Nie ma wiarygodnych dowodów na to, że polonijny biznesmen z Chicago podżegał w 1998 roku do zabójstwa gen. Marka Papały, byłego szefa polskiej policji - uznała Prokuratura Apelacyjna w Łodzi. Oskarżyciele skończyli wątek śledztwa przeciwko Edwardowi Mazurowi Informację o umorzeniu śledztwa potwierdza nam obrońca biznesmena.
- Otrzymałem od Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi decyzję o umorzeniu postępowania - powiedział nam mec. Piotr Kruszyński. - Decyzja jest nieprawomocna. Odwołać się od niej mogą córka i wdowa po generale Papale - dodaje prawnik.
Masa nieprawidłowości
Jak dowiaduje się portal tvn24.pl, wyjątkowo obszerne uzasadnienie decyzji o umorzeniu wątku Edwarda Mazura to przede wszystkim przedstawienie wszystkich nieprawidłowości jakich - w opinii łódzkich prokuratorów - miała dopuścić się poprzednia ekipa śledczych z Warszawy. - Naciągano dowody, by uprawdopodobnić tezę, że Papała zginął w wyniku spisku, w którym brał udział biznesmen z Chicago - uważa jedna z osób analizujących materiał śledczych.
Prokuratorzy uznali, że dowody nie potwierdzają wersji, by przed 16 laty Edward Mazur miał wziąć udział w skomplikowanym spisku na życie byłego szefa policji. Co więcej, łódzka prokuratura odkryła w 2010 r. nieznane dowody - przez kilkanaście lat schowane w policyjnych szafach - obalające materiały, na podstawie których w styczniu 2005 r. wydano postanowienie o przedstawieniu Mazurowi zarzutów i wystawiono międzynarodowy list gończy.
Ukryte billingi
Sprawa biznesmena z Chicago miała zostać umorzona już w ubiegłym roku. Jednak śledczy otrzymali wtedy nowe dowody, które musieli przeanalizować. Policja przekazała wtedy do akt śledztwa 168 tomów operacyjnych materiałów policji, w tym dane z lokalizacji telefonów, których Edward Mazur używał w trakcie pobytów w Polsce, a także billingi. (Dlaczego przekazanie tych dowodów nastąpiło dopiero 15 lat po mordzie, jest przedmiotem odrębnego śledztwa). Ich analiza dodatkowo przekonała prokuratorów o konieczności umorzenia śledztwa przeciwko polonijnemu biznesmenowi. Ostatnio pojawił się też nowy świadek, którego prokuratorzy musieli przesłuchać i zweryfikować jego zeznania. Oskarżyciele wezwali na przesłuchanie Edwarda Mazura. Ale ten - przez jednego ze swoich pełnomocników - odmówił.
Skompromitowany świadek
List gończy za Edwardem Mazurem wystawili warszawscy prokuratorzy, którzy do 2009 roku prowadzili to śledztwo. Starali się oni udowodnić, że w kwietniu 1998 r. w restauracji gdańskiego hotelu Marina M. miał podżegać do zabójstwa Papały. Opierali się m.in. na zeznaniach Artura Zirajewskiego, pseudonim "Iwan" - nieżyjącego już gangstera, członka "klubu płatnych zabójców" z Trójmiasta.
Według jego zeznań oprócz Mazura obecni byli tam też: Nikodem Skotarczak (pseudonim "Nikoś") - nieżyjący już herszt gangów z Wybrzeża i Andrzej Z. (ps. "Słowik") - jeden z hersztów gangu z Pruszkowa. Warszawscy prokuratorzy na podstawie wersji "Iwana" oskarżyli o nakłanianie do zabójstwa i współudział w nim "Słowika" i Ryszarda Boguckiego. Stołeczni śledczy chcieli oskarżyć też Edwarda Mazura, ale jego ekstradycji odmówił amerykański sąd.
Po wyroku sądu upadła wersja z Mazurem
W 2009 r. wątek Mazura odebrano warszawskim oskarżycielom i przekazano śledczym z Łodzi. Warszawa nadal pilotowała jednak proces Boguckiego i "Słowika", który rozpoczął się w 2010 r.
Latem 2013 r. sąd uniewinnił obu mężczyzn, a uzasadnienie wyroku było druzgoczące dla warszawskich śledczych. Prokuratorzy z Łodzi założyli i starają się udowodnić zupełnie odmienną wersję zdarzeń, według której za zabójstwem policjanta stały inne osoby. Zarzut zabójstwa usłyszał od nich gangster i złodziej samochodów Igor M. "Patyk", który przez lata uchodził za świadka w sprawie, także przeciwko Edwardowi Mazurowi.
Jak ustalił portal tvn24.pl, prokuratorzy są przekonani, że zabójstwo Papały nie było wynikiem spisku, a przypadku. Czy tak było rzeczywiście? Ocenić to będzie mógł sąd, gdy prokuratura wyśle akt oskarżenia przeciwko "Patykowi".
Autor: Maciej Duda (m.duda2@tvn.pl), dziennikarz śledczy tvn24.pl / Źródło: tvn24.pl