Profesor z USA Wiesław Binienda, autor ekspertyzy ws. katastrofy smoleńskiej, z której wynika, że Tu-154M nie mógł stracić skrzydła po zderzeniu z brzozą, został poproszony o spotkanie z prokuratorami wojskowymi badającymi wypadek z 10 kwietnia 2010 r. Nie ma na razie jego odpowiedzi.
Kpt. Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej powiedział PAP, że prokuratura wojskowa dotychczas dostała od sejmowego zespołu Antoniego Macierewicza (który powołuje się na wyniki badań naukowca) tylko prezentację prof. Biniendy. Teraz prokuratorzy chcieliby się spotkać z naukowcem osobiście. - W czwartek skontaktowano się z nim; czekamy na odpowiedź - powiedział kpt. Maksjan. Nie ujawnił, w jakim charakterze zaproszono Biniendę.
Najpierw musiał być wybuch i musiał on nastąpić w powietrzu, żeby ściany mogły się otworzyć na zewnątrz. Dopiero później upadł całym ciężarem na ziemię Wiesław Binienda
Społeczeństwo zostało oszukane
W czwartek Binienda ponownie przedstawił swe ustalenia na posiedzeniu zespołu parlamentarnego badającego przyczyny katastrofy, którym kieruje poseł PiS Antoni Macierewicz. Po obradach prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że "cała bajka o brzozie jest nieprawdą". Dodał, że "wielu wybitnych polskich naukowców publicznie stwierdza, że to, co głosi na podstawie badań prof. Binienda, to jest prawdą". - Wszystko było inaczej. Polskie społeczeństwo i międzynarodowa opinia publiczna były w sposób wyjątkowo cyniczny i bezczelny oszukiwane - mówił Kaczyński.
W lipcu ub.r. komisja badająca katastrofę smoleńską, którą kierował ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller, zaprezentowała swój raport. Odnosząc się do kwestii uderzenia samolotu o brzozę Miller mówił wówczas, że czym innym jest uderzanie brzozą o samolot, a czym innym zderzenie pędzącej maszyny z drzewem. Przypomniał, że brzoza nie była pierwszą przeszkodą, którą napotkał samolot. - Pierwsze przeszkody czyniły na tyle nieznaczące szkody w poszyciu samolotu, że nie prowadziło to do zmiany trajektorii lotu, co nie oznacza, że nie pozostawiało żadnych śladów na torze przelotu samolotu - zaznaczał Miller.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24