Dzisiaj brakuje liderów protestów, rolnicy muszą ich wybrać, to jest potrzebne i im, i rządowi, tak naprawdę każdej stronie - mówił w "Kropce nad i" w TVN24 Michał Kołodziejczak, wiceminister rolnictwa. Jednocześnie dodał, że "rolnicy walczą w słusznej sprawie", chociaż nie zgadza się ze wszystkimi ich postulatami. Przekazał też, że dysponuje już listą firm, które sprowadzały do Polski ukraińskie zboże. Ma ich być 570.
We wtorek w Warszawie odbył się protest rolników. Delegacje protestujących spotkały się z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią oraz z szefem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Janem Grabcem. Po spotkaniach delegaci ocenili, że nie udało się dojść do żadnego porozumienia. Zapowiedzieli następny protest na 6 marca.
Rolnicy postulują odstąpienie od przepisów tzw. Zielonego Ładu, uszczelnienie granic przed napływem produktów rolno-spożywczych spoza Unii Europejskiej oraz obronę hodowli zwierzęcej w Polsce.
Kołodziejczak: brakuje liderów
O sytuacji protestujących rolników mówił w "Kropce nad i" w TVN24 Michał Kołodziejczak, wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi.
- Dzisiaj brakuje liderów w takich protestach i to też jest trudne. Rolnicy muszą wybrać liderów, lidera takich ruchów, które są obecnie. To jest potrzebne i im, i rządowi, i tak naprawdę każdej stronie - powiedział.
Jak mówił dalej Kołodziejczak, "potrzeba liderów, potrzeba reprezentacji" protestujących rolników, bo - jak wskazywał - "nie da się prowadzić rozmów z 50 czy z 60 osobami na sali".
- Popieram postulaty, wiem, że rolnicy walczą w słusznej sprawie, chociaż nie z wszystkimi przekazami się zgadzam - powiedział. Dodał, że głosząc postulaty dotyczące tego, aby "w stu procentach zablokować granice i nie puszczać nic", trzeba wiedzieć, z czym to będzie się wiązało. Kołodziejczak stwierdził też, że embargo na import do Polski części produktów powinno być rozszerzane.
Kołodziejczak: w tej formule Zielony Ład jest nie do przyjęcia
Wiceminister był też pytany o to, czy według niego w ogóle należy zlikwidować Zielony Ład, czyli pakiet inicjatyw dotyczących transformacji ekologicznej.
- Jeżeli mamy wprowadzać przepisy, które będą regulowały pewne kwestie, to musimy zrezygnować z tych, które najbardziej uderzają w polskich rolników. W tym układzie Zielony Ład jest nie do przyjęcia - stwierdził.
Dopytywany, czy Polska wycofa się z Zielonego Ładu, odparł: - Na pewno trzeba te przepisy tak regulować, żeby nie było negatywnych zapisów.
- Każdy kraj powinien podchodzić do tego odpowiedzialnie, bo nieodpowiedzialną polityką była polityka PiS-u. Najpierw przyklepywanie wszystkiego, wprowadzenie w Polsce też polityki terapeutycznej względem rolników, górników, która polegała na klepaniu po plecach i mówieniu, że "wszystko będzie dobrze, będziecie mieli kopalnie, będziecie mieli gospodarstwa, będziemy wam dopłacać", a nagle wybuchły problemy - wskazywał gość "Kropki nad i".
Kołodziejczak: celem PiS-u jest skłócenie rolników z rządem
Kołodziejczak komentował też działania niektórych posłów PiS-u, którzy chcieli przeprowadzić kontrolę poselską w Ministerstwie Rolnictwa. Zamierzali sprawdzić, czy minister rolnictwa podjął rozmowy ze stroną ukraińską w sprawie rozwiązania kryzysu, który dotyka polskich rolników. Posłowie przekazali później, że Ministerstwo Rolnictwa postanowiło utajnić dokumenty dotyczące rozmów ze stroną ukraińską w sprawie rozwiązania kryzysu.
- Bądźmy poważni. Oni chcieli zrobić coś dobrego dla Kremla - komentował to Kołodziejczak. Jego zdaniem odpowiedzialny rząd nie może pokazywać dokumentów z negocjacji z innym państwem, a robią tak tylko "ludzie, którzy źle życzą Polsce".
- Rolnicy muszą wiedzieć, że Prawo i Sprawiedliwość źle życzy Polsce. Ich celem jest dzisiaj skłócenie rolników z rządem, z Agrounią, z Michałem Kołodziejczakiem, skłócenie ich między sobą, pozostawienie ich samych i pozostawienie ich na pożarcie PiS-owi, tak by oni tylko byli uzależnieni od jednej partii politycznej, która znów będzie uzależniała ich od datków, bo kasa będzie na wszystko - powiedział wiceminister.
