Rzeszowscy prokuratorzy skarżą się premierowi Donaldowi Tuskowi, że szef CBA nie współpracuje z nimi w sprawie zbadania legalności prowokacji w ministerstwie rolnictwa - pisze "Newsweek". Według tygodnika, prokuratorzy na razie nie wiedzą, jak postąpić w tej sprawie.
- Uprzejmie informuję Pana Premiera, że brak żądanych materiałów z CBA uniemożliwia zaplanowanie jak i przeprowadzenia czynności procesowych pomimo wszczęcia śledztwa - pisze Janusz Karol Drozdowski, szef rzeszowskiej prokuratury. Jak dodaje, dotychczasowa bezczynność CBA utrudnia zatem postępowanie karne prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Rzeszowie
Tygodnik pisze, że prokuratorzy nie wykluczają też wszczęcia śledztwa przeciwko Mariuszowi Kamińskiemu za utrudnianie postępowania w sprawie kulis tajnej operacji przeciwko Lepperowi.
Toczące się w Rzeszowie śledztwo dotyczy najgłośniejszej akcji w historii CBA: łapówki, która miała trafić do wicepremiera Andrzeja Leppera. Akcję przerwał przeciek, o dokonanie którego premier Jarosław Kaczyński obwiniał szefa MSWiA Janusza Kaczmarka.
Rzeszowscy śledczy sprawdzają, czy agenci CBA, którzy przygotowywali prowokację przeciwko współpracownikom Leppera złamali prawo. Chcą sprawdzić, czy CBA miało wymagane przez prawo wiarygodne informacje o popełnianych przez zatrzymanych później działaczy przestępstwach. A tylko w takim przypadku można było zaczynać prowokację. W drugim wątku prokuratorzy szukają odpowiedzi na pytanie, czy funkcjonariusze CBA postępowali w zgodzie z prawem, fałszując dokumentację, która miała służyć za pretekst do wręczenia łapówki.
Żeby zebrać materiał dowodowy rzeszowscy prokuratorzy dwukrotnie zwracali się z pytaniami do szefa CBA i za każdym razem mieli dostawać wymijające odpowiedzi. Pierwsze pismo trafiło do CBA w sierpniu i zawierało pytania m.in. czy szef CBA informował ówczesnego prokuratora generalnego, czyli ministra Zbigniewa Ziobrę lub inne osoby o przebiegu tajnej operacji przeciwko Lepperowi i jej kulisach oraz planach CBA. Prokuratorzy chcieli też wiedzieć skąd funkcjonariusze CBA mieli wiarygodne informacje, że Andrzej Lepper będzie chciał przyjąć łapówkę za przekwalifikowanie gruntów pod Mrągowem.
Jak pisze tygodnik, po prawie miesiącu od wysłania pytań, wiceszef CBA potwierdził tylko, że funkcjonariusze rzeczywiście przeprowadzali tajną prowokację. Ale nie odpowiedział na żadne z pytań prokuratorów. Śledczy na początku listopada ponownie napisali do szefa Biura prośbę o udostępnienie dokumentów tajnej operacji przeciwko Lepperowi. 12 listopada do prokuratury wpłynęło pismo od Mariusza Kamińskiego (z datą 30 października). Odmówił on wydania prokuraturze jakichkolwiek dokumentów i informacji.
W internetowym wydaniu artykułu "Newsweek" nie informuje, jakie jest stanowisko CBA w tej sprawie.
Źródło: newsweek.com
Źródło zdjęcia głównego: TVN24