- Jest to jakaś forma manifestu, żeby zwrócić uwagę społeczeństwa na zagrożenia związane z nowelizacją ustaw dotyczących wymiaru sprawiedliwości - powiedziała o planowanym proteście sędziów Monika Frąckowiak ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia"
- Kiedy przyjdzie godzina 12:00, o ile będzie trwała rozprawa, sędziowie przeproszą strony, mówiąc, że zarządzają przerwę. Strony będą mogły poczekać na korytarzu - powiedziała sędzia.
Protest sędziów polegający na półgodzinnej przerwie w pracy - tak ma wyglądać w sądach czwartek 20 kwietnia. Sędziowie sprzeciwiają się rządowym planom zmian w wymiarze sprawiedliwości. Rząd chce między innymi zlikwidować obecną Krajową Rady Sądownictwa i zastąpić ją nową - wybieraną przez polityków.
Sędziowie twierdzą, że zmiany oznaczają podporządkowanie sądów politykom i koniec niezależności sądownictwa w Polsce.
- Zebrania, które odbędą się 20 kwietnia są nie tyle protestem, ile wynikają z uchwały zebrania przedstawicieli wszystkich sądów w Polsce - wyjaśniła sędzia Monika Frąckowiak ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".
"Forma parlamentu wszystkich sędziów w Polsce"
Jak tłumaczyła sędzia, ustawa o Krajowej Radzie Sądownictwa, która do tej chwili jeszcze obowiązuje "przewiduje ciało - formę parlamentu wszystkich sędziów w Polsce". - Było ono powołane po to głównie, żeby wybierać sędziów do KRS-u. Natomiast projekt ustawy, który najprawdopodobniej wejdzie w życie, likwiduje to ciało - powiedziała.
Podkreśliła, że sędziowie postanowili kontynuować platformę wszystkich sędziów. - W tym celu zwołane są zebrania na 20 kwietnia, żeby w każdym sądzie w kraju byli wybrani delegaci do takiego forum sędziów - skomentowała.
Jednak - jak dodała sędzia Frąckowiak - "przy okazji jest to jakaś forma manifestu, żeby zwrócić uwagę społeczeństwa na zagrożenia związane z nowelizacją ustaw dotyczących wymiaru sprawiedliwości".
- Pomysł, żeby wszystkie zebrania odbyły się o tej samej godzinie wynikał również z tego, żeby sądy działały niezależnie od siebie, nie patrzyły się na wyniki w innych sądach i samodzielnie podejmowały decyzje w tym zakresie - tłumaczyła.
"Zwoływaliśmy już takie zebrania"
Zaznaczyła jednak, że "to nie jest nic nadzwyczajnego". - My w ramach samorządów często zwoływaliśmy takie zebrania. Jest to forma przewidziana w ustawie o ustroju sądów powszechnych. Zdarzało się już przepraszać strony na sali, mówiąc, że niestety, ale w tej chwili mamy spotkanie 20-minutowe sędziów, musimy je odbyć. Każdego dnia odbywają się rozprawy więc nie ma szansy, żeby znaleźć jakiś inny termin, poza rozprawami, w których nikt by nie ucierpiał - mówiła.
Dodała, że rozprawy są znacznie wcześniej wyznaczone. - Wyjaśnimy stronom, że odbywa się zebranie, jaki jest cel tego spotkania. Nie jest to pierwszy raz w naszej pracy - mówiła. - To nie jest tak, że my pójdziemy na jakiś plac i zrobimy manifest, to jest forma organizacyjna przewidziana przez ustawę o ustroju sądów powszechnych - podsumowała.
ZOBACZ CAŁĄ ROZMOWĘ Z PROGRAMU "WSTAJESZ I WIESZ"
Autor: kb/sk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24