- Mniejszy stopień szkodliwości niż te poprzednie projekty ustaw, ale nadal ten stopień szkodliwości jest wysoki - powiedział w "Kropce nad i" profesor Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego i były Rzecznik Praw Obywatelskich, komentując prezydenckie projekty ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym, które we wtorek wpłynęły do Sejmu.
Zdaniem profesora Zolla "i w stosunku do Sądu Najwyższego, i w stosunku do Krajowej Rady Sądownictwa" zmiany są "naprawdę niepotrzebne". - Ważne byłoby lepsze wykształcenie sędziów - dodał.
"Nie jest trudno obniżyć poziom polskiej demokracji"
O poprzednich projektach ustaw autorstwa PiS profesor Zoll mówił jako o "zamachu na demokrację". Został zapytany, czy podobnie myśli o propozycjach prezydenta.
- Ta demokracja już była tyle razy atakowana i niestety coraz bardziej skutecznie, tak że nie jest już trudno obniżyć poziom polskiej demokracji i te propozycje są takim atakiem na demokrację - stwierdził profesor.
Ocenił też, że projekty prezydenckie mają mniejszy "stopień szkodliwości" niż "poprzednie projekty ustaw, ale nadal ten stopień szkodliwości jest wysoki".
"Sędzia SN jest zdolny do długo trwającego wykonywania zawodu"
Profesor Zoll odniósł się też do poszczególnych przepisów w projektach ustaw. - Sędziowie, którzy ukończyli 65 lat przechodzą na emeryturę, chyba że - tak jest to w ustawie sformułowane - wystąpią do prezydenta o przedłużenie możliwości dalszego wykonywania służby sędziowskiej. Prezydent może odpowiedzieć tak, lub nie - mówił. Dodał jednak, że decyzja prezydenta "nie jest uzależniona od żadnych obiektywnych kryteriów".
- Powinno być przede wszystkim kryterium zdrowia. To jest możliwe. I wtedy byłoby usprawiedliwione, że prezydent nie przedłuża okresu wskazanego w ustawie - ocenił profesor Zoll.
Samo rozwiązanie ocenił jako "nieracjonalne". - 65 lat dzisiaj dla sędziego, szczególnie sędziego Sądu Najwyższego, jest okresem zbyt krótkim. Sędzia Sądu Najwyższego jest zdolny do jeszcze długo trwającego wykonywania swojego zawodu opartego na znakomitym doświadczeniu, na wielkiej wiedzy i to jest wtedy tworzenie dorobku dla polskiego prawa. I z tego się rezygnuje - powiedział.
Skomentował również to, że wcześniejsze przejście w stan spoczynku ma objąć I prezes SN Małgorzatę Gersdorf. - Konstytucja nasza stwierdza, że I prezes Sądu Najwyższego wybierany jest na 6-letnią kadencję - podkreślił Zoll. Ocenił, że w związku z tym propozycja prezydenta nie jest zgodna z ustawą zasadniczą. - Niewątpliwie to jest rozwiązanie, które jest wyrazem chęci odsunięcia od służby w sądzie pani I prezes - dodał.
"Blokada, absolutny chaos"
Profesor mówił też o wprowadzeniu skargi nadzwyczajnej oraz Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. - To jest zupełnie jakieś nieporozumienie - powiedział. - Ktoś, kto to zaproponował, nie miał dobrego wyobrażenia, jaka ilość orzeczeń prawomocnych podlegałaby tutaj badaniu. Kto to by miał robić - dodał.
- Właściwie przez pięć lat (jak przewidziano w projekcie, "skargę nadzwyczajną wnosi się w terminie 5 lat od uprawomocnienia się zaskarżonego orzeczenia" - red.) nie byłoby stabilności stanu prawnego. Orzeczenia, które się uprawomocniły, a więc które mogły przejść też i trzecią instancję, orzeczenie mogło zapaść w trybie kasacyjnym, nie dawałyby stabilności porządku prawnego - ocenił profesor Zoll. Jego zdaniem doprowadziłoby to do "blokady, absolutnego chaosu".
