Kobiety wyszły na ulice. Nie zgadzają się na taką rzeczywistość. Każdy powinien mieć wybór, bo za każdą decyzją kryją się ludzkie dramaty - mówią. Dlaczego politycy, mężczyźni, którzy nie rozumieją, nie staną nigdy w tej sytuacji, zmuszają do przeżywania takich okrucieństw? - pytają. Materiał magazynu "Polska i Świat".
W środę w Dzienniku Ustaw został opublikowany wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 roku w sprawie aborcji, a w Monitorze Polskim jego uzasadnienie. Chociaż opozycja i wielu konstytucjonalistów twierdzi, że skład Trybunału Konstytucyjnego pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej został obsadzony nieprawidłowo, wielu lekarzy odwołało zabiegi przeprowadzenia terminacji ciąży. W związku z tym dochodzi do licznych protestów.
Reporter "Polski i Świata" Łukasz Wieczorek rozmawiał z kobietami popierającymi protesty. - Nie wyobrażam sobie, żebym mogła nie reagować na to, co się dzieje w tej chwili w Polsce. Wychodziłam już nieraz z kobietami, protestując przeciwko tej ustawie i będę wychodziła w dalszym ciągu, dopóki skutecznie nie zaprotestujemy – mówi malarka i projektantka mody Agnieszka Komornicka.
"Nie może ktoś za nas decydować o naszych prawach"
- Nie wiem, co jeszcze musi się zdarzyć, żeby ten rząd zastanowił się nad swoimi decyzjami, które podejmuje pochopnie, w złym momencie, w imię jakiejś spłaty długów wyborczych Kościołowi, który ewidentnie pomógł rządowi w wyborach - dodała.
Paulinie Rutkowskiej, fryzjerce z dorastającą córką, trudno jest uwierzyć w wydarzenia ostatnich dni. - Mam wrażenie, że biorę udział w jakiejś grze - przyznaje. Z kolei pracownica salonu urody Joanna Nowakowska mówi, że planuje mieć dziecko, ale mimo wszystko chce mieć możliwość decyzji. - Nie każdy dźwignie tak ciężki temat, jak bardzo ciężką chorobę potomstwa - wyjaśnia. - Nie może ktoś za nas decydować o naszych prawach – dodaje.
Pracująca w sklepie z ubraniami Paulina Łoskot przyznaje, że jej "czas reprodukcyjny" się skończył, ale ma córkę, o której dobro chce walczyć. - Bardzo bym chciała, żebyśmy miały wybór, ale kwestia, że nie mamy żadnej pomocy, kiedy dzieci się rodzą niepełnosprawne, powoduje, że chcemy podejmować różne wybory – podkreśla.
- Kobiety, które stać, będą szukały rozwiązań najlepszych dla siebie i one będą rozwiązywały problem w godnych warunkach, a kobiety, których nie stać, będą sięgać po chałupnicze sposoby – zwraca uwagę projektantka mody Patrycja Plesiak. - Ten wyrok będzie powodował zgony kobiet i poważne tragedie – przewiduje.
"Same chcemy przeżyć i żeby to dziecko nie cierpiało"
Joanna Nowakowska przyznaje, że podjęłaby decyzję o szukaniu osoby, która umożliwiłaby przeprowadzenie zabiegu. – Jeżeliby była taka sytuacja, że byłoby zagrożenie, wyjechałabym za granicę – mówi pracownica salonu urody.
- Same chcemy przeżyć i żeby to dziecko nie cierpiało – podkreśla Patrycja Plesiak. – Dlaczego politycy, mężczyźni, którzy nie rozumieją, nie staną nigdy w tej sytuacji, dlaczego zmuszają nas do przeżywania takich okrucieństw? – zastanawia się.
Agnieszka Komornicka podkreśla, że uczestników protestów wciąż jest za mało. – Chciałabym, żeby ci, co nie reagują, bo im się wydaje, że samo się zrobi, że ich to nie dotyczy, w końcu się ruszą, bo dotyczy to wszystkich - przekonuje.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl