Jak donosi "Rzeczpospolita", dziennikarze prokremlowskiej stacji Kanał 5 od kilku dni poszukują informacji, które miałby w niekorzystnym świetle stawiać szefa MSZ, Grzegorza Schetynę. "Pytają o korupcję i czy na szefa MSZ wsadzili go Amerykanie" - pisze dziennik.
Według gazety dziennikarze poszukują informacji m.in. w Sejmie, gdzie w środę przebywali na zaproszenie posłów Twojego Ruchu. Mieli tam rozmawiać z Januszem Palikotem, który w ostatnich dniach ostro krytykował szefa MSZ. - Chodziło o plany prezydenta organizacji uroczystości zakończenia II wojny światowej 8 maja na Westerplatte i ocenę ostatnich wypowiedzi Grzegorza Schetyny - tłumaczy poseł TR Michał Kabaciński. - Ewidentnie było widać, że chcą usłyszeć o nim coś negatywnego. I to niekoniecznie związanego z obecną funkcją Schetyny - dodaje.
"Rzeczpospolita" podaje również pytania, jakie zadawali Palikotowi rosyjscy dziennikarze. „Czy możliwe jest że Schetyna podpięty jest pod Waszyngton? Kto stoi za Schetyną? Co wiadomo o jego korupcyjnych związkach i dlaczego nikt nie informuje o tym prokuratury?” - mieli dopytywać wysłannicy Kanału 5. Dziennikarze informacji o Schetynie poszukiwali też we Wrocławiu. W mieście rodzinnym szefa MSZ pytają o finansowanie koszykarskiej drużyny, której właścicielem był Schetyna oraz o jego związki z Ryszardem Sobiesiakiem - jednym z bohaterów afery hazardowej. Jak podaje "Rzeczpospolita", efekty pracy rosyjskich dziennikarzy mają zostać pokazane na antenie Kanału 5 w niedzielę.
Na celowniku
Grzegorz Schetyna stał się celem ataków rosyjskiej dyplomacji po tym, jak stwierdził w styczniu, że to Ukraińcy, a nie Rosjanie wyzwalali obóz koncentracyjny w Auschwitz. Sytuacja stała się jeszcze bardziej napięta, kiedy na początku lutego Schetyna poparł pomysł prezydenta Komorowskiego, który zasugerował organizację obchodów 70. rocznicy zakończenia II wojny światowej 8 maja na Westerplatte.
- To nie jest naturalne, że obchody zakończenia wojny organizuje się tam, gdzie ta wojna się rozpoczęła. Ale dlaczego wszyscy przyzwyczailiśmy się tak łatwo, że to Moskwa jest miejscem, gdzie czci się zakończenie działań wojennych, a nie np. Londyn czy Berlin, co byłoby jeszcze bardziej naturalne - powiedział Schetyna 2 lutego.
W ocenie wiceszefa dyplomacji Rosji ta wypowiedź to "kolejna niezdarna próba ze strony polskiego polityka zakwestionowania wyników II wojny światowej i roli ZSRR jako zwycięzcy w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej". Mianem Wielkiej Wojny Ojczyźnianej w Rosji określa się tę część II wojny światowej, w której ZSRR walczył po stronie koalicji antyhitlerowskiej (lata 1941-1945).
Autor: dln/kka / Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: tvn24