We wtorek w całej Polsce rolnicy zorganizowali protesty przeciwko umowie Mercosur, która ma określić zasady handlu z krajami z bloku państw Ameryki Południowej.
"Protesty rolnicze są bezpośrednim skutkiem bierności, chaosu decyzyjnego i braku realnego wsparcia ze strony polskich polityków. Od miesięcy widzimy jedno: brak działań, brak dialogu i brak odpowiedzialności wobec rolników" - poinformował w poniedziałek w mediach społecznościowych Oddolny Ogólnopolski Protest Rolników.
Uczestnicy protestu stanowczo podkreślają, że nie życzą sobie obecności polityków. Zaznaczają również, że jest to ich inicjatywa oddolna, która w żaden sposób nie jest formą wsparcia dla rządu.
"To jest krzyk oddolny ludzi, którzy zostali pominięci, pozostawieni bez opieki i bez realnej reprezentacji" - dodali rolnicy.
"Każda taka umowa to gwóźdź do trumny polskiego rolnictwa"
Tuż po godzinie 8 protestujący pojawili się DK11 w Nowym Mieście nad Wartą. Przez ten odcinek nie przejedzie żaden kierowca - droga jest zablokowana. Policja wyznaczyła objazdy. Na miejscu jest około 70 traktorów i ponad 120 rolników.
- Przede wszystkim protestujemy przeciwko trzem szkodliwym umowom, które są zawierane z naszym krajem przeciwko rolnictwu. Przede wszystkim jest to umowa z Mercosurem. Bo ona oznacza śmierć gospodarstw towarowych w Polsce i rozwalenie zdrowia Polaków. Ta umowa jest szkodliwa nie tylko ekonomicznie, ale również zdrowotnie, ponieważ jak państwo wiecie, w krajach Mercosuru używa się 11 kilogramów chemii na hektar, a u nas 2,5 kilograma - mówił na antenie TVN24 Dariusz Goliński, przewodniczący Wielkopolskiej Izby Rolniczej w Środzie Wielkopolskiej i organizator protestu w Nowym Mieście nad Wartą.
Jak przekonują rolnicy, zastrzeżenia można mieć co do wszystkich produktów oferowanych przez Mercosur, bo obowiązują tam zupełnie inne standardy uprawy i produkcji. - Cokolwiek ten blok handlowy zechce produkować to rozkłada naszą branżę na łopatki. Tam wszystko można produkować połowę taniej niż u nas i bez żadnej kontroli. (…) Każda taka umowa to jest gwóźdź do trumny polskiego rolnictwa. Za rok lub dwa nie będzie połowy z nas, produkujących żywność na rynek - powiedział Goliński.
Z czym jeszcze nie zgadzają się rolnicy? Protestują również przeciwko "niekorzystnej umowie handlowej z Ukrainą" oraz przeciwko "taryfom celnym ze Stanami Zjednoczonymi". - Jeśli my tego nie zatrzymamy to żadna Unia tego niego zrobi - mówią rolnicy.
Nie wszyscy blokują drogi
Rolnicy decydują się na różne formy protestów. Od godz. 10.30 protest odbywa się przy autostradzie A1 w województwie łódzkim. Tam traktory zablokowały węzeł Piątek. - Została zablokowana droga wojewódzka 703 na wysokości ronda wjazdowego na autostradę A1. W związku z blokadą nie można wjechać, ani zjechać z A1 na węźle Piątek - poinformował dyżurny GDDKiA w Łodzi.
Jedni blokują przejazd kluczowymi trasami, inni ograniczają się do jednego pasa lub pojawiają się w takich miejscach, w których nie utrudniają ruchu.
W Krakowie ponad 20 ciągników blokuje jeden z pasów na rondzie Mogilskim, czyli jednym z ważniejszych skrzyżowań w mieście, gdzie zbiegają się główne ulice. Jak relacjonował reporter TVN24 Mateusz Półchłopek, początkowo rolnicy chcieli przejechać przez Kraków, ale na przedstawioną przez nich propozycję trasy nie zgodziła się policja. Powód: względy bezpieczeństwa. Część trasy miała przebiegać przez wąskie ulice jednokierunkowe.
