- Ja nie pamiętam, żeby włókniarki, kiedy padały ich zakłady, wychodziły na ulice i groziły burdami. A od dwudziestu lat górnicy żądają przywilejów i chcą być utrzymywani przez społeczeństwo - tak odniósł się do kwestii protestujących pracowników dwunastu kopalń Kompanii Węglowej Stefan Niesiołowski. Dodał, że jego zdaniem reforma Ewy Kopacz na Śląsku jest całkowicie zasadna. - Likwidacja ma być reformą? - dopytywał Zbigniew Ziobro. Politycy byli gośćmi "Kropki nad i".
- A górnicy co? Dostają trzynaście pensji, dodatki, chcą wszystko zachować kosztem reszty społeczeństwa, które to musi dopłacać do nierentownych kopalń - komentował Stefan Niesiołowski protesty, do których dochodzi na Śląsku w związku z zapowiedzią zamknięcia zakładów.
Górnicy chcą "niemożliwego"?
Jak powiedział poseł PO, górnicy chcą "niemożliwego". Przyznał jednak, że w obawie przed "palonymi oponami przed Sejmem i protestami" wiele rządów nie zrobiło nic, żeby zreformować polskie górnictwo. - Wszystkie rządy się bały, poza tym Buzka, który zamknął dwadzieścia kopalni - podkreślił Niesiołowski.
- Żaden inny nie podjął się tej reformy, bo ona jest bolesna. A można było ją przeprowadzić szybciej. Donald Tusk też się bał. Ale Ewa Kopacz się nie przestraszyła - powiedział Niesiołowski.
"Ten rząd nie waha się publicznie kłamać"
Zamykanie kopalń nie podoba się Zbigniewowi Ziobrze. - Ewa Kopacz jeszcze niedawno lansowała się na żonach górników, mówiła do nich: siadajcie dziewczyny. Zapewniała, że nie będzie likwidacji kopalń. Teraz okazuje się, że jej słowa są nic nie warte - Podobnie Donalda Tuska, który to samo mówił w maju, zapewniał, że Polska stawia na węgiel. I co się okazuje? Górnicy mają prawo krzyczeć: nie róbcie nas w "ciula" - dodał.
- Ten rząd nie waha się publicznie kłamać, mówiąc najpierw, że nie będzie likwidacji, potem jednak zmieniać zdanie. Oszukiwaliście stoczniowców, mówiliście, że będzie gaz łupkowy, w Polsce miały być dopalacze zlikwidowane, w każdej dziedzinie kłamstwo pogania kłamstwo. Ale wszystko wychodzi na jaw - odniósł się do Niesiołowskiego.
- Ceny węgla spadły, najwyższy więc czas, żeby premier powiedziała prawdę: musi dojść do likwidacji kopalń - odpowiedział na taki zarzut Niesiołowski.
Ziobro: potrzebna reforma, nie likwidacja
Lider Solidarnej Polski uważa jednak, że zamiast zamykać, powinno się reformować. - Nieodpowiedzialność, brak wiedzy, roztropności u Kopacz. Po co likwidować, skoro ktoś chce te kopalnie kupić? Należy zmienić postawę osób rządzących tymi kopalniami. Mieć plan na zarządzenie. Węgiel może być tańszy, tylko trzeba mieć na to plan - powiedział. Jak dodał, przykładem dla niego jest kopalnia Silesia. - Miała być likwidowana, a teraz przynosi zyski - zaznaczył Ziobro.
Jak powiedział Niesiołowski, dyskusja w tej sprawie toczy się teraz w komisji. - Nie ma potrzeby, żeby toczyła się w Sejmie, bo byśmy wysłuchiwali takich słów jak tu. Tam dyskusja jest merytoryczna. A jak można dyskusję prowadzić z górnikami, skoro strona związkowa mówi tak: mamy jeden warunek i on jest taki, żeby rząd przyjął nasze postulaty. To jak tak można dyskutować? - pytał poseł PO.
- Mamy teraz podpalanie Polski przez buntowanie Ślązaków, mówienie, że rząd podnosi rękę na Śląsk. A wszyscy muszą w tej chwili przyjąć do wiadomości, że kończy się węgiel i te kopalnie po prostu są nierentowne - ocenił poseł.
Zdaniem Ziobry nie ma w dyskusji o kopalniach miejsca na słowo "nierentowne". - Nierentowne oznacza, że są po prostu niedobrze zarządzane. A likwidacja jednego miejsca pracy w górnictwie jest zła, bo powoduje utratę przynajmniej czterech kolejnych poza nim: na przykład w kolei - ocenił Ziobro.
Autor: bieru/kka/kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24