Prokurator Wojskowy odwoła się od postanowienia Wojskowego Sądu Okręgowego, który zdecydował wczoraj o zwrocie sprawy Nangar Khel do prokuratury. - Argumentacja sądu jest niesłuszna - poinformowała prokuratura.
Pełna argumentacja prokuratury ma zostać przedstawiona na konferencji prasowej w przyszłą środę o godz. 12.
Sąd dostrzega liczne błędy
Wojskowy Sąd Okręgowy decydując o zwrocie sprawy dotyczącej zabójstwa mieszkańców wioski, wskazał na liczne błędy w prowadzeniu śledztwa. - Sąd powiedział, że nie jest od poszukiwania dowodów, ale ich oceny - relacjonował dziennikarzom po ogłoszeniu decyzji adwokat jednego z oskarżonych mec. Piotr Dewiński.
Jak podał, wśród wskazanych uchybień jest m.in. nieprzesłuchanie gubernatora afgańskiej prowincji, a także żołnierza, który prowadził szkolenia z żołnierzami przed wyjazdem oraz niedokładnie przeprowadzone oględziny miejsca zdarzenia. - Sąd negatywnie ocenił pracę organów ścigania na terenie Afganistanu - wskazywał Dewiński.
Co się wydarzyło w Nanghar Khel?
W wyniku działań żołnierzy w sierpniu 2007 r. zginęło osiem osób (w tym troje dzieci), a trzy kobiety zostały okaleczone. CZYTAJ WIĘCEJ
Według śledczych, wojsko ostrzelało wioskę z moździerza, mimo iż mieszkańcy wioski ani nikt w okolicy nie stanowił zagrożenia. Prokuratura uważa, że żołnierze wiedzieli, że ogień trafi w zabudowania i widzieli tam ludzi z dziećmi. Na miejscu zdarzenia byli dwaj oficerowie - jeden odmówił wykonania rozkazu, drugi usiłował mu zapobiec.
Oskarżeni nie przyznają się do winy. Obrona twierdzi, że wady broni i pocisków były jedną z przyczyn tragedii - czemu zaprzecza prokuratura.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Płk Jakub Mytych, Naczelna Prokuratura Wojskowa w Poznaniu (TVN24)