- Rolnicy parkują ciągniki i zostawiają je, sami idą na pieszo przed urząd wojewódzki - relacjonował reporter TVN24.
Ciągniki wjechały również do Piotrkowa Trybunalskiego.
Podobnie jest w Zielonej Górze. Tam rolnicy zgromadzili aż sto ciągników, które przemieszczają się po mieście. "Uczestnicy zgromadzenia przejadą ulicami: Wrocławska, Podgórna, Chrobrego, Westerplatte (postój w godz. 13:00 – 14:00 – w tym czasie ul. Westerplatte będzie nieprzejezdna), następnie od 14:00 ruszą ulicą Wojska Polskiego i dalej do ronda PCK, a następnie Dąbrówki, Długą, Konstytucji 3 Maja, aż do ulicy Wrocławskiej. Prosimy o omijanie tej części miasta i wybieranie dróg alternatywnych” – poinformowała zielonogórska policja.
Wiadomo, że ze względu na protest zmieniono trasy autobusów MZK. Utrudnienia mogą potrwać do godziny 17.
Zupełnie inaczej jest w Lasocicach (Wielkopolska), gdzie protestujący pojawili się na trasie S5, ale na drodze technicznej. Protest rozpoczął się o godzinie 10, a uczestniczą w nim rolnicy z okolic Leszna, Gostynia, Krzemieniewa, Osiecznej i pobliskich gmin. W sumie pojawiło się tam około 50 oflagowanych ciągników rolniczych i samochody osobowe.
- Już dawno to powiedziałem, że nie lubię utrudniać życia ludziom, którzy pracują. Na przykład kierowcy ciężarówek mają określony czas, pauzę i też przecież pracują, zarabiają na życie. Myślę, że ta forma jest dobra, wszyscy nas widzą jak jadą S5, samochody trąbią, są z nami. Pewnie niektórzy nam dziękują, że tylko stoimy z boku - powiedział rolnik Michał Chwaliszewski.
W podobny sposób protest prowadzony jest w okolicy Lublińca (Śląsk), gdzie rolnicy zgromadzili się pobliżu skrzyżowania DK11 i DK46, na asfaltowej drodze technicznej.
Na podobny krok zdecydowali się przedstawiciele grupy "Podkarpacka Oszukana Wieś". Kilkadziesiąt osób pojawiło się dziś przed Podkarpackim Urzędem Wojewódzkim w Rzeszowie.
- Jesteśmy pod urzędem wojewódzkim, nie na granicy, nie na przejściach, nie na wiaduktach tylko tu, żeby nie utrudniać konsumentom przejścia czy użytkownikom dróg. Apelujemy do urzędników, do pani minister. Chcemy zaprotestować, zamanifestować odnośnie tej trudnej sytuacji - mówi rolnik Roman Kondrów.
Kilkudziesięciu rolników manifestuje też od godz. 11 przed Świętokrzyskim Urzędem Wojewódzkim w Kielcach. Chcą złożyć petycję do premiera na ręce wojewody.
Z blokowania krajowej "dziesiątki" zrezygnowali manifestujący w gminie Rzecz (Zachodniopomorskie). - Chcemy wywrzeć presję na rządzących, a nie utrudniać życie kierowcom. Walczymy nie tylko o przyszłość polskiego rolnictwa, ale też bezpieczeństwo konsumentów - powiedział Jakub Buchajczyk, jeden z liderów protestu. - Presja ma sens. Udało się 18 grudnia w Brukseli, liczymy, że teraz też się uda - podsumował.
Gdzie protestują?
Na wirtualnej mapie protestów oznaczono ponad 180 lokalizacji w całej Polsce. W poszczególnych miejscach rolnicy pojawią się o różnych porach między godziną 8 a 20.
Oto przykładowe lokalizacje protestów:
- Zachodniopomorskie: rolnicy pojawiają się m.in. na drodze S10 Recz-Wielgoszcz (10-15) oraz na wiadukcie nad drogą S3 na węźle Pyrzyce (12-14);
- Pomorze: najwięcej protestujących ma się pojawić w Czarlinie na skrzyżowaniu dróg krajowych 91 i 22. Zgodnie z zapowiedzią ruch będzie utrudniony, ale możliwy (11-15);
- Dolny Śląsk: akcja odbędzie się m.in. w Zgorzelcu, Leśnej, Gryfowie Śląskim, Głogowie, Marcinowicach pod Świdnicą, Kiełczówku, Oleśnicy, Strzelinie oraz Krynicznie (10-15);
- Śląsk: rolnicy pojawią się w Świerklanach w pobliżu ronda ze zjazdem na A1 (13-15);
- Podlasie: rolnicy pojawią się w Białej Podlaskiej na DK2 (11-14);
- Wielkopolska: protesty zaplanowano m.in. w Chludowie na DK11 (10 - 15), w Rokietnicy na DW 184 (10 - 15), w Gnieźnie na S5 ( od 10:00), w Nowym Mieście nad Wartą na DK11 (8 -20), w Jerce na rondzie na DW 432 i 308;
- Lubuskie: protesty w Zielonej Górze ( od 12), w Sękowicach na DK32 tuż przy granicy z Niemcami (10 - 15), w Strzelcach Krajeńskich na DK32 i w Dąbiu na wiadukcie nad A2 i w ciągu DW 473 (11 - 15).
"Nasz rząd mówi jednoznacznie nie dla umowy z Mercosurem"
Umowa z blokiem krajów Mercosur (Argentyna, Brazylia, Paragwaj, Boliwia, Urugwaj) ustanowi preferencje celne dla niektórych produktów rolnych z tych krajów, takich jak wołowina, drób, nabiał, cukier i etanol. Ostateczny tekst rozporządzenia zostanie uzgodniony w negocjacjach PE z państwami członkowskimi. Kraje czekają na klauzulę ochronną z ostatecznym głosowaniem nad całą umową handlową z Mercosurem.
Wiceminister rolnictwa Małgorzata Gromadzka podkreśliła w poniedziałek w Rzeszowie, że protesty rolników przeciw umowie z krajami Mercosur są zasadne. Przypomniała, że rząd jednoznacznie opowiada się przeciw tej umowie. Dodała, że protest to wyraz solidarności z producentami rolnymi w całej Europie. - Nasz rząd mówi jednoznacznie "nie dla umowy z Mercosurem". To stanowisko jest powtarzane przez polityków reprezentujących naszą koalicję – podkreśliła wiceszefowa resortu rolnictwa.
Zaznaczyła przy tym, że rząd rozmawia z rolnikami i przedstawia im na bieżąco, jak wygląda kwestia negocjacji KE z państwami Mercosur. Rolnicy z OOPR mają zupełnie inne zdanie.
"Nie życzymy sobie, aby ktokolwiek zabierał głos w sprawach dla nas kluczowych bez konsultacji z rolnikami. Dość mówienia w naszym imieniu bez naszego udziału" - piszą w krótkim komunikacie.
Fala protestów w Brukseli
Umowa miała być podpisana w grudniu 2025 r., obecnie mowa jest o styczniu 2026 r. W połowie grudnia przez Brukselę przetaczały się manifestacje rolników z różnych krajów Europy, w tym z Polski, Włoch i Francji. Farmerzy protestowali m.in. przeciwko umowie w obawie, że wprowadzenie preferencyjnych ceł na niektóre produkty rolne z Mercosuru uderzy w nich. W ubiegły poniedziałek unijni ambasadorowie zdecydowali, że decyzja w sprawie klauzul ochronnych dla rolników w umowie handlowej z Mercosurem, pierwotnie planowana na ten dzień, zostanie przełożona na styczeń 2026 r. Według medialnych doniesień UE planuje podpisać porozumienie handlowe z blokiem krajów południowoamerykańskich 12 stycznia.
Autorka/Autor: aa/tok
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24