Lawinowo przybywa dzieci, które nie są szczepione. Powodem jest odmowa rodziców. Lekarze ostrzegają, że to grozi nawrotem chorób zakaźnych - pisze "Rzeczpospolita".
Z danych Głównej Inspekcji Sanitarnej wynika, że w ubiegłym roku - jak podaje "Rz" - nie zaszczepiono 5,3 tys. maluchów. Od 2009 r. liczba ta rośnie co roku o blisko 15 – 20 proc.
Według lekarzy, jeśli tak szybki wzrost się utrzyma, grozi nam wysyp chorób zakaźnych i związanych z nimi powikłań.
- Bardzo niebezpieczna jest np. odra, po której może dojść do ostrego zapalenia mózgu. Nie obserwowaliśmy tego od 20 lat, ale obawiam się, że przy tak szybko rosnącej grupie niezaszczepionych osób, problem może szybko wrócić - mówi dr Tomasz Kmieć, neurolog z Centrum Zdrowia Dziecka.
Groźne choroby
Lekarze podkreślają, że choroby zakaźne nadal istnieją, a dzieci wciąż na nie umierają.
W ostatnim roku gwałtownie przybyło chorych na krztusiec i różyczkę. To skutek tego, że na różyczkę w przeszłości nie szczepiono chłopców. A szczepionka przeciwko krztuścowi działa tylko przez pięć lat, potem trzeba podać dawkę przypominającą.
Jednak nie można zmusić rodziców do zaszczepienia dziecka. A ci, jeśli nie dopełnią tego obowiązku, mogą najwyżej zapłacić karę (najwyższa wyniosła 1 tys. zł).
Autor: MAC//tka / Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu