Prokuratura potwierdziła we wtorek nieoficjalne informacje tvn24.pl o zarzutach przekroczenia uprawnień, które postawiła b. szefom Służby Kontrwywiadu Wojskowego - gen. Januszowi N. i jego następcy gen. Piotrowi P. oraz oficerowi SKW Krzysztofowi D. Grozi im do 3 lat więzienia.
Współpraca ze służbą obcego państwa
Prokuratura potwierdziła, że postawiono zarzuty dwóm byłym szefom SKW. - Zarzuty wobec nich polegają na przekroczeniu uprawnień funkcjonariusza publicznego wskutek podjęcia współpracy ze służbą obcego państwa bez zgody prezesa Rady Ministrów, wymaganej przez ustawę o SKW i SWW - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Michał Dziekański. Art. 9 ustęp 2 ustawy o służbach kontrwywiadu i wywiadu wojskowego stanowi, że podjęcie przez szefów obu służb współpracy z "właściwymi organami i służbami innych państw" może nastąpić po uzyskaniu zgody prezesa Rady Ministrów, który przed wyrażeniem zgody zasięga opinii ministra obrony narodowej. Śledztwo prowadzi wydział ds. wojskowych tej prokuratury. Powołując się na niejawny charakter postępowania, prok. Dziekański odmówił podania innych informacji.
Doniesienia mediów
Nieoficjalnie o zarzutach w tej sprawie informowaliśmy na tvn24.pl. Pisała o tym również "Gazeta Wyborcza". Chodzi o umowę zawartą przez SKW w 2010 r. z rosyjskimi służbami specjalnymi, związaną z koniecznością wycofania z Afganistanu polskiego kontyngentu wojskowego, dla którego droga powrotna prowadziła przez teren Rosji. "Umowa pozwalała na sprawne, bezpieczne wycofywanie naszych żołnierzy oraz sprzętu z Afganistanu" - podała TVN, powołując się na rozmówców ze służb.
"Gazeta Polska Codziennie" podała z kolei, że "pod lupą śledczych znalazły się m.in. wizyty Rosjan w siedzibie SKW oraz delegacje gen. Janusza N. oraz Piotra P. w Rosji". "Umowa pomiędzy SKW a Federalną Służbą Bezpieczeństwa została zawarta z pominięciem Donalda Tuska, który wówczas nadzorował służby specjalne. Dawała ona rosyjskim służbom specjalnym możliwość infiltracji polskiego kontrwywiadu wojskowego" - dodano. Trzeci podejrzany to Krzysztof D., b. dyrektor szefa gabinetu SKW.
Autor: mart/sk / Źródło: PAP, TVN 24