Policja na zlecenie Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie weszła do mieszkania współautora ekspertyzy, z której wynika, że dowódca sił powietrznych gen. Andrzej Błasik był obecny w kokpicie Tu-154M - informuje "Gazeta Wyborcza".
Jak pisze "Gazeta Wyborcza", ponad dwa tygodnie temu 29 lutego nad ranem pod drzwiami prywatnego mieszkania biegłego w Krakowie zjawiła się policja.
Funkcjonariusze zabrali Adamowi Tarnowskiemu, naukowcowi z Wojskowego Instytutu Medycyny Lotniczej laptopa i przenośne dyski z danymi. Z siedziby Instytutu w Warszawie - jak dodaje gazeta - zabrano drugi komputer używany przez biegłego, dokumenty ze śledztwa smoleńskiego oraz ekspertyzy czarnych skrzynek. Funkcjonariusze skopiowali również pocztę służbową.
Jak pisze "GW", działali na zlecenie Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie prowadzącej dochodzenie w sprawie przecieku ekspertyzy analizującej zapis rozmów z kokpitu tupolewa. Radio RMF FM ujawniło ją 7 kwietnia 2015 r.
Tarnowski sprawcą przecieku?
Ekspertyza, której współautorem jest Tarnowski wskazuje, że dowódca sił powietrznych gen. Andrzej Błasik był w kabinie pilotów.
Jak pisze gazeta, prokuratura podejrzewa, że sprawcą przecieku był właśnie Tarnowski. Dodaje, że z uzasadnienia decyzji o przeszukaniu wynika, że w dniu publikacji stenogramu na stronach radia dostępu do niego nie mieli jeszcze adwokaci stron ani inne osoby. Krąg podejrzanych został zawężony do Andrzeja Artymowicza, głównego autora ekspertyzy, oraz właśnie Tarnowskiego.
Pytany o naciski?
W rozmowie z gazetą Tarnowski potwierdził, że był przesłuchiwany w charakterze świadka, ale nie chciał udzielić więcej informacji. Według źródeł "GW" większość pytań w czasie przesłuchania dotyczyła nie kwestii przecieku, ale tego, kto naciskał na eksperta, by rozpoznał głos gen. Błasika.
Zapytana przez "GW" o stanowisko w sprawie, prowadząca śledztwo prok. Elżbieta Potoczek-Bara odmówiła udzielenia informacji.
Raporty MAK i komisji Jerzego Millera mówiły, że gen. Błasik był w kokpicie aż do chwili katastrofy, a jego obecność interpretowały jako "bezpośrednią presję na pilotów" (MAK) lub "presję pośrednią" (komisja Millera).
W grudniu 2011 r. naukowcy z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych nie potrafili ani potwierdzić, ani zaprzeczyć obecności gen. Błasika w kokpicie.
Autor: js/kk / Źródło: wyborcza.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24