Rząd jest bez serca - tak Iwona Hartwich, jedna z matek prowadzących protest w Sejmie, oceniła wsparcie dla niepełnosprawnych. Z protestującymi spotkała się w środę minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska. - Nie przedstawiła żadnych nowych propozycji - stwierdziła Hartwich. Jak dodała, niech "rząd grilluje w majówkę kiełbasy", a niepełnosprawni i ich bliscy pozostaną w budynku parlamentu, gdzie będą kontynuować protest.
Spotkanie trwało niespełna godzinę. Wzięły w nim udział trzy matki i dwóch niepełnosprawnych. Stronę rządową reprezentowali minister Elżbieta Rafalskiej oraz wiceministrowie pracy Bartosz Marczuk i Krzysztof Michałkiewicz, który jest pełnomocnikiem rządu do spraw osób niepełnosprawnych.
Iwona Hartwich, jedna z uczestniczek spotkania, po jego zakończeniu powiedziała, że "ze strony minister Rafalskiej nie było propozycji".
Wyjaśniła, że w nocy matki opracowały propozycję kompromisu, którą przedstawiły rządowi. - Ta rozmowa była dobra, pani minister przyjęła naszą propozycję kompromisu - oświadczyła.
Rafalska miała zapewnić, że ich propozycja zostanie przeanalizowana w resorcie.
Propozycja - jak mówiła Hartwich - polega na tym, by postulat 500 złotych dodatku dla dorosłych niepełnosprawnych rozłożyć w czasie.
- Zaproponowaliśmy stronie rządowej, że od maja to będzie 300 złotych, od stycznia 2019 to będzie więcej o 100 złotych, od czerwca 2019 to więcej o [kolejne - przyp. red.] 100 złotych. No i oczywiście postulujemy, żeby zrównanie renty socjalnej [do kwoty najniższej renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy - red.] było już od maja - powiedziała. - Czekamy na decyzję strony rządowej.
I oświadczyła: - Tutaj trochę jednak ustępujemy. To jest nasz kompromis wypracowany dzisiaj w nocy.
Hartwich zapowiedziała, że rodzice będą w Sejmie do najbliższego posiedzenia, które zaczyna się 8 maja i "wyjdą z ustawą w ręku".
Hartwich: rząd zaproponował spotkanie za dwa tygodnie
Potem w rozmowie z reporterką TVN24 Hartwich oświadczyła, że rozmowa z Rafalską była "bardzo spokojna i rzeczowa". Dodała, że rodzice przedstawili minister szereg problemów, z którymi borykają się na co dzień.
Powiedziała też, że ze strony rządu padła propozycja, by rodzice i ich dzieci wrócili do domów, a pojawili się w Warszawie za dwa tygodnie. Rodzice tę propozycję odrzucili.
- Niech po prostu posłowie Prawa i Sprawiedliwości, nasz rząd grilluje w majówkę kiełbasy, a my będziemy dalej walczyć o godne życie naszych dzieci niezdolnych do samodzielnej egzystencji - zapewniła Hartwich. Odnosząc się do słów wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego, który w rozmowie z reporterką "Faktów" TVN powiedział o protestujących matkach, że "dziwi się, że można tak bardzo nie mieć serca", żeby tak długo pozostawać w Sejmie ze swoimi dziećmi, odparła:
- To pan Terlecki nie ma serca ani rząd polski nie mia serca, że skazuje te niepełnosprawne osoby na 900 złotych w portfelach i każe przeżyć im cały miesiąc, żeby ta kwota starczała na leki, rehabilitację, leczenie i zwykłe życie. Rząd jest bez serca - dodała Hartwich.
Podkreśliła, że niepełnosprawni biorący udział w proteście mogą liczyć w Sejmie na dobrą opiekę.
Rafalska w parlamencie
Rafalska przybyła do Senatu w środę o godzinie 9. Początkowo - jak dowiedziała się TVN24 - spotkanie miało się odbyć w gabinecie marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego, ale matki się na to nie zgodziły i uzgodniono, że rozmowa zostanie przeprowadzona w jednej z sal w Sejmie.
Rafalska przyjechała do parlamentu po programie "Jeden na jeden" w TVN24, w którym zadeklarowała chęć spotkania z rodzicami protestującymi w Sejmie od tygodnia, ale - jak zastrzegła - bez udziału mediów.
Rodzicie, oglądający w parlamencie program z minister, wyrazili zainteresowanie takim spotkaniem. Kilkanaście minut później Rafalska w dogrywce "Jeden na jeden" w tvn24.pl, zapytana o tę deklarację protestujących, odpowiedziała: - Tak, jestem gotowa spotkać się z tymi paniami.
I zastrzegła: - Ale oczywiście musi być zabezpieczone jakieś pomieszczenie, żebyśmy mogli się spotkać, i spotkam się z nimi bez obecności mediów.
Było to kolejne spotkanie minister z protestującymi rodzicami dorosłych osób z niepełnosprawnościami.
Reporterka TVN24 Agata Adamek relacjonowała z Sejmu, że zaraz po tym, jak do pomieszczenia weszli przedstawiciele protestujących, wyproszeni z niego zostali dziennikarze. Także cały korytarz, przy którym znajduje się sala, został zamknięty.
Odrzucone porozumienie, protest trwa
W piątek z protestującymi w Sejmie spotkał się prezydent Andrzej Duda, a później premier Mateusz Morawiecki i minister rodziny i pracy Elżbieta Rafalska. Minister spotkała się z rodzicami osób niepełnosprawnych także w niedzielę wieczorem.
Szef rządu zapowiedział utworzenie specjalnego funduszu wsparcia osób niepełnosprawnych. Złożyłaby się na niego danina, pochodząca od osób najlepiej zarabiających. Premier zadeklarował ponadto, że rząd postara się, by jak najszybciej doprowadzić do wyrównania wysokości renty socjalnej z najniższą rentą ZUS z tytułu całkowitej niezdolności do pracy.
W umowie, którą rząd zawarł we wtorek z częścią środowiska osób niepełnosprawnych, zapisano między innymi podniesienie od czerwca renty socjalnej do poziomu równego najniższej rencie z tytułu całkowitej niezdolności do pracy, czyli do 1029,80 złotych, corocznie waloryzowanych, realizacji programu Dostępność plus ze szczególnym uwzględnieniem osób niepełnosprawnych. Zawarto w nim także zobowiązanie do wprowadzenia i realizacji od 1 lipca 2018 roku koordynowanej opieki dla osób niepełnosprawnych ze szczególnymi potrzebami rehabilitacyjnymi.
Ofertę podpisania porozumienia odrzucili przedstawiciele rodziców i opiekunów osób niepełnosprawnych, którzy od ubiegłego tygodnia protestują w Sejmie.
Autor: pk,adso//now / Źródło: tvn24