Radosław Sikorski jako szef MSZ korzystał ze służbowej limuzyny. Ale w ramach swoich obowiązków poselskich miał prawo do korzystania z przysługującego mu ryczałtu na korzystanie z prywatnego auta do np. dojeżdżania do biura poselskiego - wynika z uzasadnienia decyzji prokuratury, która odmówiła śledztwa w sprawie obecnego marszałka Sejmu.
- Prokuratorzy przeprowadzili najpierw postępowanie sprawdzające, zebrali dokumentację. Odmówiono wszczęcia śledztwa ze względu na brak znamion czynu zabronionego - powiedziała portalowi tvn24.pl prokurator Katarzyna Calów-Jaszewska z warszawskiej Prokuratury Okręgowej.
Nie wiadomo jednak, czy prokuratura sprawdziła dokładnie każde rozliczenie użytkowania prywatnego auta do wykonywania obowiązków poselskich przez Sikorskiego.
Co stwierdziła prokuratura
Sikorski korzystał ze służbowej limuzyny z kierowcą w związku z wykonywaniem obowiązków szefa MSZ. Jednocześnie, w tym samym czasie pełnił funkcję posła. Nie zawsze obowiązki posła pokrywały się z obowiązkami ministerialnymi. W takich przypadkach (jako poseł) Sikorski nie korzystał z ministerialnej limuzyny lecz z przysługującego mu jako posłowi ryczałtu za przejazd samochodem prywatnym (np. w przypadkach dojazdów na dyżury poselskie) - stwierdziła 31 marca 2014 roku Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście i odmówiła wszczęcia śledztwa. Zawiadomienie złożył poseł PiS Bartosz Kownacki, który uważał, że Sikorski przekroczył swoje uprawnienia w latach 2009-2014.
Rzeczniczka Sikorskiego odpiera zarzuty
W ostatnim wydaniu tygodnik "Wprost" napisał, że Radosław Sikorski w czasie, gdy pełnił funkcję szefa MSZ, pobrał łącznie dziesiątki tysięcy złotych z tytułu zwrotu kosztów za używanie prywatnego samochodu do celów służbowych.
Do sprawy odniosła się dzisiaj rzeczniczka marszałka Sejmu. "Odpowiadając na publikację Wprost oraz zawarte w niej insynuacje przypominamy, że sprawa była wielokrotnie wyjaśniana w mediach. Prokuratura po zbadaniu sprawy odmówiła wszczęcia śledztwa, co zamyka kwestie" - napisała w oświadczeniu rzeczniczka marszałka Sikorskiego Małgorzata Ławrowska. Jak dodała, jest zwyczajem, że "ministrowie wszystkich rządów, bez względu na skład koalicji rządzącej, rozdzielają podróże ministerialne od poselskich, co szczególnie obowiązuje w okresie prowadzenia kampanii wyborczych" "Kwota 80 tys złotych jako zwrot kosztów przejazdu samochodem prywatnym dotyczy okresu 7 lat i to zaledwie 1/3 limitu przysługującego ówczesnemu ministrowi spraw zagranicznych Radosławowi Sikorskiemu z ten okres. Nieporozumienie może wynikać z błędnego przekonania, jakoby BOR chronił ówczesnego ministra 24 godziny na dobę" - dodała rzeczniczka marszałka w specjalnym oświadczeniu.
Autor: Maciej Duda (m.duda2@tvn.pl), dziennikarz śledczy tvn24.pl / Źródło: tvn24.pl