Rządzący zapowiedzieli projekt ustawy zmieniającej model odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów, który wypełnić ma kluczowy kamień milowy wskazany przez Komisję Europejską jako warunek wypłaty Polsce pieniędzy z KPO. Propozycje zmian w "Faktach po Faktach" oceniła profesor Ewa Łętowska, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku oraz pierwsza Rzecznik Praw Obywatelskich.
Projekt noweli ustawy o Sądzie Najwyższym i innych sądach został wniesiony do Sejmu przez posłów PiS w nocy z wtorku na środę. Według autorów, proponowane przepisy mają wypełnić kluczowy "kamień milowy" wskazany przez Komisję Europejską i zaakceptowany przez polski rząd w sprawie Krajowego Planu Odbudowy. Pierwsze czytanie projektu miało się odbyć się w Sejmie w czwartek, ale rzecznik PiS Rafał Bochenek przekazał, że zgodnie na wniosek szefem klubu parlamentarnego PiS marszałek Sejmu Elżbieta Witek zdecydowała, że projekt zostanie zdjęty z porządku obrad bieżącego posiedzenia izby.
Łętowska: uchwalenie skończyłoby się wetem prezydenta lub skierowaniem ustawy do TK
- Dobrze, że zdjęli. Niezależnie od wszystkiego bardzo niedopracowany projekt - skomentowała Ewa Łętowska decyzję o nieprocedowaniu projektu ustawy podczas bieżącego posiedzenia Sejmu. - Jeśli coś jest w oczywisty sposób niekonstytucyjne, to można podawać jako przykład właśnie tę próbę rozwiązania - dodała na temat samej ustawy.
Sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku oceniła, że ewentualne uchwalenie projektu skończyłoby się albo wetem prezydenta Andrzeja Dudy, albo skierowaniem ustawy do Trybunału Konstytucyjnego przez sceptyczne wobec zmian ugrupowanie Ministra Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.
- To jest w obie strony, politycznie kompletnie niedowarzony projekt - powiedziała Łętowska.
Łętowska: nie można przypisać dodatkowych kompetencji sądom administracyjnych za pomocą ustawy
Zgodnie z założeniami projektu ustawy, to Naczelny Sąd Administracyjny miałby się zajmować decyzjami w sprawie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów sądów powszechnych. - Sądy administracyjne mają sztywno w konstytucji określony sposób działania - zakomunikowała Łętowska, przechodząc do prawnej oceny projektu ustawy. Zwróciła uwagę, że zgodnie ze 184. artykułem Konstytucji zajmują się one "kontrolą działalności administracji publicznej", jednak odpowiedzialność dyscyplinarna sędziów nie mieści się w jej zakresie.
Konstytucja, jak stwierdziła pierwsza Rzecznik Praw Obywatelskich, dopuszcza natomiast przypisanie dodatkowych kompetencji za pomocą ustawy Sądowi Najwyższemu.
Łętowska: problem tzw. neo-sędziów znowu wypłynie
Ewa Łętowska stwierdziła, w Naczelnym Sądzie Administracyjnym "mniej więcej 30 procent obsady jest obarczonych tą samą wadą", którą obarczeni są sędziowie sądów powszechnych powołani do orzekania przez obecną, również budzącą prawne wątpliwości, Krajową Radę Sądownictwa.
Sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku dodała, że jedyną różnicą jest fakt, że na temat wady powołania sędziów sądów powszechnych zdążyły już orzec europejskie trybunały, zaś o sędziach Naczelnego Sądu Administracyjnego jeszcze nie.
- Trzeba tylko spokojnie poczekać, to ten problem znowu wypłynie - oceniła Łętowska.
Łętowska: projekt nie znosi deliktu dyscyplinarnego za podważanie statusu innych sędziów
Wskazała także, że zgodnie z zapisami projektu ustawy sędziowie sądów powszechnych podlegaliby ocenie dyscyplinarnej Naczelnego Sądu Administracyjnego, zaś przedstawiciele pozostałych zawodów prawniczych, jak np. prokuratorzy, czy adwokaci nadal podlegaliby Izbie Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego. - No to oni mają gorszą praworządność - skomentowała.
Ewa Łętowska, odnosząc się do kwestii wypełnienia przez Polskę "kamieni milowych", powiedziała, że jednym z nich jest usunięcie zapisu tzw. ustawy kagańcowej, który uznaje za delikt dyscyplinarny, jak wskazała, "podnoszenie przez sędziów w czasie postępowania zastrzeżeń wobec innych sędziów". W projekcie ustawy "tego się nie rusza" - opisała.
Według ekspertki, "najbardziej predestynowana" do orzekania w sprawach odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów byłaby Izba Karna Sądu Najwyższego. - Z tym, że znowu może się okazać, że jeżeli w Izbie Karnej będą orzekali w tych sprawach tak zwani neo-sędziowie, problem będzie nadal istniał - zastrzegła.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24