Prokuratura Okręgowa w Lublinie złożyła apelację od wyroku sądu, na podstawie którego w grudniu 2015 roku skazano Zuzannę M. i Kamila N. za zamordowanie rodziców chłopaka. Oskarżeni usłyszeli wówczas kary 25 lat pozbawienia wolności.
Prokuratura Okręgowa w Lublinie złożyła apelację od wyroku Sądu Okręgowego w Lublinie, który skazał Zuzannę M. i Kamila N. za zabójstwo małżeństwa N. na 25 lat pozbawienia wolności z zastrzeżeniem, że warunkowe zwolnienie może nastąpić nie wcześniej niż po 20 latach. Prokurator wniósł o uchylenie wyroku w części dotyczącej orzeczenia.
- Prokurator zarzucił wyrokowi rażącą niewspółmierność kary orzeczonej wobec obojga oskarżonych w stosunku do społecznej szkodliwości czynu wynikającego z premedytacji działania, pobudek zasługujących na szczególne potępienie, wyjątkowo drastycznych i bezwzględnych okoliczności popełnionej zbrodni – poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Beata Syk-Jankowska.
Apelację zapowiada też obrona
Według prokuratora skutek prewencyjny miałoby orzeczenie kary dożywocia. - Prokurator wniósł o uchylenie wyroku w części dotyczącej orzeczenia o karze i przekazanie sprawy w tym zakresie Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania – zaznaczyła rzeczniczka. Wniesienie apelacji od wyroku – tuż po jego ogłoszeniu - zapowiadali także obrońcy oskarżonych. Jak poinformował rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie Dariusz Abramowicz, zarówno oskarżeni jak i ich obrońcy złożyli wnioski o sporządzenie pisemnego uzasadnienia wyroku, ale apelacje od nich jeszcze dotychczas nie wpłynęły.
"Oskarżeni chcieli pozbawić życia rodziców Kamila z premedytacją"
Wyrok w sprawie zbrodni w Rakowiskach zapadł w grudniu 2015 r. Sąd Okręgowy w Lublinie uznał, że Kamil N. i Zuzanna M. – uczniowie liceów w Białej Podlaskiej - zabili Jerzego i Agnieszkę N., zadając im po kilkadziesiąt ciosów nożem. Oskarżeni przyznali się do popełnienia zbrodni. Według ich wyjaśnień rodzice Kamila nie akceptowali ich związku. Uzasadniając orzeczenie sędzia Arkadiusz Śmiech podkreślił, że oskarżeni działali z premedytacją, a ich odpowiedzialność rozkłada się obopólnie. - Oboje oskarżeni chcieli pozbawić życia rodziców Kamila i wspólnie to zrobili w sposób zaplanowany, przemyślany, a więc z pełną premedytacją – powiedział sędzia. Do zabójstwa doszło w nocy z 12 na 13 grudnia ub. roku. Kamil N. i Zuzanna M. zbrodnię zaplanowali wcześniej. Zaatakowali swoje ofiary podczas snu, byli bardzo brutalni. Zadawali ciosy nożem jednocześnie obojgu małżonkom, naprzemiennie.
„Mieli bardzo silne zapotrzebowanie na akceptację”
Według ustaleń sądu u Zuzanny M i Kamila N. stwierdzono cechy nieprawidłowo kształtującej się osobowości. Oskarżeni - jak podkreślił sędzia - kontestując konwenanse społeczne i obyczajowe, buntując się wobec rodziców i rówieśników, negując jakiekolwiek autorytety, zachowując się prowokacyjnie, przy ich egocentryzmie, zapotrzebowaniu na podziw, oboje „mieli bardzo silne zapotrzebowanie na akceptację”. - Akceptacji tej nie otrzymali w rodzinie, w otoczeniu środowisku rówieśników, natomiast dawali ją sobie nawzajem. Dlatego tak bardzo byli sobie potrzebni, ale nie z powodów uczuciowych, tylko z pobudek czysto egoistycznych - mówił sędzia Śmiech. Według sądu te psychologiczne aspekty miały wpływ na motywy, jakimi się kierowali Zuzanna M. i Kamil N. zabijając małżonków N. Rodzice Kamila byli przeciwni związkowi syna z Zuzanną, podejmowali działania nakierowane na to, by doprowadzić do zakończenia tej znajomości. Zamordowany 48-letni Jerzy N. był funkcjonariuszem Straży Granicznej w stopniu pułkownika, 42-letnia Agnieszka N. - nauczycielką. W ocenie Sądu Okręgowego nie było w tej sprawie konieczności wymierzania kary maksymalnej - dożywotniego więzienia, czego domagał się dla obojga oskarżonych prokurator. Sąd wymierzając karę 25 lat więzienia uwzględnił m.in. młody wiek oskarżonych, nieprawidłowe kształtowanie się ich osobowości w efekcie zaniedbań wychowawczych, szczere przyznanie się do dokonania zarzucanego im czynu, wyrażenie skruchy i żalu przez oskarżonych. Apelacje od tego wyroku rozpoznawać będzie Sąd Apelacyjny w Lublinie.
Autor: ts, tmw//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24