Piotr Skiba, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie, poinformował w sobotę, że zostało wszczęte śledztwo w sprawie cyberataku na Polską Agencję Prasową.
- Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie prowadzenia dezinformacji polegającej na rozpowszechnianiu nieprawdziwych informacji mających na celu wywołanie poważnych zakłóceń w ustroju lub gospodarce Rzeczypospolitej Polskiej, przez nieustaloną osobę lub osoby biorące udział w działalności obcego wywiadu albo działające na jego rzecz, poprzez uzyskanie nieuprawnionego dostępu do informatycznego systemu edycyjnego Polskiej Agencji Prasowej S.A. w likwidacji oraz dwukrotnym opublikowaniu w dniu 31 maja 2024 roku o godzinie 14:00:53 i 14:17:15 w Codziennym Serwisie Informacyjnym PAP nieprawdziwych, dezinformujących depesz prasowych o rzekomym ogłoszeniu w Polsce częściowej mobilizacji - przekazał prokurator Skiba.
Dodał, że jest to czyn z art. 130 par. 9 k.k., który jest zbrodnią zagrożoną karą pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż 8 lat.
Śledztwo w całości powierzono Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Departamentowi Postępowań Karnych.
Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożyła Polska Agencja Prasowa S.A. w likwidacji. - Nie mamy wątpliwości, że atak na PAP był zaplanowaną, celową akcją służącą dezinformacji. Zależy nam na pełnym wyjaśnieniu tej sprawy, we współpracy ze stosownymi organami Państwa - powiedział likwidator PAP Marek Błoński.
Dodał, że z serwisów PAP korzysta około 100 największych redakcji. - Incydent z opublikowaniem w naszym serwisie dezinformującej depeszy dobitnie pokazał, jak potencjalnie skutecznym środkiem manipulacji opinią publiczną może być atak na infrastrukturę informatyczną Agencji. Dlatego właściwe zabezpieczenie naszego systemu teleinformatycznego, zwłaszcza wykorzystywanego przez PAP systemu edycyjnego, przed nieuprawnionym dostępem i modyfikacją treści, ma dla nas absolutnie kluczowe znaczenie - dodał.
Atak na PAP
Pod koniec maja w serwisie Polskiej Agencji Prasowej dwukrotnie ukazała się nieprawdziwa depesza wskazująca na decyzję o rzekomym poborze do wojska zarządzonym przez premiera. Jej źródłem nie była PAP. Służby - w tym ABW - już kilka minut po potencjalnym ataku hybrydowym podjęły działania w kierunku wykrycia sprawców
Wicepremier, minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski mówił, że "wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z cyberatakiem, który został skierowany ze strony rosyjskiej", którego celem jest "dezinformacja przed wyborami i sparaliżowanie społeczeństwa".
Gawkowski powiedział we wtorek w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24, że "nastąpiła infiltracja jednego z urządzeń pracowników wysokiego szczebla PAP-u". - Jego hasła zostały wykradzione i przez to był możliwy atak, ale to też pokazuje, że ataki są możliwe, będą się pewnie zdarzały, że się udają - mówił. Zaznaczył, że na tę sytuację zareagowano w cztery minuty. - To też pokazuje, że jest zrozumienie w służbach i w państwie, że to musi być szybka reakcja - ocenił.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Albert Zawada