Po krztuścu i odrze wraca kolejna choroba zakaźna. W ciągu roku liczba chorych na różyczkę wzrosła sześciokrotnie - pisze "Rzeczpospolita".
Dane o lawinie nowych zachorowań przynosi opublikowany właśnie raport Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny.
Ze statystyk wynika, że w 2012 r. tę chorobę stwierdzono u 6263 osób. W kolejnym roku było już 38548 przypadków.
- To epidemia wyrównawcza, której można było się spodziewać. W przeszłości szczepieniami przeciwko różyczce objęte były tylko dziewczynki. Dlatego dziś na tę chorobę zapadają głównie mężczyźni, między 16. a 25. rokiem życia - mówi "Rz" Monika Wróbel z NIZP PZH.
Walka z chorobą
Najwięcej zachorowań było w Małopolsce, gdzie odnotowano 8557 przypadków. - W 2013 r. mieliśmy ponad dziesięciokrotny wzrost zapadalności na tę chorobę w porównaniu z 2012 r. - mówi "Rz" Elżbieta Kuras, rzecznik wojewódzkiego sanepidu z Krakowa.
Epidemiolodzy zaczynają myśleć o tym, jak z chorobą walczyć. - Na razie obserwujemy, czy ogniska chorobowe się rozwijają. Jeśli tak, podejmiemy odpowiednie działania. Mogą to być np. dodatkowe szczepienia dla mężczyzn - wyjaśnia Kuras.
Autor: MAC/kka/zp / Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock