Wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin była to jedna z osób, którą planowałam przesłuchać. Nie wykluczam, że mogliby zostać przesłuchani premier Mateusz Morawiecki, marszałek Sejmu Elżbieta Witek oraz prezes PiS Jarosław Kaczyński - powiedziała w piątek w TVN24 prokurator Ewa Wrzosek z Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów. Prokurator wszczęła w czwartek śledztwo w sprawie decyzji o przeprowadzeniu wyborów prezydenckich. Tego samego dnia zostało ono umorzone przez innego śledczego z tej samej prokuratury.
Tvn24.pl napisał w czwartek, że prokurator Ewa Wrzosek otrzymała zawiadomienie w sprawie decyzji o przeprowadzeniu wyborów prezydenckich od osoby prywatnej. Po przeprowadzeniu postępowania sprawdzającego, w czwartek wszczęła śledztwo. Mirosława Chyr z Prokuratury Okręgowej w Warszawie, powiedziała tvn24.pl, że tego samego dnia śledztwo umorzył inny prokurator z tej samej prokuratury.
Prokurator Ewa Wrzosek mówiła w piątek po godzinie 8 rano w rozmowie z TVN24, że nie wie, kto podjął decyzję o umorzeniu śledztwa. - Nie wiem, w jakiem trybie to śledztwo zostało przejęte do prowadzenia przez innego prokuratora i kto wydał decyzję końcową - powiedziała.
- Podobnie jak państwo, z przekazów medialnych wiem, że zostało umorzone, natomiast nie widziałam tej decyzji, nie widziałam akt postępowania. Są one w gestii prokuratora rejonowego Warszawa-Mokotów - podkreśliła prok. Wrzosek.
Po godzinie 10 prokurator Wrzosek powiedziała, że dowiedziała się jedynie, że postanowienie o umorzeniu wszczętego przez nią śledztwa wydała zastępca prokuratora rejonowego Warszawa-Mokotów, prokurator Edyta Dudzińska. - Natomiast niestety nie miałam okazji i nie przekazano mi jeszcze informacji o tym, na jakiej zasadzie sprawa została przejęta przez nią i została zakończona przez nią osobiście - zaznaczyła.
Prok. Wrzosek przekazała TVN24, że prokurator Dudzińskiej "nie było w pracy" w czwartek. - Gdy ja opuszczałam pracę, kończyłam swoje obowiązki, pani prokurator Dudzińskiej nie było w prokuraturze - dodała.
Pytana, czy można podjąć taką decyzję zdalnie, powiedziała, że "istniałaby taka możliwość, gdyby akta przedmiotowej sprawy były zdigitalizowane". - Natomiast one nie były zdigitalizowane, więc pani prokurator musiałaby fizycznie te akta mieć w ręku, żeby zapoznać się z nimi i podjąć decyzję - podkreśliła.
"Kierowałam się opinią zarządu głównego Towarzystwa Epidemiologów, opinią Rzecznika Praw Obywatelskich"
Powiedziała, że zawiadomienie do prokuratury dotyczący wyborów prezydenckich złożyła osoba prywatna, natomiast ona z urzędu przeprowadziła postępowanie sprawdzające, które "poszerzyło zakres zawiadomienia i dało podstawę do jego wszczęcia".
- W szczególności kierowałam się tutaj opinią zarządu głównego Towarzystwa Epidemiologów, opinią Rzecznika Praw Obywatelskich, która została wydana niejako w nawiązaniu do aktualnie prowadzonych prac legislacyjnych w Senacie, ogólnie dostępnymi opiniami wirusologów, epidemiologów, gdzie powszechnym jest fakt, że wszelkie kontakty międzyludzkie nasilają i zwiększają ryzyko zakażenia wirusem – mówiła prokurator.
Prokurator: fizycznie niemożliwe przeprowadzenie czynności w ciągu trzech godzin
Pytana, czy jest tryb, który pozwala na tak ekspresowe umorzenie śledztwa w tej samej prokuraturze, powiedziała, że "postępowania prokuratorskie są wszczynane, gdy istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa".
- Uzasadnione podejrzenie popełnienia tego przestępstwa w zakresie, którego wszczęłam śledztwo jest ewidentne. Decyzja końcowa może zostać podjęta po przeprowadzeniu wszechstronnego postępowania dowodowego. Takie czynności winny być przeprowadzone zanim decyzja końcowa zostanie wydana. (...) Jest to fizycznie niemożliwe, aby zostały one przeprowadzone w ciągu mniej więcej trzech godzin od momentu wszczęcia tego śledztwa do jego zakończenia - podkreśliła prokurator Wrzosek.
- Prokurator jest niezależny i ma prawo podejmować niezależne decyzje. Niestety jest również hierarchicznie podporządkowany. Jego decyzje mogą być uchylane i zmieniane przez prokuratora przełożonego. Tak stanowi prawo o prokuraturze wprowadzone przez prokuratora (generalnego) Zbigniewa Ziobrę – mówiła prok. Wrzosek.
- Prokurator przełożony ma niestety również prawo do wydawania poleceń, co to treści czynności prawnych. Ten tryb być może został w tej mojej sprawie zachowany, natomiast ja aktualnie nie posiadam jeszcze żadnej wiedzy na ten temat – dodała.
Oceniła że, "nie powinno tak być, że arbitralną decyzją jednego prokuratora, postępowanie bez przeprowadzenia jakichkolwiek czynności wyjaśniających, bez przesłuchania jakiejkolwiek osoby, bez zasięgnięcia jakichkolwiek opinii zostało umorzone".
Prok. Wrzosek: nie mogę znaleźć żadnego argumentu
- Od 25 lat jestem prokuratorem i powiem szczerze, że próbuję sobie jakoś zracjonalizować decyzję, która w tej sprawie została wydana i niestety nie mogę znaleźć żadnego argumentu, który przemawiałby za tym, aby na podstawie tego samego materiału dowodowego, na podstawie, którego ja wszczęłam śledztwo, następnie inny prokurator, wyłącznie w oparciu o swoją ocenę, dokonał decyzji o jego umorzeniu bez jakichkolwiek czynności dowodowych, bez przesłuchiwania jakichkolwiek osób, bez wyjaśnienia sprawy, bez zasięgania opinii epidemiologów – przyznała prok. Wrzosek.
- Stanowiska epidemiologów mogą się różnić, ale należy takie opinie najpierw uzyskać, aby na ich podstawie wyważyć argumenty i podjąć decyzję - mówiła.
- Fizycznie nie było możliwe przeprowadzenie jakichkolwiek czynności przez prokurator Dudzińską w ciągu tych trzech godzin – oceniła.
Jacek Sasin "była to jedna z osób, którą planowałam przesłuchać"
Pytana, czy przyczyną takiej decyzji może być to, że należy do Stowarzyszenia Prokuratorów "Lex super omnia", które krytykuje zmiany w prokuraturze, powiedziała, że nie sądzi. Jej zdaniem, "przełożeni kierowali się przedmiotem śledztwa, czyli tym, iż rodziło ono potencjalne ryzyko przeprowadzenia czynności procesowych z udziałem osób, które aktualnie wiążąco podejmują decyzje w kwestii wyborów, które nie powinny być przeprowadzone".
Pytana, czy przesłuchiwany mógł być wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin, odparła: "była to jedna z osób, którą planowałam przesłuchać".
Dopytywana, po godzinie 10 powiedziała, że nie wyklucza, że z zeznań ministra wynikałyby dalsze czynności wymagające zweryfikowania, w tym również określone osoby, które należałoby w dalszej kolejności przesłuchać. - Nie wykluczam, że mógłby być to premier Mateusz Morawiecki, pani marszałek Sejmu (Elżbieta) Witek, która przedmiotowe wybory zarządziła - mówiła.
Pytana, czy świadkiem mógłby być też prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedziała, że "niestety publiczne wypowiedzi pana Jarosława Kaczyńskiego również świadczą o tym, że forsował on ideę przeprowadzenia wyborów prezydenckich mimo stanu epidemii ogłoszonego na terytorium kraju". - Nie wykluczam, że gdyby taka potrzeba zaistniała, byłby on również wezwany do przesłuchania w charakterze świadka - powiedziała prok. Wrzosek.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24