Warszawski Sąd Rejonowy uznał, że prokuratorzy z Białegostoku mają zbadać doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez byłego ministra środowiska i wszcząć postępowanie w tej sprawie. Zawiadomienie dotyczy wycinki w Puszczy Białowieskiej i ewentualnego przekroczenia uprawnień oraz niedopełnienia obowiązków przez Jana Szyszkę. Wcześniej prokurator odmówił wszczęcia postępowania.
Zgodnie z piątkowym postanowieniem sądu białostocka prokuratura będzie musiał uwzględnić wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z kwietnia tego roku. Uznał on ubiegłoroczną wycinkę w Puszczy Białowieskiej za nielegalną. Ponadto śledczy mają powołać biegłych, aby rzetelnie rozstrzygnąć sprawę.
Wbrew decyzji unijnego trybunału
O decyzji sądu poinformowała Gabriela Lenartowicz, posłanka Platformy Obywatelskiej.
Nie #OdPuszczaMyWłaśnie dziś, Sąd uwzględnił moje zażalenie i sprawa śledztwa o przekroczenie uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez Ministra Środowiska Jana Szyszkę i Dyrektora Gen. Lasów Konrada Tomaszewskiego w spr wycinki w Puszczy wraca do Prokuratury! pic.twitter.com/4pTcaOKmyf
— Gabriela Lenartowicz (@GabaLenartowicz) April 27, 2018
Jak przypomniała "Gazeta Wyborcza", to ona w sierpniu ubiegłego roku złożyła w Prokuraturze Okręgowej w Białymstoku zawiadomienie przeciwko ówczesnemu ministrowi Janowi Szyszce. Zarzuty dotyczyły przekroczenia uprawnień i niedopełnienie obowiązków w okresie od 25 marca 2016 roku do 7 sierpnia 2017 roku.
Powodem jest podpisany przez Szyszkę aneks do planu urządzania lasu Puszczy Białowieskiej z 2012 roku, który zezwalał na trzykrotne powiększenie pozyskania drewna w Nadleśnictwie Białowieża.
Wśród zarzutów stawianych zarówno Szyszce, jak i byłemu Dyrektorowi Generalnemu Lasów Państwowych Konradowi Tomaszewskiemu, znalazł się także zarzut o nieprzestrzeganiu tymczasowego środka zabezpieczającego, czyli wstrzymania wycinki w Puszczy po decyzji wiceprezesa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 27 lipca 2017 roku.
Ostatecznie TSUE 17 kwietnia tego roku uznał, że Polska - zwiększając wycinkę - naruszyła unijne prawo i uchybiła zobowiązaniom zarówno w odniesieniu do jej dyrektywy siedliskowej, jak i ptasiej.
Grozi nawet do trzech lat więzienia
W listopadzie ubiegłego roku prokurator okręgowy z Białegostoku Andrzej Purymski odmówił wszczęcia śledztwa przeciwko Szyszce.
Jak argumentował, zawiadomienie posłanki Lenartowicz i zarzuty w nim sformułowane mają wyłącznie polemiczny charakter. Prokurator uznał gradację kornika za katastrofalną, co jego zdaniem usprawiedliwiało decyzje Szyszki, Tomaszewskiego oraz działania szefa Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych i puszczańskich nadleśniczych, co zdecydowanie zakwestionował potem TSUE w wyroku. W opinii Purymskiego wszystkie te decyzje i działania służyły wyłącznie ochronie Puszczy Białowieskiej.
"Nie sposób w chwili obecnej jednoznacznie wskazać, iż inne metody walki z kornikiem drukarzem mniej radykalne, byłyby zarówno skuteczne" - argumentował swoją decyzję prokurator.
Za przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków funkcjonariuszom publicznym (jak w tym przypadku) grozi zgodnie z kodeksem karnym do trzech lat więzienia.
Autor: PTD//now / Źródło: Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: tvn24