Oceny, że w sprawach przeciw prezydentowi Gdańska Pawłowi Adamowiczowi prokuratura stała się narzędziem walki politycznej, są całkowicie nieprawdziwe i pozbawione podstaw - napisała rzeczniczka prasowa Prokuratury Krajowej Ewa Bialik w odpowiedzi na zarzuty stowarzyszenia Paragraf Państwo.
W środę na spotkaniu z dziennikarzami w Sejmie prezes stowarzyszenia Paragraf Państwo Krzysztof Król i członek jego rady programowej Marcin Matczak prezentowali raport na temat działań prokuratury kierowanej przez ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę wobec prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
Według rzeczniczki Prokuratury Krajowej Ewy Bialik przedstawiciele stowarzyszenia użyli stwierdzeń nieznajdujących potwierdzenia w prowadzonych postępowaniach karnych.
Raport stowarzyszenia Paragraf Państwo
W środę prof. Matczak z rady programowej Paragraf Państwo mówił, że raportem dotyczącym Pawła Adamowicza stowarzyszenie chce ostrzec Polaków i pokazać, że wymiar sprawiedliwości zmieniany jest w taki sposób, by mógł stanowić dobre narzędzie do realizacji interesów politycznych.
Marcin Matczak zauważył, że prokuratura jest po to, by bronić interesu publicznego, a nie, żeby realizować interesy polityczne. Zaznaczył, iż raport w sprawie Adamowicza i inne sytuacje "pozwalają nam stwierdzić, że prokuratura polska staje się narzędziem walki politycznej". - Staje się śmiertelnie niebezpiecznym narzędziem, która może postawić w stan oskarżenia właściwie każdego, na podstawie pewnego pretekstu - zaznaczył.
Prezes Stowarzyszenia Krzysztof Król cytując raport zauważył, że prezydent Gdańska "przez wiele miesięcy był obiektem nagonki zarówno mediów narodowych, jak też przy wykorzystaniu prokuratury podległej ministrowi sprawiedliwości".
Raport, przygotowany przez stowarzyszenie, zawiera 15-punktowe kalendarium działań prokuratury wobec Adamowicza w sprawie jego oświadczeń majątkowych. Autorzy zaznaczają, że dopiero po tragicznej śmierci prezydenta Gdańska 14 stycznia 2019 r. postępowanie - zgodnie z Kodeksem postępowania karnego - zostaje umorzone. "Raport powstał na podstawie analizy publikacji medialnych w latach 2016–19, a także informacji własnych redakcji" - podali jego autorzy.
Bialik: autorzy raportu naruszają dobre imię prokuratury i sądów
W ocenie rzeczniczki Prokuratury Krajowej autorzy raportu naruszają dobre imię prokuratury, "a także sądów, które potwierdzały ustalenia prowadzonych przez prokuraturę śledztw w sprawie p. Adamowicza".
"Wypowiadając się w kwestii związanej z jednym ze śledztw, sąd wskazał na wysokie prawdopodobieństwo przestępstwa, a w drugim przypadku to przestępstwo potwierdził wyrokiem w pierwszej instancji" - podkreśliła prokurator.
Dwa postępowania
W oświadczeniu dodała, że w sprawie Pawła Adamowicza prokuratura prowadziła dwa postępowania wszczęte jeszcze w 2013 roku na wniosek ówczesnego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Pawła Wojtunika po kontroli oświadczeń majątkowych prezydenta Gdańska.
"W 2008 roku Paweł Adamowicz posiadał trzy mieszkania, w 2011 roku – pięć, a rok później – siedem, w tym w atrakcyjnych miejscach Gdańska. Dwóch mieszkań nie wpisał do oświadczenia majątkowego. Posługując się kilkudziesięcioma kontami bankowymi, zataił też prawie dwie trzecie swoich oszczędności, które w kontrolowanym przez CBA okresie rosły w szybkim tempie: z około 50 tys. do ponad 320 tys. zł" - wyliczyła.
Dodała, że po pierwszym śledztwie z 6 października 2013 r. prokuratura zarzuciła prezydentowi Gdańska nieujawnienie źródeł dochodów i podanie nieprawdziwych danych w rozliczeniach podatkowych za lata 2011-12 oraz nieprawidłowego rozliczenia dochodów z wynajmu mieszkań, złożenie fałszywego oświadczenia majątkowego za 2012 rok i zatajenie około 150 tys. zł dochodów.
W drugim śledztwie z 21 października 2013 r. Adamowicz usłyszał pięć zarzutów dotyczących złożenia nieprawdziwych oświadczeń majątkowych w latach 2010-12 - wyliczyła.
"W tej sprawie Sąd Rejonowy Gdańsk Południe stwierdził w marcu 2016 roku winę oskarżonego, ale postępowanie warunkowo umorzył. Wyrok został uchylony po apelacji wniesionej na polecenie Prokuratury Krajowej. Sąd odwoławczy stwierdził, że decyzja o warunkowym umorzeniu była przedwczesna i opierała się na zbyt powierzchownej analizie sprawy. Potwierdził to następnie Sąd Najwyższy" - napisała.
"Prokuratura bada wątek przestępstwa o charakterze korupcyjnym"
W oświadczeniu wskazano też, że prokuratura bada wątek przestępstwa o charakterze korupcyjnym, polegającego na sprzedaży Adamowiczowi i jego najbliższym mieszkań po zaniżonych cenach w zamian za uzyskanie korzystnych zmian w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego.
"W tej sprawie zarzuty przedstawiono dwóm osobom, które miały udzielić p. Adamowiczowi i jego rodzinie korzyści majątkowych. Wobec tych osób prokurator zastosował środki zapobiegawcze, a sąd - oddalając zażalenia na te środki - stwierdził, że istnieje duże prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa" - czytamy.
13 stycznia 27-letni Stefan W. podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku wtargnął na scenę i zaatakował Pawła Adamowicza nożem. Prezydent Gdańska trafił do szpitala, gdzie następnego dnia zmarł.
Autor: kb//kg//kwoj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24