- To jest fatalna propozycja - powiedział. - W tej skardze nadzwyczajnej wprowadza się instytucję ławnika. Ten ławnik ma być wybierany przez Senat. To znaczy, że wyboru ma dokonywać ciało polityczne. Mamy tutaj jawne naruszenie zasady trójpodziału władzy - powiedział. Ławnicy mają również zasiadać w Izbie Dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym. - Ja ten czynnik ludowy tutaj bym akceptował, ale bym wolał, żeby ławników, także do Izby Dyscyplinarnej, wybierały na przykład sejmiki samorządowe - zaproponował profesor. - To jest łamanie konstytucji z uwagi właśnie na to, że sędziowie i ławnicy, czyli też sprawujący władzę sędziowską, muszą być wybierani przez ciało tej władzy, władzy sądowej - powiedział. - Wolałbym, żeby absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego bardziej pilnował, żeby jego współpracownicy przestrzegali konstytucji - dodał mówiąc o prezydencie.
Zmiany w KRS
Profesor Zoll komentował też propozycje prezydenta dotyczące Krajowej Rady Sądownictwa, w tym to, że kadencje sędziów KRS mają zostać przerwane. - Sędziowie są powoływani do sprawowania funkcji w Krajowej Radzie Sądownictwa w sposób określony w konstytucji - przypomniał. - Można by było wprowadzić pewną zmianę, to znaczy, że ci członkowie Krajowej Rady Sądownictwa są wybierani w jednakowy sposób. Nie ma tej takiej składanki w zależności od tego, w jakim czasie członek KRS rozpoczął kadencję - dodał.
- Wprowadza się tutaj zasadę, że głosami 3/5 posłów wybierana jest 15-osobowa część Krajowej Rady Sądownictwa. Na jakiej podstawie konstytucyjnej wprowadza się kompetencje Sejmu do wyboru członków Krajowej Rady Sądownictwa pochodzących z sądów? - zapytał.
- Ten człon sędziowski pochodzi z wyboru sądowego i to jest tutaj naruszone, a to jest fundament. W konstytucji wyraźnie jest wskazane kogo wybiera Sejm, kogo wybiera Senat, a sędziowie członkowie KRS pochodzą z sądów. Naruszenie tego jest moim zdaniem niewątpliwym naruszeniem konstytucji - ocenił. "Bublem prawnym" nazwał też pomysł, aby każdy poseł miał jeden głos w wyborze sędziów do KRS, jeśli Sejmowi nie uda się podjąć decyzji większością 3/5.
Jako "niemądrą" ocenił też propozycję, aby kandydatów na sędziów mogło proponować 2 tysięcy obywateli lub 25 sędziów. - Po co wprowadzać taki przepis. Tych kandydatów mają przedstawiać sędziowie - powiedział. - Po co włączać tutaj obywateli? - zapytał.
- Granie pod publiczkę ze strony członków tej partii, bo w żaden sposób to nie polepszy sytuacji - ocenił pomysł profesor Zoll. - Przecież ci sędziowie nie będą znani. Uważam, że nie należy tego wprowadzać - dodał.
Prezydenckie propozycje
Do marszałka Sejmu zostały złożone prezydenckie projekty ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym.
W poniedziałek prezydent Andrzej Duda zaprezentował swoje projekty ustaw o KRS i o SN. 24 lipca prezydent zawetował przygotowane przez posłów PiS: nową ustawę o SN i nowelę ustawy o KRS, wytykając im między innymi niekonstytucyjność części przepisów. Zapowiedział wtedy, że w ciągu dwóch miesięcy przedstawi własne projekty.
W odniesieniu do KRS prezydent zaproponował wybór członków KRS-sędziów większością 3/5 głosów. Wniósł początkowo, że gdy Sejm nie zdołałby ich wybrać, to wyboru spośród kandydatów zgłoszonych Sejmowi dokonywałby prezydent. Kilka godzin później odbył konsultacje z partiami i w ich wyniku przedstawił nową propozycję - by przy klinczu w Sejmie, w kolejnym etapie każdy poseł mógłby głosować tylko na jednego kandydata.
Projekt ustawy o SN wprowadzałby między innymi możliwość wniesienia do SN tak zwanej skargi nadzwyczajnej na prawomocne orzeczenie każdego sądu, zapis by sędziowie SN przechodzili w stan spoczynku w wieku 65 lat (z możliwością wystąpienia do prezydenta o przedłużenie orzekania) oraz powołanie Izby Dyscyplinarnej z udziałem ławników wybieranych przez Senat.
Autor: mart/tr / Źródło: TVN 24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24