktualnych zadań. Zamówione mają zostać także trzy mniejsze patrolowce o wyporności 1800 ton. Niewykluczone jednak, że najważniejszym elementem planu wzmacniania floty okaże się program Orka, czyli zamówienie trzech okrętów podwodnych o wyporności ok. 2 ton z klasycznym napędem, torpedami i pociskami przeciwokrętowymi w arsenale. Docelowo mają być wyposażone również w rakiety manewrujące do rażenia strategicznych celów na lądzie. Jak czytamy w gazecie, plany resortu przewidują uzbrojenie Marynarki Wojennej w pierwszy okręt podwodny już w 2018 roku. Od co najmniej roku trwają w ministerstwie analizy rynku i wstępne negocjacje techniczne z producentami. Pod uwagę brane są francuskie okręty scorpene, skonstruowane przez koncern DCNS i szwedzki A26. Z ustaleń "Rzeczpospolitej" wynika jednak, że szczególnie intensywne rozmowy trwają obecnie ze stoczniami Thyssen-Krupp Marine System naszego zachodniego sąsiada, oferującymi okręty U212A i U214A.
Wzmocnią lotnictwo morskie
Ponadto "Rzeczpospolita" donosi, że poza standardowymi okrętami zakupione mają zostać także jednostki bezzałogowe i zdalnie sterowane samoloty zwiadowcze. Wzmocnione ma być także lotnictwo morskie. Flota ma dysponować bowiem siedmioma śmigłowcami zwalczania okrętów podwodnych i co najmniej dziesięcioma samolotami patrolowo-rozpoznawczymi.
Autor: mn/dp//bgr / Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: Marynarka Wojenna RP | M. Kluczyński