- Albo rolnicy będą dawali się podpuszczać ludziom z różnych partii i z różnymi upodobaniami politycznymi, albo będą chcieli rozwiązać problemy - mówił dalej wiceminister rolnictwa.
Kołodziejczak: jest lista firm, które sprowadzały ukraińskie zboże
Kołodziejczak został także zapytany o swoją wypowiedź z "Faktów po Faktach" z 19 lutego, kiedy to mówił, że "potrzebuje jeszcze chwili", aby mieć listę firm, które sprowadzały do Polski ukraińskie zboże.
Teraz mówił, że taka lista już jest. - Jest lista, 570 firm. Dosłownie dzisiaj (były - red.) ustalane ostatnie szczegóły. W tej pracy pomaga mi jeden z wicedyrektorów jednego z departamentów. Ustalamy bardzo dużo szczegółów. Zobaczymy, ile będziemy mogli pokazać, ale muszę znać wszystkie szczegóły - kto czego ile kupił. Na początku mówiło się, że to są tylko firmy, które kupiły pszenicę, kukurydzę, teraz mamy rzepak - powiedział Kołodziejczak.
Zielony Ład - co oznacza dla rolników
Europejski Zielony Ład to pakiet inicjatyw mających skierować Unię Europejską na drogę transformacji ekologicznej, tak aby do 2050 roku osiągnąć neutralność klimatyczną. Pakiet obejmuje inicjatywy w dziedzinie klimatu, środowiska, energii, transportu, przemysłu, zrównoważonego finansowania, nakłada też wiele zobowiązań na rolników.
W Zielonym Ładzie chodzi o ograniczenie wysokich emisji dwutlenku węgla, pochodzących z działalności rolniczej, ale nie tylko. Jak przypomniał dziennik "Guardian", strategia Zielonego Ładu zakłada też m.in. zmniejszenie ilości stosowanych pestycydów o 30 proc. do 2030 roku, ograniczenie zużycia nawozów o 20 proc., a także antybiotyków, przeznaczenie większej ilości gruntów na cele nierolnicze oraz zwiększenie ilości gruntów wykorzystywanych na rzecz produkcji organicznej.
Szłapka: Zielony Ład w tym kształcie negocjował PiS. Teraz jest on do zmiany
Zielony Ład jest taki, jak go wynegocjował poprzedni rząd. Teraz go trzeba niestety zmieniać - podkreślił wcześniej w "Faktach po Faktach" w TVN24 minister ds. UE Adam Szłapka, odnosząc się do kwestii protestów rolników.
Szłapka, na uwagę, że klucz do rozwiązania sprawy protestu rolników leży także w Brukseli, powiedział, że problem jest "trudny i poważny, zostawiony przez poprzedników". - I on w Polsce składa się z dwóch elementów: jeden to jest liberalizacja handlu z Ukrainą, która została wprowadzona dwa lata temu. To była wspólna decyzja państw członkowskich, KE, czyli także poprzedniego rządu, która została już bez żadnych warunków wstępnych ani negocjacji przedłużona rok temu. Teraz ta decyzja została przy polskim sprzeciwie przedłużona, ale poprzez polskie bardzo twarde stanowisko jednak w znaczący sposób zmieniona - powiedział.
Podkreślił, że rząd, w tym premier i minister rolnictwa, prowadzi "szereg rozległych działań" w tym rozmowy w UE, z KE i z ukraińskimi partnerami. Ocenił, że to trudne rozmowy. Dodał, że Polska będzie Ukrainie pomagać w kwestiach zbrojeniowych, dostaw broni, ale musi też zabiegać o własne interesy.
Zapytany, czy w UE jest refleksja, że rolniczych protestów nie da się łatwo przeczekać i trzeba będzie w jakiś sposób wyjść naprzeciw rolnikom, minister podkreślił, że postulaty, które rolnicy mają, są dostrzegane. - To, co jest wyraźne, to znaczy większość państw europejskich widzi, że to w takiej formule po prostu nie pojedzie i będzie rozmowa. Dlatego my jakby tutaj bardzo mocno oczekujemy jednak dużej elastyczności. To był błąd, błąd i komisarza (ds. rolnictwa, Janusza - red.) Wojciechowskiego i poprzedniego rządu. Zielony Ład jest taki, jak go wynegocjował poprzedni rząd. Teraz go trzeba niestety zmieniać - zaznaczył.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24