Warszawska prokuratura bada, czy Janusz Kurtyka nie złamał tajemnicy państwowej przekazując tajne akta dziennikarce "Gazety Polskiej" – informuje Radio Zet. Według męża kobiety prezes IPN miał ją w ten sposób uwodzić.
W środę media ujawniły list Krzysztofa Hejke, byłego dyrektora artystycznego "Gazety Polskiej", do prezydenta. Pisze w nim, że Janusz Kurtyka jest niegodny niedawno otrzymanego Krzyża Komandorskiego z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, bo uwiódł jego żonę i ujawnił tajemnicę państwową.
"Ciemne strony Kurtyki"
"Pomimo, że Pan Janusz Kurtyka przedstawia się jako obrońca prawdy i osoba o krystalicznym życiorysie, to jego życie ma też ciemne strony - jedną z takich skrzętnie ukrywanych przez niego tajemnic jest romans jaki nawiązał z moją żoną Katarzyną Hejke, w końcu 2006 r., którym doprowadził do rozpadu mojego małżeństwa. (…)
Moja żona jest znaną dziennikarką prawicowej prasy ("Gazety Polskiej", red.), która w okresie romansu z Panem Januszem Kurtyką napisała szereg artykułów dot. lustracji i zawierających treści dostępne jedynie w archiwach IPN zastrzeżonych dla innych osób. Wierzę, że gdyby nie nadużył on swojej funkcji to nie byłby w stanie uwieść mojej żony - wspaniałej, mądrej i trochę zbyt ambitnej dziennikarki, a wtedy nadal bylibyśmy rodziną" – napisał Hejke.
"Hejke ma potężne problemy ze zdrowiem"
Hejke zarzuca Kurtyce, że dla korzyści osobistych ujawniał osobom niepowołanym tajne akta Instytutu Pamięci Narodowej, między innymi w sprawie arcybiskupa Wielgusa. Postępowanie w tej sprawie wszczęła prokuratura W-wa Praga po doniesieniach medialnych.
Naczelny "Gazety Polskiej" bagatelizuje sprawę. - Hejke od lat ma potężne problemy ze zdrowiem. I trzeba raczej podać mu rękę niż drążyć jego życiowe problemy – stwierdził w rozmowie z radiem Zet.
Źródło: Radio Zet
Źródło zdjęcia głównego: TVN24